68.

43.8K 2.9K 644
                                    

Moje marzenie właśnie się spełniło!! Rebel osiągneło 1M wyświetleń!! Dziękuję <3
***

- Powiesz mi w końcu o czym mówiła Stella? - pyta dociekliwie chłopak kiedy wychodzimy razem do mojego pokoju. Musiałam go tu przyprowadzić, ponieważ nie chciałam mu się tłumaczyć przy zbędnej publiczności. Tak czy inaczej muszę powiedzieć mu część prawdy, bo jak ja tego nie zrobię, to zrobi to Stella w dość brutalny sposób.

- Usiądź. - proszę go opierając się o białe deski mojego biurka obserwując zielonookiego który posłusznie wykonuje moje polecenie i zajmuje miejsce na łóżku.

- Dowiem się wreszcie? - pyta z szerokim uśmiechem uważnie mi się przyglądając. Co on może we mnie widzieć? Naprawdę, nie mam pojęcia.

- Obiecaj, że nie będziesz na mnie zły. - proszę go na co wywraca jedynie oczami. Najwyraźniej nie zdaje sobie sprawy, że moja tajemnica, moje kłamstwo jest na tyle poważne.

- Obiecuję. - mówi nie odrywając wzroku od mojej twarzy, a ja lekko potakuje wypuszczając powietrze z płuc.

- Dobrze. Daj mi moment. - mówię zabierając kilka potrzebnych rzeczy z pokoju pokoju i kieruję się do łazienki. W jakim celu? Chyba już nie ma innego wyjścia jak pokazać mu prawdziwą siebie.

Po kilku minutach stałam przed lustrem pozbawiona makijażu w za dużej bluzie i okularach które idealnie prezentowały moją denną dwulicowość.

Doświadczyłam w tym momencie uczucia strachu. Obawiałam się reakcji Harrego na prawdę, a przynajmniej na jej część. Mimo wszystko nie był mi obojętny i zależało mi na nim. Nie chciałabym, aby prawda sprawiła, że stary brunet wróci. Taki był idealny.

Stojąc już pod drzwiami oddychałam niezwykle płyto. Gdy chwyciłam za klamkę i pociągnełam ją w dół zdałam sobie sprawę, że już nie ma odwrotu, że to koniec Kendall.

Wchodząc cicho do pokoju dostrzegam, że chłopak wygodnie rozłożył się na moim łóżku na co się delikatnie uśmiecham i zajełam miejsce obok niego.

Przez pierwszą chwilę chłopak nie orientuję się, że już nie ma obok tej samej dziewczyny co wcześniej. Znaczy ma, ale poprostu w innym wydaniu. Rozumiecie...to skomplikowane.

Gdy w pewnym momencie wzrok bruneta zatrzymuję się na mojej osobie mam wrażenie, że jego oczy wypadną z orbit, a do ust wleci stado much. Był zaskoczony, a jednocześnie nie rozumiał całej sytuacji.

- Co tu jest grane? - pyta chłopak lustrując mnie wzrokiem na co uśmiecham sie przepraszająco w jego stronę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Co tu jest grane? - pyta chłopak lustrując mnie wzrokiem na co uśmiecham sie przepraszająco w jego stronę.

- Poznajesz? - pytam poprawiając okulary na nosie. Na moje słowa Harry zaczyna nad czymś się zastanawiać, a następnie rozgląda się po pokoju. W pewnym momemcie podnosi się z łóżka i z komody przynosi moje zdjęcie w naturalnej wersji.

- Jesteś siostrą Kendall i tą dziewczyną od okularów prawda? - pyta lekko zdenerwowany. Chyba mu się przypominają stare czasy... Widać, że ma wyrzuty sumienia...to dobrze. Styles naprawdę ma serce i uczucia trzeba poprostu go lepiej poznać, aby to zauważyć.

Odnosząc się do pytania Harrego...
rzeczywiście mówiłam mu, że mam siostrę co jest kłamstwem. Pominełam wtedy jedynie fakt, że to po prostu moje zdjęcie bez tony makijażu. Mam wrażenie, że odkąd nawiązaliśmy relację zwraca wiekszą uwagę na ludzi...naprawdę się zmienia z każdym dniem.

Ale załóżmy, że byłaby tu moja nie istniejąca siostra...i co według Harrego się stało ze mną? Wyparowałam w łaziencę?!

- Jestem jedynaczką Harry. - uświadamiam go na co patrzy na mnie zdziwiony i przygląda się jeszcze dokładniej.

- Kendall? - pyta zaskoczony lustrując całą moją skromną postać. No nie wierzę...poznał mnie po głosie. Wkońcu!

- Tak...to znaczy....nie. - odpowiadam niepewnie gubiąc się w treści słów.

- To w końcu tak czy nie? - pyta lekko zirytowany całą sytuacją, którą naprawdę ciężko mu zrozumieć. Nie dziwię mu się...to wszystko jest chore.

- Mam na imię Sky. - informuje go na co tylko delikatnie potakuje, ponieważ zaczyna gubić się w tej całej sytacji, którą można porównać do labiryntu. - Kendall tak naprawdę nie istnieje. - tłumacze mu na co wybucha śmiechem w momencie gdy ja nie jestem w stanie się nawet uśmiechnąć.

- Kendall, co? - pyta szeroko uśmiechnięty, a ja biorę głęboki wdech, aby w końcu powiedzieć tą żałosną prawdę.

- To nie jest wcale żart. Mam na imię Skarlett i wyglądam tak jak się przed tobą prezentuję. Kendall wymyśliłam, aby przestać być upokarzaną i krzywdzoną... - mówię cicho ze smutkiem i spuszczonym wzrokiem. - Miała to być jedno razowa akcja. Nie sądziłam, że to tak daleko zajdzie. - tłumacze mu, a on jedynie uśmiecha się pod nosem.

- Czekaj...co?! - wręcz krzyczy w moją stronę. Naprawdę! Każda informacja dociera do niego w opuźnieniu! To pewnie przez ten niespodziewany zwrot akcji.

- Chciałam się wycofać, ale nie umiałam. - tłumacze mu zdenerwowana bawiąc się palcami swoich dłoni.

- Okłamywałaś mnie przez pieprzony miesiąc!! - wrzeszczy gwałtownie podnosząc się z łóżka i mierząc mnie złym spojrzeniem.

- Przepraszam.. - szepczę cicho patrząc w jego zielone tęczówki.

- Przepraszam? Tyle masz do powiedzenia?! Ufałem Ci do cholery!! - krzyczy w dalszym ciągu co powoduje u mnie nieprzyjemny dreszcz.

- Ale ja naprawdę.. - próbuję mu wyjaśnić kiedy pojedyńczę łzy zbierają mi się w kącikach oczu.

- Stella miała rację...jesteś kłamliwą suką. - syczy z fałszywym uśmiechem w moją stronę, a ja na jego słowa aż podnoszę się z miejsca.

- Słucham? - pytam z niedowierzaniem. Lepiej dla niego, żebym się przesłyszała.

- KŁAM-LI-WA SU-KA Z CIE-BIE. - sylabuje mi, aby mnie bardziej poniżyć przez co wręcz wybucham. Może i okłamałam go, ale on sam nie jest bez winy. Harry nie ma pieprzonego prawa mówić do mnie w ten sposób.

- Ja w przynajmniej nie znęcałam się nad tobą psyhicznie i fizycznie przez blisko rok! - krzyczę wściekła zaciskając pięści.

- Jak mogłaś mi to zrobić? - mówi nieco ciszej niż wcześniej, a ja się uśmiecham pod nosem.

- Mogę tobie zadać to samo pytanie. Jak mogłeś?! - pytam głośno podnosząc głowę i mierząc się z jego zawiedzionym spojrzeniem. - Chciałam choć na moment przestać być niewidzialną. - dodaje cicho.

-Co tu się dzieje? - pyta mój tata który nagle otwiera drzwi do pokoju i patrzy na naszą dwójkę. Przypuszczam, że nasza kłótnia nie była zbyt dyskretna i stanowczo za głośna!

-Nic, zupełnie nic. - odpowiadam patrząc w stronę swojego rodziciela. Harry już wychodzi. - dodaje ostatni raz spoglądając na zielonookiego który w eskorcie mojego ojca opuszcza mój pokój.

Yoolloo!!

Omg naprawdę ciężko jest teraz mi cokolwiek napisać przez ten brak weny szczególnie teraz, ponieważ już w poniedziałek rozpoczynają się egzaminy gimnazjalne. Jak zacznę pisać to zaraz "odlecę" i myślę nad tym jak ja np. napiszę matekatykę i przyrodnicze. Od dwóch tygodni mam jakby takie odloty, że gapię się jak pojebana w ścianę i myślę o tym egzaminie. Mi się po nocach śni, że to nie zdąrzyłam, że to nie przeniosłam na kartę odpowiedzi albo nie zdąrzyłam na egzamin. Boję się mimo, że to nie wpływa na to czy zdam czy nie.

Do osób które piszą egzamin:
Czego boicie się najbardziej?

Jak myślicie Harry i Skarlett pogodzą się przed końcem fanfiction?

Czy cała prawda wyjdzie na jaw?

Kto jest bardziej winny całej tej kłótni?

Pozdrawiam xx

Rebel || H.S Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz