63.

38.8K 2.9K 835
                                    

Komentować! Nie żałować!

***

-Kendall! - krzyczy Luke, który właśnie pędzi w moją stronę. Zupełnie nie potrzebnie, ponieważ stoję w miejscu i się nigdzie nie wybieram.

-Cześć Luke. - mówię z szerokim uśmiechem do dyszącego ze zmęczenia blondyna. Chłopak odwzajemnia mój uśmiech pokazując przy tym szereg swoich śnieżnobiałych zębów.

-Hej, Lea prosiła mnie, abym przekazał tobie, abyś do niej zadzwoniła. - próbuje mi dokładnie wytłumaczyć, co nie wychodzi mu idealnie, ponieważ nadal ma nierówny oddech po takim wysiłku fizycznym jak bieg na 20 metrów.

-Dobra, ale w jakiej sprawie? Stało się coś czy tak poprostu...- pytam z ciekawości wyjmując z kieszeni swoich dżinsów Iphona.

-Chciała Ci pomóc wybrać sukienkę na bal. - oznajmia mi Luke, a ja podnoszę zdziwiona głowę znad telefonu.

-Skąd wiesz, że idę na bal? - pytam go zaciekawiona.

-Harry się chwalił. - mówi blondyn na co wywracam oczami. Czyli jestem na tyle dobra, że brunet opowiada wokół, że idzie ze mną na bal?...No nieźle.

-Taa...mogłam się domyślić. - mruczę szukając w kontaktach numeru do blondynki.

-Trochę szkoda, też chciałem Cię zaprosić. No, ale Harry był pierwszy. Mam nadzieję, że będziecie się wspaniale bawić. - mówi z chrypką w głosie, a ja patrzę na niego zdziwiona. Co?! On chciał mnie zaprosić?!

-Idziesz na bal? - pytam go kierując swój wzrok na jego postać, która w tym momencie wygląda na lekko zmieszaną.

-Jeszcze nie wiem. - oznajmia wkładając ręce do kieszeni. Jak to nie wie? Do balu zostało jakieś 8 godzin.
Faceci...- Mogę ci zadać pytanie? - pyta wkońcu patrząc w moje oczy.

-Jasne. - odpowiadam niepewnie.

-Czy zależy Ci na Harrym? - pyta na co zabieram wzrok czując się nieco dziwnie i zastanawiając się czemu to Luke zadaje takie pytania.

-Przyjaźnimy się. - odpowiadam krótko.

-Czujesz do niego coś więcej? - podpytuje, a ja wywracam oczami. Wydaje mi się, że to moja sprawa jakim darzę uczuciem Stylesa.

-Nie wiem Luke...nie wiem. - odpowiadam tylko wzdychając.

-Rozumiem, ale mam nadzieję, że nie zabawisz się jego uczuciami, bo ona naprawdę bardzo Cię polubił. - oznajmia mi chłopak, a ja zaczynam się bać. Czego? Tego, że kiedy Kendall zniknie powróci stary, chamski Styles.

-Tak, wiem. - odpowiadam cicho ukrywając swoje zmieszanie i zakładając ręce na piersi z powodu zimna.

-Chcesz bluzę? - pyta blondyn i zanim zdarzę cokolwiek odpowiedzieć ciepły materiał przykrywa moje gołe ramiona.

-Dzięki. Skończyłeś już lekcje? - pytam okrywając się szczelnie bluzą.

-Tak, a ty? - pyta blondyn.

-Jeszcze wf i kończę. - oznajmiam mu na co potakuje.

-Spoko, ja już się zbieram. - mówi podchodząc do swojej szafki i zabierając z niej kluczyki do auta.

-Powiedz Lea, żeby przygotowała się na "szoping". - mówię z szerokim uśmiechem, który blondyn odwzajemnia.

-Jasne. Dozobaczenia. - dodaje wychodząc za szklane drzwi szkoły.

Naprawdę nigdy nie wpadłoby mi do głowy, że Luke również jest zainteresowany postacią Kendall. Uważam, że jestem geniuszem metamorfozy.

***

Ostatnią lekcje miałam na świeżym powietrzu i oczywiście nie zamierzałam tego wykorzystać, i zgłosić nieprzygotowanie. Kiedy dziewczyny rozpoczęły rozgrzewkę przeszłam nad drugą boiska, by z trybun obserwować jak grają chłopcy wśród których był również Harry.

Nie było to zbyt interesujące widowisko. Kilku chłopaków biegających za piłką...też mi sport. W pewnym momencie ich mecz się zatrzymał i rozpoczęły się głupie przepychanki. Zauważyłam, że jedna grupa chłopców się kłóciła, a druga jedynie przegladała. Oczywiście Harry jak na złość należał do tej pierwszej. Kiedy mój wzrok padł na Stylesa krzyczącego na szkolnego bad boya Taylera leniwie podniosłam się z ławki i ruszyłam odważnie w ich kierunku.

-Harry znowu zaczynasz?- pytam cicho kiedy udaje mi się przejść przez tłum spoconych chłopców.

-Co ty tu robisz? - pyta nagle najwyraźniej zdziwiony moją obecnością tu. Wzrok absolutnie każdego jest utkwiony w mojej małej osobie co nie było dość komfortowe.

-Nieważne...masz przestać. - rozkazuje mu, na co chłopak zerka na Taylora wysyłając mu groźne spojrzenie. -Czemu ty to robisz? - pytam zawiedziona jego zachowaniem i wtulam się w ciepłą bluzę którą mam na sobie.

-Chodźmy pogadać.- mówi podchodząc do mnie i łapiąc mnie za rękę.

-Pantoflarz! - krzyczy nagle Taylor na co brunet się cały napina i zatrzymuję.

-Nie warto...chodź. - mówię ciągnąć go w stronę ławki pod drzewem.

-To on zaczął. - mówi od razu pokazując na boisko.

-Bardzo dojrzale. - pochwalam go wywracając oczami. - O co poszło? - pytam zaciekawiona.

-W sumie to o ciebie, więc to twoja wina. - mówi z szerokim uśmiechem chłopak.

-O mnie? Niby czemu? - pytam zaskoczona.

-Tayler powiedział, że masz seksowny tyłek, a ja postanowiłem wybić mu to z głowy... - tłumaczy chłopak, ja żartobliwie uderzam go w tył głowy. Tayler uważa, że mam seksowny tyłek? Skarlett miała taki sam i jakoś nikt nie zwrócił uwagi.

-Mądry ty jesteś? - pytam go ironicznie, na co ten wzrusza ramionami.

-Zazdrosny napewno. - odpowiada obejmując mnie ramieniem. Wydaje mi się, że na za dużo sobie pozwala. Po chwili jego twarz zbliża się ku mojej, a ja szybko w panice zasłaniam usta ręką i szeroko się uśmiecham kiedy jego wargi muskają moją dłoń.

-Nie pozwalaj sobie. - mówię śmiejąc się razem z brunetem, który mi się uważnie przygląda.

-Skąd masz tą bluzę? - pyta oglądając za dużą o kilka rozmiary bluzę którą pożyczył mi blondyn.

-Od Luka, a co? - mówię odrazu wtulając się w jej materiał jeszcze bardziej.

-Chcesz moją? - pyta zdejmując z siebie granatową bluzę.

-Jedna mi wystarczy. - mówię patrząc w jego stronę.

-Moja jest cieplejsza. - mówi chłopak wręcz siłą zabierając mi bluzę Hemmimga.

-Zazdrośnik. - mruczę pod nosem na co oboje się uśmiechamy.

***

Heeej!

64 będą to zakupy z Lea, a w 65 już zaczynamy B-A-L! Oczywiście jak zwykle moje pomysły na ciąg dalszy zostały rozgryzione więc muszę pomyśleć nad czymś innym...bardziej nieoczekiwanym.

Jakieś pomysły?

Happy end czy Bad end?

Pozdrawiam xx

















Rebel || H.S Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz