26.

52.7K 2.9K 548
                                    

W multimediach moja ukochana piosenka !...All of me

***

Powiedziałam Harremu, że byłam poprostu ciekawa jego reakcji na wieść, że idę do kina razem z Hemmingsem i przyznałam się do drobnego kłamstewska. Jego reakcja mnie nie zawiodła... był zaskoczony i zazdrosny? A kiedy wyznałam prawdę westchnął z ulgą.

Ostatecznie zgodziłam się iść na ten mecz, żeby go mentalnie "wspierać". To nie jedyne moje plany na dzisiejszy dzień. Poza rozgrywkami muszę dowiedzieć się kim jest Lea. To ciekawi mnie najbardziej.

Na szczęście mecz odbywa się na naszym szkolnym stadionie i nie muszę jechać gdzieś dalej. Na to "szczególne" wydarzenie ubrałam czarne rurki i bluzę z nazwą i maskotką naszej szkoły. Włosy związałam w wysokiego kucyka i zrobiłam ponownie makijaż.

Gdy wychodziłam z domu, moja mama nie mogła wyjść z podziwu. Zdecydowanie podobam się jej jako Kendall... To okropne! Moja mama jest kobietą szczególnie przywiązującą uwagę do urody. Zawsze chciała mnie tym zarazić, ale broniłam się, aż ustąpiła, uważała zawsze, że "pewnie chcę być zakonnicą". Powodem tego było, że przez prawie 19 lat mojego życia nie przeprowadziłam do domu żadnego chłopaka. Jest psyhiczna, nadopiekuńcza i przede wszystkim... szalona... Kocham ją!! Ojca też... chodź nie wiem jak on z nią wytrzymuje.

***

Po kilku minutach byłam już na parkingu przed szkolnym boiskiem. Dzisiejszy mecz jest dość istotny dla naszej miejscowej drużyny, dlatego większość miejsc jest już  zajęta. Zamykam swój samochód i kieruję się w kierunku murawy. Zauważam, że mecz jeszcze się nie zaczął, a na środku boiska obie drużyny już wszczeły kłótnię... Harry krzyczy najgłośniej. Staję na betonie poza murawą, a dokładnie obok ławki rezerwowych i przypatruję się chłopakom.

Po chwili zauważa mnie Liam, który pokazuje Harremu gestem głowy, że przyszłam. Brunet odwraca się w moją stronę i szeroko się uśmiecha. Zostawia swoich przyjaciół i biegnie w moją stronę.

- Przyszłaś... - przyznaje z lekkim uśmiechem, a ja potakuje odwzajemniając jego uśmiech.

- Obiecałam. - mówię po czym na chwilę zapada niezręczna cisza, ponieważ chyba przez minutę chłopak gapił się mi prosto w oczy, co dla mnie... było conajmniej dziwne. - Ehh no to powodzenia. - mówię w końcu na co chłopak nagle mnie przytula. Omg... dopiero co się kurwa myłam no!! Czy on się dobrze czuje?

- Dzięki... po meczu pójdziemy, gdzieś, może... chciałabyś? - pyta trochę zmieszany, skrępowany...
nieśmiałość i Harry to dziwne połączenie .

- Bardzo chętnie. - zgadzam się...
przecież muszę wypytać go o tą Lea prawda? Na moje słowa brunet się uśmiecha, po czym odwraca głowę w stronę swoich kolegów, którzy się na nas bezczelnie gapią.

- To super. Ślicznie wyglądasz - mówi z entuzjazmem, po czym wraca na boisko, ponieważ mecz się rozpoczyna za kilka minut. Wzdycham i wyruszam w poszukiwaniu miejsca. Na szczęście jedno jest wolne...

- Ooo Kendall!! Chodź zająłem Ci miejsce!! - krzyczy do mnie Luke, a ja się krzywo uśmiecham. O niee...

- Cześć. - mówię do niego, po czym siadam na miejscu pomiędzy nim, a jakąś lalką barbie.

- Widziałem, że gadałaś z Harrym... -mówi, a ja kieruję na niego wzrok odrywajac się od rozgrywek.

- Taa, a co?

- Nie powinnaś się z nim zadawać... on wykorzystuje dziewczyny i... - mówi, a ja wybucham gromkim śmiechem przez co kilka osób mnie obserwuje jak idiotkę zbiegłą z psyhiatryka.

- I... on to dokładnie samo mówi o tobie. - przyznaję. - Czemu wy się tak nie lubicie? - pytam, a on tylko wzdycha.

- Długa historia... - mówi smutno, kiedy całe trybuny się zrywają z miejsc i krzyczą.

Harry strzelił gola i to nie samobójczego!!

Heejjoo !!

Przepraszam , że taki krótki ale poprostu zdycham...

Czemu Harry i Luke są wrogami ?

Co jeszcze będzie działo się na meczu ?

Pozdrawiam xxx










Rebel || H.S Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz