Rozdział 13

652 48 3
                                        

Po tym co wczoraj powiedziałam Niallowi już nie zamieniliśmy słowa. Dostałam wynagrodzenie i wyszłam żegnając się z państwem Horan i Brianem. Niallowi rzuciłam tylko "cześć" nawet nie obdarowując go spojrzeniem. Zastanawiam się czy dobrze zrobiłam mówiąc mu to tak szybko, ale raz się żyje. Z rozmyślań wyrwała mnie poduszka lądująca na mojej twarzy. - Co to było Malik?! - fuknęłam na swojego przyjaciela. Ach tak, mój przyjaciel. Prawie bym zapomniała. Zayn Malik znany też pod kilkoma pseudonimami jak: bóg seksu, perfekcja, marzenie itp.
Każda dziewczyna o nim marzy a on jak na złość jest gejem. Mój najlepszy przyjaciel/przyjaciółka. Znam go od... Zawsze. Jest jak starszy brat, ale oboje jesteśmy zgodni, że gdyby nie był gejem to bylibyśmy razem.
- O czym tak dumasz konusie? - rzuciłam w niego poduszką.
- Tylko nie konusie! - założyłam ręce na piersi. - A o czym lub raczej o kim ja mogę dumać?
Niall Horan - powiedzieliśmy oboje. Synchronizacyjne mówienie było jedną z wielu rzeczy, które lubiłam w naszej relacji.
Mulat westchnął głęboko i pokręcił głową. On jeden chciał mnie odwieść od tego pomysłu jak najdalej. Uważał, że Horan jest chujem, chce tylko jednego i nie zasługuje na mnie. Pomimo wszystkich ostrzeżeń musiałam się przekonać czy to prawda. To strasznie dziwne jak można zakochać się w kimś kogo się nie zna, ale Nialla oczy mówią bardzo dużo. Są dobre, łagodne i szczere a podobno oczy są odzwierciedleniem duszy. Jeśli to prawda a w to właśnie wierzę, to nikt nie ma prawa zabronić mi bycia w nim zakochaną.
Musiałam tylko pozbyć się tej zbroi, którą sobie wykreował.

Destiny | N.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz