Rozdział 13

1.1K 54 4
                                    

Następnego dnia obudziłam się dosyć wcześnie. Była dopiero piąta rano, a mi już sen spłynął z powiek. Jednak nadal nie mogłam uwierzyć w to co się wczoraj wydarzyło.
Neuner od początku pracował dla wujka... Tylko o jaki dług chodziło?
Moje rozmyślanie przerwało odnośnie pukanie do drzwi. Niechętnie wstałam i zeszłam ma dół. Zajrzałam przez wizjer. Za drzwiami był Dom i Hobbs. W pierwszej chwili chciałam udawać, że mnie nie ma. Kiedy miałam wracać do pokoju usłyszałam Luke'a:

-Otwórz, chcemy pogadać.

Niechętnie spełniłam jego prośbę. Powoli otworzyłam drzwi i wycofałam się na kanape. Po chwili mężczyźni do mnie dołączyli. Zapadła długa i nieznośna cisza. Przerwał ją Toretto:

-Wiemy, że wczoraj chciałaś nas po prostu chronić. Zajrzeliśmy w twoje akta. Kiedyś już miałaś podobną sytuację. Wtedy jednak postąpiłaś inaczej i twój przyjaciel zginął. Rozumiemy to.

-To był ktoś więcej niż przyjaciel... Okazało się, że to był mój brat. Wreszcie go odnalazłam i... straciłam w jednej chwili...

-Tego już nie było w aktach.-wtrącił się Hobbs.

-Wiem, sama o to zadbałam. Czego chcecie?

-Chciałem zaproponować wyścigi dziś wieczorem.-mówił Dominic- mam nadzieję, że się skusisz... Albo dasz zaprosić na imprezę dziś u mnie.

-Chcecie, żebym o tym zapomniała?

-I trochę się rozerwała.-Luke posłał mi uśmiech. Odwzajemniłam go i odpowiedziałam bez jakich kolwiek wątpliwości:

-Dobrze. Muszę się trochę wyluzować... Co najpierw? Wyścig czy impreza?

-Wyścig. Potem jedziemy do mnie.

-Ok. To może teraz trochę się przejadę. Jedziecie ze mną?

-Mam inny pomysł. Znam takie jedno miejsce, które chce Ci pokazać. Jest trochę daleko, ale zdążymy. To co? Wycieczka?-zaproponował Toretto.

-To na co czekacie? Szybko!

Chwyciłam kluczyki i już miałam wychodzić, ale ktoś złapał mnie za rękę. Hobbs zmierzył mnie wzrokiem i już wiedziałam dlaczego mnie zatrzymał. Nawet się nie uczesałam. Szybkim krokiem ruszyłam do pokoju. Rzuciłam tylko:

-Poczekajcie.

I już mnie nie widzieli. Wparowałam do pomieszczenia biorąc z szafy jakieś ubrania i bieliznę.
Po niecałych pięciu minutach byłam gotowa do wyjścia. Zjechałam na dół po poręczy. Dorośli trochę krzywo na mnie spojrzeli i równocześnie powiedzieli:

-W końcu coś złamiesz.

Ten ich synchron mnie szczerze rozbawił. Z resztą nie tylko mnie. Wszyscy zaczęli się śmiać. Opuściliśmy mój dom w wyśmienitym humorze. Wskoczyłam do mojego Mustanga i ruszyłam za towarzyszami.
Pędziliśmy ulicami miasta. Dziwiło mnie, że policja nie reagowała. Pewnie to sprawka Hobbs'a. W końcu to on ma wtyki. Jeśli chodzi o policję, może załatwić wszystko. Do tego jest także nieźle umięśniony, więc sieje postrach wśród swoich podwładnych.
Wyjechaliśmy z miasta. Wokół nas rozciągał się las. Nieco zwolniliśmy i skręciliśmy w prawo. Z początku myślałam, że to ten sam las, w którym ,,znaleźliśmy" siedzibę wujka Will'a. Tak właściwie, pewnie wszystko było ustawione. To, że nas złapali... wtedy tylko ja ucierpiałam. Już to powinno dać mi do myślenia. Jaka ja byłam głupia?!
Nawet nie zauważyłam kiedy dojechaliśmy na miejsce. Jednak nie mogłam dokładnie zobaczyć gdzie jestem, bo szybko zawiązano mi jakąś chustkę na oczach. Ktoś, prawdopodobnie Dom, pomógł mi wysiąść z samochodu i zaczął prowadzić. Byłam bardzo ciekawa co się dzieje. Od zawsze byłam ciekawska. Teraz ledwo się powstrzymywałam, żeby zdjąć to co zasłaniało mi oczy.
Zatrzymaliśmy się dopiero po dłuższej chwili. Nagle materiał na mojej twarzy zniknął, a ja zobaczyłam... całą FastFamily. Na polanie były rozstawione stoliki z różnymi pysznościami, a na samym środku pomiędzy gałęziami drzewa, które w pewnym momencie się ,,rozwidlało", na specjalnym ozdobnym papierze widniał napis: ,,Szczęśliwej 18stki!". Wtedy mi się przypomniało... dziś są moje urodziny. I to osiemnaste!
Po upływie kilku sekund znalazłam się w centrum uwagi. Każdy składał mi życzenia, przytulał i dawał prezent. Było bardzo miło. Jeszcze na dodatek okazało się, że niedaleko jest tor, a na nim trwają wyścigi. To były moje najlepsze urodziny. Wreszcie z kimś, kto mnie kocha i będzie chronił. Zawsze.

____________________

Jak wyszło? Co o tym sądzicie? Napiszcie w komach, w końcu po coś są, no nie?
Jak tam wam minęły Walentynki? Jeśli jesteście singlami nie martwcie się. 15 lutego było nasze święto. Dzień singla :)
Next pojawi się jak tylko złapie trochę weny ;)

~Masza

F&F: Inna wersja MOCNA KOREKTAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz