Rozdział 1

3K 137 4
                                    

Gdy tylko Jenny zdała sobie sprawę z sensu tych słów ruszyła do swojego samochodu. Kluczyki od Hondy wepchnęła do kieszeni. Niestety nie posiadała żadnej ekipy, która mogłaby jej teraz pomóc zabrać oba auta, więc musiała jakoś poradzić sobie sama. Ukryła swój ulubiony pojazd w miarę blisko i postanowiła wrócić po wygrane auto. Już z daleka widziała samochody policyjne i resztę rajdowców, uciekających w popłochu. Podkradła się do maszyny, wsiadła i odpaliła silnik. Ruszyła z kopyta, zostawiając za sobą chmurę kurzu. Samochód prowadził się jak marzenie, lecz nie cieszyła się tym zbyt długo. Po chwili jechały za nią trzy samochody z kogutami na dachu. Nienawidziła takich momentów. Szczęśliwie dla niej, znała świetną ulicę za pomocą której mogła ich zgubić. Ostro skręciła w prawo i przyspieszyła, następnie wjechała w boczną uliczkę. Za zakrętem wjechała na parking podziemny i zgasiła silnik. Skuliła się na siedzeniu, chowając przed spojrzeniem ewentualnych policjantów, przejeżdżających obok. Uważnie i w skupieniu nasłuchiwała czy nadal za nią jadą. Cisza. Nikt nie nadciągał. Ten numer zawsze działa. –– zaśmiała się w myślach, kuląc się tak, by nie było jej widać. Musiała chwilkę odczekać, tak dla pewności. W międzyczasie z nudów zaczęła badać nagrodę. Silnik 2.0L i-VTEC (155KM). Nawet nie tak źle, ale mój Mustang jest lepszy. –– skwitowała pod nosem. Po mniej niż dziesięciu minutach zdążyła obejrzeć wszystkie zakamarki samochodu. Był piękny i zarazem wyglądał niewinnie, gdyby mu tak zrobić mały tuning, byłby maszynką do zarabiania. Miał także specjalnie zmodyfikowaną tablicę rejestracyjną. Po naciśnięciu guzika, ta się obracała ukazując drugą stronę na której widniał napis ,,Too fast for you". Taki mechanizm był oczywiście z przodu i z tyłu. To musi być bardzo pomocne. –– przeszło jej przez myśl. Z rozmyślań wyrwał ją dźwięk dwóch silników i wycie koguta. Ostrożnie poszła sprawdzić kto ucieka. Ku zdziwieniu Jenny był to Brian. Postanowiła mu pomóc i szybko pobiegła do auta, odpaliła je i w mig była na ulicy. Kto wie? Może kiedyś mi się to zwróci? –– pojawiło się w jej głowie. Wjechała w boczną uliczkę i po drugiej stronie zajechała drogę policji. Uciekinier rzucił jej szybkie spojrzenie, ale to wystarczyło. Zobaczyła, że był wdzięczny. Odwróciła głowę w stronę drogi i z piskiem opon ruszyła przed siebie. Gliny jechały tuż za nią. Szukała szybkiego wyjścia z sytuacji. Niestety pojazdów ciągle przybywało. Co chwila jakiś zajeżdżał jej drogę. Wiedziała, że zaraz ją złapią. W pewnym momencie przyszły jej do głowy stare magazyny na obrzeżach Miami. Idealne miejsce na zgubienie niepotrzebnego ogona. Od razu obrała kierunek na wyznaczony cel.

Po długiej i ciężkiej walce, zarówno w drodze na magazyny jak i na miejscu, udało jej się pozbyć ogona. Zmęczona starannie schowała auto i wysiadłam, by się przewietrzyć. Wtem do jej uszu dobiegły ciche głosy dochodzące z pobliskiego magazynu. Zaintrygowana, podeszła bliżej i jak najciszej potrafiła weszła na dach. Ostrożnie przyczołgała się do okna. Stamtąd miała doskonały widok z góry na to, co się działo w środku.
Na dole rozmawiali Toretto i Brian. Po chwili dołączyli do nich Tej, Roman, Letty i Mia. Dom widocznie był trochę zły na kumpla. Miał szczęście, że Jenny mu wtedy pomogła. Inaczej teraz musieliby planować jak odbić O'Connera z więzienia.
Rozmowa nie była jakoś ciekawa, zatem zaczęła przysypiać. Dopiero gdy usłyszała o ,,tajemniczej dziewczynie w kasku ze strasznym uśmiechem" nieco się obudziła. Kiedy się rozejrzała, spostrzegła, iż jest już ciemno. Ile ja tu już siedzę? –– zapytała samą siebie w myślach. Przeniosła spojrzenie na ekipę Toretta. Dopiero teraz jej zmęczony mózg przetworzył informacje o stanie drużyny. Nieco zdziwił ją brak Hobbs'a. Myślała, że już raczej będą znowu razem pracować. Niestety, zapowiadało się inaczej.

–– Szukałem jakichkolwiek informacji o tej dziewczynie, ale nic nie mogłem znaleźć, nawet Hobbs nic nie znalazł. Jej tablica rejestracyjna jest fałszywa. –– mówił Dominic. –– Może być jakimś kretem, szpiegiem Shawa.

Była aż za bardzo ciekawa ich teorii na jej temat, lecz  wtem usłyszała zbliżający się pojazd. Cicho zmieniła pozycję i zobaczyła jak z Jeepa wysiada nie kto inny jak sam Luke. Był wyraźnie poddenerwowany i z całą pewnością jechał prosto z pracy, gdyż nawet nie zmienił ubrań. Łysy mężczyzna szybkim i pewnym siebie krokiem wszedł do pomieszczenia. Był sam. Jenny ponownie się przemieściła i obserwowała co się dzieje. Najwidoczniej omawiali szczegóły jakiejś akcji, ale wyraźnie ciszej, jakby domyślali się, że ktoś ich podsłuchuje. Roman cały czas kręcił się niespokojnie. Tej próbował go jakoś uspokoić, ale średnio mu to wychodziło. Chwilę potem czarnoskóry spojrzał jak na ironię prosto w jej stronę i od razu zauważył dziewczynę.

–– Intruz! –– krzyknął, wskazując na nią.

Na nic nie czekając zerwała się do biegu, wiedząc, że grozi jej przynajmniej więzienie. Magazyn i miejsce ukrycia samochodu dzieliło mniej więcej sto metrów. Biegła jak najszybciej potrafiła. Słyszała za sobą głosy, jakby próbowali ją wołać, lecz nie wiedzieli jak ją nazywać. Kiedy tylko się odwróciła zobaczyła za sobą Doma i Hobbsa. Byli może z dziesięć metrów od niej. Wystraszyła się, a dodatkowa dawka adrenaliny pomogła jej przyspieszyć biegu. W pośpiechu wyciągnęła kluczyki z kieszeni i otworzyła drzwi. Gdy tylko usiadła w maszynie błyskawicznie zajęła miejsce kierowcy. Czym prędzej w obawie przed mężczyznami zablokowała drzwi, odpaliła silnik i wystartowała. Dominic i Luke nieudolnie próbowali otworzyć drzwi od strony pasażera, ale te były już dawno zablokowane. Na jej szczęście nie udało im się dostać do środka, choć było blisko. Hobbs już brał zamach, aby wybić okno. W ostatniej chwili powstrzymał go Toretto. Jenny odjechała z pieskiem opon. Pędziła jak najszybciej mogła. Kiedy spojrzała w lusterko zobaczyła w nim samochód Briana. Nie jechał sam. Był z nim Toretto. Poziom adrenaliny powtórnie jej podskoczył na ten widok. Bała się co jej grozi za podsłuchiwanie ich, co z nią zrobią, jeśli ją złapią. Oni są zdolni do wszystkiego.
W głowie nieustannie przewijało jej się tylko jedno zdanie: Nie daj się złapać.

____________________

I jest pierwszy rozdział. Jak się podoba? Jak myślicie, co będzie dalej? Czy Jenny zdoła uciec?
Tego dowiecie się w następnym rozdziale już niebawem :)

Miłego dnia ;)

F&F: Inna wersja MOCNA KOREKTAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz