Myślałam, że umrę z żalu. Nie umiem słowami opisać tego co czułam. To było coś więcej niż ból. Kiedy ktoś mówi o bólu to raczej myślisz o uczuciu, które towarzyszy ci kiedy ktoś cię uderzy. Ja byłam przepełniona goryczą i smutkiem. Czułam jak wszystkie negatywne uczucia nieprzyjemnie rozpierają mnie od środka, rozpierają moje serce. Nie życzę nikomu aby coś takiego przeżył. Nie wiem nawet ile czasu spędziłam w łóżku, w pozycji embrionalnej. Wiem tylko, że znalazła nie moja mama. Wyobrażam sobie jaka wystraszona musiała być. Nie reagowałam na to co mówiła, nie było ze mną kontaktu. W końcu zabrała mi kołdrę i zobaczyła to czego chyba żadna matka nie chciałaby zobaczyć. Jej córka była naga, zaplakana, na pościeli była plama krwi a na biurku puste opakowanie po kondomach. To nie był gwałt chociaż tak to wszystko wyglądało, dlatego musiałam zebrać siły i ją uspokoić. Nie mogłam powiedzieć jej prawdy bo Niall miałby kłopoty, ale także nie skłamałam. Powiedziałam, że zakochałam się w chłopaku, który zostawił mnie gdy dostał to czego chciał. Mama była najlepszym człowiekiem na świecie, zawsze mogłam na nią liczyć. Od razu mnie przytuliła i starała się ukoić moją zranioną duszę. Niektóre rany nigdy się jednak nie goją.
Dlugo nie było mnie w szkole. leżałam w łóżku i czytałam książki. Tylko Zayn mnie odwiedzał. Popłakał się kiedy mu o wszystkim powiedziałam i chciał zabić Horan, ale powiedziałam że chcę aby trzymał się od niego z daleka i ja zrobię tak samo. Tylko to było w stanie go przekonać. On jeden nie odwrócił się ode mnie jak reszta.
Po powrocie nikt już nie pamiętał o tamtej aferze. Mogłam chodzić korytarzami bez wytykania palcami. Miałam tylko nadzieję, że będę umiała zachować spokój na widok Nialla, nie tylko w szkole ale także w pracy. Po południu miałam znów zająć się jego bratem i wiedziałam, że będzie to niełatwe wyzwanie.
CZYTASZ
Destiny | N.H
FanfictionMam na imię Nelly i jestem nastolatką. Uczę się w szkole średniej, jestem niezdarna, roztargniona i zagubiona a co najlepsze niedawno poznałam chłopaka, który to wszystko potęguje.