Niestety po kilku minutach Roman się obudził. Był trochę zły. W pierwszej chwili chwycił bitą śmietanę i rzucił się na Brian'a. Ten mu jednak powiedział, że to ja zrobiłam z niego świętego Mikołaja. Więc czego można było się spodziewać... zaczął mnie gonić. Po kilku minutowej ucieczce po domu schowałam się za Brian'em. Wysapałam:
-To był pomysł Twojego kumpla! Ja go tylko trochę podrasowałam.
-Ah tak? To skoro zarzucanie winę na siebie oboje będziecie w śmietanie!
Ledwo wypowiedział ostatnie słowo i już zaczął na nas psikać zawartością puszeczki. Nie minęło kilka sekund, a już byliśmy umazani białą, kremową substancją. Miałam jednak to szczęście, że ta pychota wylądowała tylko na moich rękach i fragmencie twarzy. O'Conner miał ją zaś prawie wszędzie. Zaczęliśmy się śmiać. Najgłośniejszy był Pirs. Bawiła go ta cała sytuacja. Niemniej jednak nadal był Mikołajem. Śmietana tylko trochę się rozmazała, ale nadal było widać to co na nim nakreśliłam. W geście porozumienia niebieskooki przytulił czarnoskórego. Teraz obaj wyglądali jak dwa bałwany. Wszyscy wybuchneliśmy śmiechem. Nagle przypomniało mi się, że jestem w piżamie. Jak strzała popędziłam do pokoju po jakieś ubrania, a następnie do łazienki. Nie minęło pięć minut, a już byłam z powrotem. Zastałam mężczyzn sprzątających kuchnię. Zachowywali się jak małe dzieci. Chlapali się nawzajem wodą i rzucali gąbkami. Wyglądało to komicznie. Kiedy tylko zauważyli, że już przyszłam przestali. Nadal się uśmiechając Brian powiedział.
-Skoro już się przebrałaś, a my prawie skończyliśmy sprzątać... Jedziemy na spotkanie.
-Z kim?
-Oczywiście z naszą rodzinką i Hobbs'em w jednej z siedzib FBI.
-Co?!
Zdziwiła ich moja reakcja. Widać było na ich twarzach zaskoczenie. Niebieskooki podniósł brew i dalej na mnie patrzył wyczekując wyjaśnień.
-Po prostu przyjmijmy, że mam z nimi na pieńku. Nie wasza sprawa.
-To nie zmienia faktu, że musimy tam być. Będzie jeszcze Will. Omówimy plan. Looke miał wszystko załatwić. Spokojnie, to całe FBI nic nie może Ci zrobi.
-Na pewno?
-Na 100%.
-Ale jeśli jednak nie, to przyrzekam, że jak tylko wyjdę z pudła będziesz martwy w nie cały miesiąc.
-Rozumiem. Wszystko będzie dobrze.
-Mam nadzieję.
Dalej już nikt nic nie mówił. Zebraliśmy się, a aktualnie jesteśmy w drodze. Jadę za Porsche Carrera Romana. Tym razem zabrałam mojego Mustanga.
Jechaliśmy dosyć długo. W końcu wyjechaliśmy na parking obok dosyć pokaźnego budynku. Zaparkowałam obok czerwonego auta i wysiadłam. Po chwili nieopodal stanęli mężczyźni. Ruszyliśmy w stronę budynku. Po upływie kilkunastu sekund szliśmy szarym korytarzem. Nic tu się specjalnie nie wyróżniało. Z obojętnym wyrazem twarzy szłam dalej. Czas dłużył się nieubłaganie. Nikt nie pisnął nawet najmniejszego słówka. W końcu zatrzymaliśmy się przed jednymi z licznych drzwi. Brian otworzył je i puścił mnie przodem. W środku przy dużym stole siedziała FastFamily. Oprócz nich był jeszcze Will i trochę straszy czarnoskóry mężczyzna. Nosił okulary i nie należał do najchudszych.
Weszłam niepewnie do pomieszczenia. Wszyscy wpatrywali się we mnie. Nikt nie spuszczał wzroku nawet na chwilkę. Już wiedziałam, że to nie będzie łatwa rozmowa.
Po kilku minutach, gdy już siedziałam na swoim miejscu ,,szef FBI" wstał i zaczął mówić:-Dobrze. Skoro już są wszyscy to zaczynamy. Naszym wspólnym wrogiem jest niejaki Gerrard Carbonaro. W skrócie, porywa ludzi. Trzyma ich w okropnych warunkach, a następnie zabija, bądź sprzedaje. Urodził się w Londynie. Nie miał łatwego dzieciństwa. Obecnie ma dwadzieścia sześć lat. Oto jego ostatnie zdjęcie.
Mówca wskazał na ścianę za nim. Najwyraźniej była elektroniczna. Było na niej zdjęcie chłopaka z niebieskimi włosami sterczącymi we wszystkie strony. Pod prawym okiem miał czarny tatuaż. Widać było jego tajemniczość. Jednak zdziwiło mnie jedno.
Jakim cudem Neuner jest tylko o sześć lat młodszy od wujka? I jak to możliwe, że wyglądają tak podobnie?
Te i wiele innych pytań kłębiło mi się w głowie...____________________
Nad rozdziałem macie zdjęcie naszego Gerrarda. Wybaczcie, że nie dodaje rozdziałów już tak często, ale nie mam czasu. Postaram się to zmienić. Jednak możecie być pewni, że będą się nie pojawiać chociaż raz w tygodniu.
Wesołych świąt i szczęśliwego nowego roku ;)
![](https://img.wattpad.com/cover/53561086-288-k37460.jpg)
CZYTASZ
F&F: Inna wersja MOCNA KOREKTA
FanfictionUWAGA! Rozpoczęłam dość mocną korektę, nie wiem kiedy się zakończy. Każdy, kto ma tę książkę w bibliotece może się spodziewać powiadomień o aktualizacji rozdziałów! Młoda Jenny ściga się na nielegalnych wyścigach. Poznaje FastFamily i wplątuje się w...