Rozdział 6

1K 70 10
                                    

Wypuściłam głośno powietrze. "Mogło być gorzej." zaśmiałam się sama z siebie. "Jestem Niall? Co to w ogóle było Nel?" posprzątałam szkło z podłogi żeby nikt nie zrobił sobie krzywdy. Wciąż jednak nie miałam szklanek. Ponownie zabrałam się za wchodzenie na blat, ale tym razem się wycofałam. Wzięłam krzesło i bezpiecznie wyciągnęłam szklanki. Nalałam do nich sok jabłkowy i poszłam ponownie do salonu gdzie chłopczyk siedział na środku dywanu. Ku mojemu zdziwieniu Horan wcale nie poszedł do siebie. Kucał przed ogromnym kinem domowym i właśnie włączał fifę chyba z zamiarem zagrania w nią z młodszym bratem. To było takie miłe zaskoczenie , ponieważ liczyłam właśnie na to , że poza szkołą jest czuły i miły. No wiecie , tak jak w każdej książce dla nastolatków. On jest zbuntowanym chuliganem a ona typową grzeczną dziewczynką. On się w niej zakochuje a ona go zmienia. Na pewno znacie ten schemat. No , właśnie na to liczę. Bo Niall jest tym zbuntowanym chłopakiem a ja jestem .... no dobra nie jestem. Nie uczę się jakoś świetnie a moje oceny nie powalają , ale to przecież w niczym nie przeszkadza prawda? Tak racja , trochę się oszukuję i być może jestem naiwna , ale przecież jestem tylko zakochaną nastolatką. Muszę być naiwna.

Chłopczyk trzymał w drobnych dłoniach dżojstik i czekał na brata. Zaczęli grać nawet mnie nie zauważając. Dość długo im się przyglądałam. Horan zdecydowanie dawał wygrać chłopcu , ale ten i tak sobie nie radził. Mylił guziki i tracił mnóstwo bramek co pozwoliło mi się domyślić , ze do końca nie umie obsługiwać kontrolera. Podeszłam , postawiłam szklanki na stoliku i usiadłam obok młodszego Horana. Uważałam na to żeby nie popełnić znów żadnej gafy. Mecz się i skończył i ostatecznie to ten starszy Horan wygrał. Przeczesał jasnobrązowe włosy chłopca aby pocieszyć go a dopiero potem spojrzał na mnie. Czułam jak się rozpływam , patrzyłam w jego wielkie , niebieskie oczy i po prostu ... utonęłam? Tak , to dobre słowo. Po chwili blondyn zaczął machać mi ręką przed oczami.

- Co się stało? - wyrwał mnie z przemyśleń.

- To chyba ja powinienem o to zapytać. Zawiesiłaś się czy po prostu zaniemówiłaś z wrażenia? Mój widok tak cię onieśmiela? - i znów to samo. Czułam jak robię się czerwona i nie mogę nic powiedzieć. Jedyne co wydusiłam to "nie". Spojrzałam na chłopca żeby uniknąć rozmowy , na której bym poległa bo flirtowanie nie jest moją mocną stroną.

- Brian nie umie używać dżojstika. Trzeba mu wytłumaczyć. - starałam się nie patrzeć na Nialla.

- Pomóc ci? - zaśmiał się szyderczo. Pewnie myślał , że ja też tego nie potrafię. W tej chwili cieszyłam się , że mój ojciec to taki dzieciak i także jest posiadaczem konsoli a fifa jest jego jedną z ulubionych gier.

- To nie będzie konieczne , potrafię. - pogratulowałam sobie w myślach. Zaczęłam pokazywać Brianowi przyciski i tłumaczyć , który do czego służy. Kątem oka widziałam zdziwionego blondyna. To było takie ekscytujące , że chociaż raz coś poszło po mojej myśli. Włączyłam grę od nowa , tym razem chłopczyk grał dużo lepiej a uśmiech na jego twarzy ciągle się powiększał. Liczyłam na to , że może uda mi się jakoś zbliżyć do Nialla , porozmawiać z nim , ale właśnie w tym momencie weszła ich mama i wszystko zepsuła. Wstałam i poszłam w kierunku przedpokoju czując niedosyt. Odebrałam wypłatę i muszę przyznać byłam z siebie ogromnie dumna. Mam 16 lat i właśnie odebrała zapłatę za swoją pracę , to brzmi tak dorośle.

Mogę dziś wieczorem podsumować ten dzień w pamiętniku jako udany.



---



Witam was aniołki! Przepraszam , że tak długo mnie nie było. Mam ostatnio dość ...kiepski humor i nie mogę się skupić na pisaniu. Postaram się poprawić i was nie zaniedbywać , obiecuję ;)

Rozdział dedykuję trustissues98 , ponieważ jest wspaniała.

Ostatnio czytałam komentarze , nie tylko Destiny , ale też You're changed i pod prawie każdym rozdziałem dodała komentarz. To bardzo ważne dla autora , więc jeśli to czytasz to wiedź , że dziękuję trustissues98 !

Destiny | N.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz