Epilog.

47.2K 2.9K 1.2K
                                    

Proszę o posłuchanie piosenki do rozdziału i przeczytanie notki --> wszystko na samym dole, a teraz życzę miłej lektury.

- Tak bardzo was przepraszam... - wykrzykuję przez i tak donośny płacz. Czuję jak łzy mimowolnie spływają po moich policzkach i szyji, a rękaw bluzy jest praktycznie mokry od ich ocierania.

Pierwszy raz jest mi, aż tak przykro.
Pierwszy raz mam, aż takie wyrzuty sumienia.

- Nie tylko ty jesteś winna. My też nie byliśmy wporządku w stosunku do ciebie. - stwierdza Luke, który zajmuję miejsce obok mnie na drewnianym schodku. Cieszę się, że próbuje mnie wspierać mimo, że zachowałam się bardzo niewłaściwie. On naprawdę ma złote serce.

- Harry w tym wszystkim widzi wyłącznie moją winę i sądzę, że może mieć rację. - sama stwierdzam na podstawie zachowania bruneta. Przypuszczam, że teraz czuję do mnie wyłącznie obrzydzenie. Zraniłam go, a tego naprawdę nie chciałam.

- Masz świadomość, że kilka minut temu o mały włos nie straciłaś życia? Gdyby te szkło... - zaczyna chłopak, ale natychmiast mu przerywam nie chcąc słuchać jego czarnych scenariuszy pt. "Co by było gdyby..."

- To co on zrobił mi...nie ma się jak równać z tym co ja zrobiłam mu. - mówię zmęczonym od płaczu głosem. -Luke ja wymyśliłam jakąś dziewczynę, aby go zniszczyć! Rozumiesz!? - próbuje krzyczeć, ale mój osłabiony głos przeradza się w kaszl. Czuję się potwornie źle.

- Miałaś do tego powód. - stwierdza blondyn próbując mnie uspokoić. Mimo jego słów, uważam, że jest zupełnie inaczej. - Calkiem niedawno on traktował...znaczy my traktowaliśmy ciebie jak najgorsze gówno. - przyznaję wzdychając.

- Zapomnijmy. Lea już wie? - pytam przypominając sobie o niepełnosprawnej blondyncę, która jako jedna z nielicznych dażyła mnie zaufaniem. Gdy byłyśmy przed balem na zakupach prosiła mnie, abym nie skrzywdziła Harrego...nie udało mi się.

- Tak, wie. - wzdycha ciężko chłopak czym daje mi znak, że dziewczyna nie przyjęła tego za dobrze. No wkońcu chciałam zniszczyć jej przyjaciela... nie ma się co dziwić.

- Myślisz, że mi wybaczą? - pytam zwracając się w strona blondyna ocierając kolejne łzy o rękawy bluzy.

- Z Harrym oboje byliście nie fair i jesteście tak samo winni, a Lea z czasem przejdzie. - zapewnia mnie Luke uśmiechając się do mnie niemrawo.

- Harry da mi szansę na jakiekolwiek wyjaśnienia? - pytam go z nadzieją wymalowaną na twarzy.

- Napewno Sky...przecież Cię kocha. - mówi pewny swoich słów blondyn.

- On nie kocha mnie... tylko Kendall. - mówię smutno wzdychając. Trzeba wspomnieć ten oczywisty fakt, a mianowicie to, że Styles zakochał się w dziewczynie którą stworzyłam w oczywistym celu.

- On kocha osobowość Skarlett, a nie wygląd Kendall. - pragnie mi wytłumaczyć blondyn.

- Nie byłabym tego taka pewna. - mówię nie do końca przekonana jego opinią.

- Kochasz go? - pyta nagle Luke.

- Co? - pytam go lekko zaskoczona.

- Nie udawaj, że nie rozumiesz pytania. Kochasz Harrego? - pyta otwarcie szukając prawdy w moich oczach.

- Ja nie wiem...może..to skomplikowane. - wyjękuje patrząc w ziemię. - Gdzie wogóle jest Harry? - pytam chcąc zmienić już temat.

- Wyszedł. - odpowiada chłopak na co lekko potakuję głową i wstaje z miejsca.

Rebel || H.S Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz