Kirito
Modliłem się że gdy tylko otworzę oczy to ujrzę Rikę. Rikę, która ma twarz promienną jak słońce. Że jej policzki będą czerwone ale nie od krwi. Że jej oczy będą błyszczeć w blasku słońca. Oczy wpatrzone tylko we mnie.
Otworzyłem lekko oczy. Na szczęście Rika siedziała na moich nogach i opierała się głową o moje ramię. Niestety nie byliśmy na żadnej łące. Nie było błękitnego nieba, zielonej trawki ani blasku słońca. Zamiast tego byliśmy w ciemnym pomieszczeniu. Bez żadnego okna przez które moglibyśmy uciec.-Kiri...
-Cii, śpij kochanie.- ucałowałem dziewczynę w czoło.
Nagle do pomieszczenia wszedł Arata.
-Wypuść nas stąd.
-Jeszcze nie teraz.- powiedział Arata podchodząc coraz bliżej mnie i Riki.
-Widzę że mój aniołek zasnął.
-Nie zbliżaj się do niej. - warknąłem. Niestety zbyt głośno bo Rika się przebudziła.
-Kirito...
Przytuliłem mocnej Rikę do siebie.
Arata podszedł jeszcze bliżej i przystanął na krańcu koca.
-Wypuszczę jedno z was... ale pod jednym warunkiem.
-Jakim?!
-No cóż tak jak już powiedziałem tylko jedno z was będzie mogło opuścić to miejsce. Natomiast drugie zostanie tu i będzie chłopcem albo dziewczynką na posyłki.
Spojrzałem się na Rikę, miała łzy w oczach. Pewnie się domyśliła co chcę zrobić.
-Dobrze. Wypuść Rikę.
-Nie!- krzyknęła Rika a po jej policzkach płynęły łzy.- Nie zostawię cię tutaj! Nigdy!
-Phh, przedyskutujcie jeszcze tą sprawę a ja pójdę po coś do jedzenia żeby moja księżniczka nie była głodna.
Usłyszeliśmy trzask drzwi.
-Kiri... ja nie...
-Cii, nie płacz kochanie. Obiecałem przecież że nas stąd wydostanę.
-Ale...
Ściągnąłem z siebie dziewczynę i posadziłem ją na kocu. Podszedłem do drzwi i chwyciłem za klamkę.
-Tak jak myślałem...
-Co?- zapytała cicho Rika, która była teraz tuż za moimi plecami.
-Ten idiota zostawił otwarte drzwi.
Uchyliłem je lekko i ruszyłem przodem. Serce waliło mi bardzo mocno. Uchyliłem kolejne drzwi prowadzące do domu. Cały czas trzymałem Rikę za rękę. Była schowana za moimi plecami. Wiedziałem że się boi.
Weszliśmy do pomieszczenia. Byliśmy w dużym domu. Większość ścian było białych. Meble ciemno brązowe idealnie pasowały do jasnej podłogi. Przechodząc obok ciemnego stolika zabrałem z niego klucze. Nie byłem pewny od czego, ale miałem nadzieję że od jakiegoś samochodu.Ruszyłem w stronę drzwi wyjściowych. Szybkim ruchem je otworzyłem. Znajdowaliśmy się na wielkim podwórzu z fontanną na środku. Gdy ujrzałem samochód natychmiast podbiegliśmy do niego. Weszliśmy do środka, na szczęście klucze, które zabrałem były właściwie.
-Umiesz prowadzić?- zapytała Rika przypinając się pasami.
-Tata mnie kiedyś uczył. Mam nadzieję że jeszcze coś pamiętam z tej nauki.
Odpaliłem auto i szybko wyjechałem z podwórza.
-Chyba Arata się nie zorientował- powiedziała brązowowłosa
uśmiechając się.
-Prawda, ale teraz mamy inny problem. Nie wiem za bardzo w jakim kierunku mam jechać.***
Jechaliśmy już pół godziny aż w końcu ujrzeliśmy znajome nam bloki.
Zatrzymałem samochód i wysiedliśmy z niego. Musieliśmy go zostawić żeby nikt się o nic nie pytał.
Do mojego domu był jakiś kilometr.-Rika będziesz nocowała dzisiaj u mnie. Nie masz nic przeciwko?
-Nie, ale czy twoja mama nie będzie wkurzona? No bo w końcu ostatnio często u ciebie nocuję.
-Mojej mamy nie ma w domu. Pojechała gdzieś do rodziny na tydzień.
-A twój tata?
-Pracuje za granicą. Nigdy go nie ma w domu. Wraca tylko na święta.
-Ahh.***
Kirito
Weszliśmy do domu i od razu
udaliśmy się do mojego pokoju.-Głodna?- zapytałem lekko się uśmiechając
Dziewczyna tylko kiwnęła twierdząco głową.Rika
Gdy Kirito wyszedł z pokoju poszłam szybko do łazienki. Spojrzałam w lustro. Całe moje policzki były czerwone. W niektórych miejscach było widać rany. Przemyłam twarz i wróciłam do pokoju. Czekał tam już Kirito z talerzem pełnym kanapek.
-Nutella?- chłopak trzymał w ręku słoik nutelli, spojrzał na mnie i szeroko się uśmiechnął.
Po zjedzeniu wszystkich kanapek poszliśmy razem do salonu.
-Muszę zadzwonić do mamy.- zaczęłam kierować się w stronę kuchni żeby porozmawiać z mamą na spokojnie.
-Czekaj, może ją zadzwonię?
Podałam mu telefon.Kirito
-Dobry wieczór Evo.
-Kirito? Dobry wieczór. Czemu dzwonisz z telefonu Riki?
-No więc to długa historia. Proszę się nie martwić o Rikę jest u mnie. I chciałbym się zapytać czy może przenocować u mnie?
-Naturalnie. W prawdzie... yyy... po śmierci ojca Rika zamknęła się w sobie i chyba jesteś pierwszym chłopakiem któremu ufa. Więc skoro ona ci ufa to ja też.
-Dziękuję bardzo. A... a ile może u mnie nocować?
-A ile chcesz?
-Może 3 nocki?
-Dobrze.
-Dziękuję pani bardzo. Dobranoc.
-Dobranoc Kirito i pozdrów ode mnie Rikę.
-Dobrze.Rozłączyłem się i oddałem telefon Rice.
-I?- spojrzała na mnie pytająco.
-Możesz nocować nawet 3 nocki.- uśmiechnąłem się.
-Serio?! Jesteś super!- pobiegła do mnie i wpiła się w moje usta.
Całowałem ją od czasu do czasu lekko przygryzając jej dolną wargę. Chyba jej się to spodobało.-Kocham cię Rika- powiedziałem kiedy przestaliśmy się czule całować i obejmować.
-Ja ciebie też kocham Kiri.- dziewczyna lekko musnęła moje usta swoimi.
-Widzisz? Dotrzymałem obietnicy. Wróciłaś cała i zdrowa do domu.
-Tyle że to nie mój dom.- uśmiechnęła się.
-Od kąd ze sobą chodzimy, wszystko co moje to i twoje a co twoje to i moje.- złapałem za jej dłoń i ucałowałem ją w czoło.
-Na zawsze razem.
-Na zawsze.- odpowiedziała i wtuliła się w mój tors.- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Skończone!@INeedYourHat masz do czego walić dzisiaj w nocy xDD
Heheszky
~Juka