#20

246 26 7
                                    

Rika

Otworzyłam oczy. Nadal byłam w białym pokoju. Zerknęłam na szafkę stojąca obok łóżka. Stał na niej wazon z kwiatami różnych rodzajów. Na krześle leżało kilka pluszaków. Wszystkie te rzeczy są od rodziny i... Kirita. Tęsknię za wspólnie spędzonymi chwilami z nim. Za przytulaniem. Za miłymi słówkami. A najbardziej za pocałunkami pełnych namiętności, czułości i miłości.

Wstałam ze szpitalnego łóżka. W końcu mogłam się w pełni poruszać.
Podeszłam do okna. Śnieg. Wszędzie śnieg. Na choince koło szpitala wisiały bąbki i łańcuchy. A na szczycie piękna gwiazda.

-Wszystkiego najlepszego z okazji świąt kochanie.- usłyszałam za sobą czuły głos Kirita.
-Nawzajem- odwróciłam się do niego przodem.
-Kupiłem ci coś co założysz na dzisiejszą kolację.- podał mi ozdobną torebkę. Otworzyłam i w jednej chwili zaniemówiłam. Była w niej piękna kremowa sukienka z odsłoniętymi plecami i kokardą.
-Dziękuję. Jest piękna.- chłopak podszedł do mnie i czule pocałował.
-Kocham cię.
-Ja ciebie też.

Do sali weszła pielęgniarka w towarzystwie lekarza.

-Witam. Jak zdrówko?- powiedział lekarz podchodząc do mnie.
-Dzień dobry. Dobrze, dziękuję.
-Znakomicie. Proszę sobie usiąść na łóżku. Na wszelki wypadek panią zbadam. Jak wszystko będzie w porządku to będzie mogła pani wrócić jeszcze dzisiaj do domu.
-Dobrze.- usiadłam posłusznie na łóżku i ściągnęłam koszulkę. Pierwszy raz Kirito patrzy na mnie jak jestem w samej bieliźnie. Moje policzki natychmiastowo zrobiły się różowe.

-Wszystko jest w porządku więc życzę miłego powrotu do domku. 
-Dziękuję.- lekarz szybko opuścił salę a ja chciałam jak najszybciej założyć coś na siebie.
-Czekaj- powiedział Kiri gdy już naciągałam koszulkę. Szybko ją ze mnie ściągnął.
-Kiri... czekaj, co ty...- chłopak usadowił mnie pod sobą na łóżku.
-Wybacz, nie mogę się oprzeć.- leżałam w samych leginsach i staniku a Kirito wodził wzrokiem po moim ciele od pasa w górę. W końcu zatrzymał wzrok na moich ustach. Zbliżył się do mnie i wpił się w moje usta. Po krótkiej chwili wsadził język do mojej buzi. Nasze języki splatały się ze sobą co chwila. Nagle przestał mnie całować i zjechał niżej. O wiele niżej. Zaczął mnie całować po brzuchu. Wplotłam palce w jego włosy. Ciemnowłosy powędrował pocałunkami troszkę wyżej. Całował mnie w okolicach stanika. Wsunął rękę pode mnie. Błądził nią po plecach. Nagle dotarł do zapięcia od stanika.

-Kiri... nie tutaj- powiedziałam lekko dysząc z rozkoszy.
-Dobrze. Przepraszam kochanie. Poniosło mnie.- przestał mnie całować i zaczął ubierać mi koszulkę.

Wstaliśmy i podeszliśmy razem do szpitalnej szafki, w której miałam swoje ciuchy i inne moje rzeczy. Spakowałam wszystko. Oczywiście Kirito mi pomagał.

-Daj wezmę to.- zabrał ode mnie torbę i otworzył drzwi puszczając mnie przodem.

Gdy tylko opuściliśmy budynek szpitala poczułam cudowny dotyk wiatru. Brakowało mi tego.

-Cieszysz się że wracasz do domu?
-Jak nigdy przedtem.- uśmiechnęłam się szeroko.
Podeszliśmy do samochodu.
-Ty prowadzisz?
-Moja mama pozwoliła mi pożyczyć samochód ojca.
-Mam się bać?
-Nie musisz. A poza tym już ze mną jechałaś raz samochodem więc wiesz że jestem najlepszym kierowcą na tym świecie.- spojrzałam na niego unosząc lekko jedną brew.
Oboje wybuchliśmy śmiechem.

W samochodzie przypomniała mi się sytuacja sprzed wypadku. Kirito dalej mi nie wyjaśnił co łączyło Misę i mojego brata. Muszę go o to zapytać.

-Kirito... mogę o coś zapytać?
-Jasne.
-Powiesz mi co łączy mojego brata z Misą?
-Powiem... tylko nie teraz.
-Więc kiedy? Jak znowu potrąci mnie samochód?!- Kirito zatrzymał samochód.
-Rika... proszę- spojrzał na mnie ze smutkiem w oczach- powiem ci- kiwnęłam głową.-Więc... twój brat jest byłym chłopakiem Misy. Ja... ja poznałem Misę na jednej z dyskotek. Była razem z twoim bratem. Nie mogłem się oprzeć i zagadałem gdy tylko twój brat nie patrzył. Nagle pewnego dnia Misa przyszła do mnie i powiedziała że zerwała z chłopakiem tylko i wyłącznie dla mnie. Josh przyszedł następnego dnia pod moją szkołę i...- łzy mu napłynęły do oczu.- i mnie pobił... wylądowałem w szpitalu w ciężkim stanie. Twój brat uciekł z kraju. Miałem nadzieję że już go więcej nie spotkam, ale... ale poznałem ciebie, zakochałem się. Już na samym początku gdy tylko go zobaczyłem wiedziałem że to on. Mimo tego on mnie nie pamiętał. Cieszyłem się z tego powodu ale nie na długo. Przypomniał sobie o mnie. Cały czas mnie nienawidzi.- łza spłynęła po jego policzku.
-Kiri...- rzuciłam się na niego i czule go objęłam.- Już dobrze. Nie płacz.
-Kocham cię i nie chcę żeby Josh nas rozdzielił.- powiedział opierając łzy.
-Nie rozdzieli. Będziemy razem. Na zawsze.- puściłam go z objęć i spojrzałam mu w oczy.
-Obiecujesz?
-Obiecuje.- złączyliśmy nasze usta w długim i namiętnym pocałunku.

Nie pozwolę żeby Josh nas rozdzielił. Kocham Kirita i to się nie zmieni.

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Pam pam pam... wena wróciła! *.*
Jesteście wspaniali! Dobiliście 15☆
Jestem happy! ^,^
Więc znowu to samo 15☆= kolejny rozdzialik

~Juka ♡

Dwa słowaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz