Rika
Obudziłam się ze strasznym bólem głowy. A wszystko przez to, że... no właśnie... przez co? Nic nie pamiętam. Wszystko jak przez mgłę. Co ja wczoraj robiłam?
-Wstałyście już? - krzyknął męski głos z kuchni, który wogóle nie był podobny do głosu mojego brata. Szybko rozejrzałam się po pokoju.
-To nie mój pokój- powiedziałam sama do siebie.
-To mój pokój. Ile wczoraj wypiłaś?- usłyszałam obok mnie kolejny głos.
-Nicole!
-Wow! Normalnie Amerykę odkryłaś!- powiedziała oburzona.
-No już nie bulwersuj się tak... a tak tylko pozwól, że zapytam... co się dokładnie stało?
-Ty serio za dużo wypiłaś. Ahh, a mogłabym mieć ubaw z tego, ale co mi tam. Niech stracę. Wczoraj po... chyba 3 lekcji, zgarnęłaś mnie z klasy i poszłyśmy na wagary...- wzięła oddech i kontynuowała- odpowiedziałaś mi co się stało w szatni a potem w toalecie. No i potem...
-Czekaj!- przerwałam jej wypowiedź- co ja robiłam w szatni i w łazience?....
-Serio?- spojrzała na mnie unosząc jedną brew ku górze.- Ćpałaś czy jak?
-Dobra! Pamiętam!
-Brawo! A teraz pozwól, że dokończę... tak więc po godzinnym spacerze poszłyśmy do mnie, wypiłyśmy po dwa piwka. A że jesteśmy cienkie w piciu to byłyśmy już tak nawalone więc zaproponowałam żebyśmy zrobiły imprezę. Oczywiście mojej mamy nie było. Balowałyśmy do rana no i widzisz jakie są tego konsekwencje.- zaśmiała się krótko, ale po chwili tego pożałowała, bo szybko zerwała się z łóżka i pobiegła do łazienki. Wiadomo po co. Ranny kacyk daje się we znaki.
-I jak było?- uśmiechnęłam się szeroko.
-Nie dobijaj- powiedziała wręcz pożerając mnie wzrokiem.
-A może w ciąży jesteś?
-Jak ja z Zaynem nawet nie...
-Nie?!- krzyknęłam zdziwiona- Wy jeszcze tego nie robiliście?!- stała cicho i patrzyła się w podłogę.- Zrobiliście to!
-Cicho! Niech cię kurna od razu cały świat usłyszy!
-Dobra, sorki. A teraz opowiadaj.- rozsiadłam się wygodnie na łóżku a następnie poklepałam miejsce koło mnie a po krótkiej chwili siedziała już koło mnie.
-Co ci będę opowiadać skoro ty też mi nie powiedziałaś o swoim pierwszym razie z Kiritem.
-Więc zwrzyjmy układ, ja ci opowiem o moim pierwszym razie a ty o swoim.
-Pasi mi!- krzyknęła uradowana
-No więc było to w domku w górach...Opowiedziałam jej prawie wszystko ze szczegółami. Nie powiedziałam jej tylko o jednym... o tym, że się nie zabezpieczaliśmy.
-Dobra, to tera ja. To było w...- zawahała się- w kantorku na sali gimnastycznej. Nie było cię wtedy w szkole. Żałuj bo mieliśmy wf razem z chłopakami z 2 klasy. Czyli z Zaynem, Kiritem i innymi chłopakami z ich klasy. Nie przedłużając, poszłam zanieść piłki razem z Zaynem i wtedy ktoś nas zamknął. Nie mieliśmy co robić więc usiedliśmy na materacach i zaczęliśmy rozmawiać o tym czy już "to" robiliśmy. Wiesz już, że ja mam pierwszy raz za sobą i się okazało, że on też. Spojrzeliśmy sobie w oczy i po prostu wiedzieliśmy... że to ten moment. I tak jakoś wyszło.- uśmiechnęła się szeroko.
-Wow.
-Co?
-Nic, nic. Tylko... w kantorku? Serio?
-No co... oj wybacz, że nie zamknęli nas gdzie indziej.- powiedziała z sarkazmem
-A właśnie!- nagle mnie oświeciło- kto jest w kuchni?
-Co?
-No bo ktoś niedawno krzyczał z kuchni czy już wstałyśmy.- spojrzała się na mnie zdziwiona i poderwała się szybko z łóżka. Ruszyłam za nią do kuchni, bo właśnie tam się kierowała.
Gdy byliśmy już w kuchni doznałyśmy nie małego szoku. Było tam chyba z pięciu przystojnych chłopaków. W tym Zayn, który przyciągał największą uwagę, bo właśnie przygotowywał śniadanie w samych bokserkach. Nawet nie zauważyłam kiedy ktoś pociągnął mnie za rękę do salonu.
-Co. Tu. Się. Stało.- ni to powiedziała ni to zapytała Nicole.
-Tego nie wiem, ale wiem jedno- uśmiechnęłam się poruszając znacząco brwiami.
-Nie! Wiem o czym pomyślałaś!- krzyknęła i złapała mnie za ramiona.
-No o czym niby myślę?- nadal poruszałam brwiami
-Domyślam się, że pomyślałaś... że robiłam to wczoraj z Zaynem.- spojrzałam na nią z niedowierzaniem.
-Jesteś Edwardem?
-Co?- zapytała dziwnie na mnie patrząc
-No wiesz, Edward Cullen i te wampirze klimaty... Nie? Dalej nie wiesz o co chodzi?- tylko kiwnęła głową, że nie- Ahh, kobieto! Czy ty oglądałaś kiedykolwiek Zmierzch?!
-A!- krzyknęła nagle jakby jej się coś przypomniało- Kirito do mnie dzwonił i kazał żeby Ci przekazać, że masz był u niego w domu o 12.
-Nie zmieniaj tematu i... co?!
-Pstro- pstryknęła mnie palcem w czoło.
-Za co to?!
-Za nic. Tak jakoś mi się zachciało cię pstryknąć w czoło.- spojrzałam na nią gniewnym wzrokiem a ona zaczęła się śmiać.
-No i z czego się cieszysz?
-Bo wyglądasz śmiesznie.
-Co?- spojrzałam na dolną część mojej garderoby i doznałam kolejnego szoku a wręcz zawału. Byłam w samych majtkach, które lekko przysłaniała koszulka.- Czyje to ciuchy?!- wrzasnęłam
-Nie wiem, ale może któryś z tych ciach w kuchni się po nie zgłosi.
-Bardzo śmieszne... Boże!
-Co znowu?
-J.jj.ja tak wyszłam i.ii. i pokazałam się tak w kuchni- moje policzki oblał rumieniec.
-No raczej- zaśmiała się jak wariatka
-Wiedziałaś o tym!
-Może...- dostała kolejnego ataku śmiechu.
-Idź ty niewdzięcznico jedna!- dałam jej kuksańca w bok a następnie uciekłam do pokoju żeby się przebrać.*
Przed 11 wyszłam z domu Nicole i udałam się na przystanek. Nicole mieszkała dość daleko od Kirita więc musiałam jechać tramwajem, bo nie zamierzałam iść taki kawał.
Gdy stałam już pod drzwiami domu Kirita, zawahałam się, ale w końcu nacisnęłam dzwonek. Nie minęła chwila a stał już w nich Kirito z niepokojem i równocześnie szczęściem w oczach.
-Cze...- nie dokończyłam bo wpił się w moje usta.
-Rika... tak się bałem. Przepraszam cię. Tak bardzo przepraszam- powiedział już mnie obejmując.
-Kirito, powiesz mi co się stało?
-Co?
-Ja... ja nic nie pamiętam...
-Ale jak to?
-Tak to.
-Jaja sobie robisz.
-Czy ja kiedykolwiek robiłam sobie z ciebie jaja?
-No... yhh. Wchodź- pociągnął mnie za rękę i zaprowadził do swojego pokoju. Natychmiast wyciągnął telefon i do kogoś zadzwonił.-Co ty jej zrobiłaś?!
-...
-Nie obchodzi mnie to! Masz być u mnie za pięć minut! Jeśli nie to inaczej pogadamy!
-...Patrzyłam otępiała na Kirita, który krzyczał do telefonu. Nie wiedziałam z kim rozmawia ani co ta osoba odpowiada. Nagle odłożył ze złością telefon na łóżku i podszedł do mnie. Właśnie opierałam się o parapet i patrzyłam w przestrzeń za oknem.
-Rika, gdzie wczoraj byłaś?
-Na imprezie u Nicole. Prawdopodobnie.
-...- przyglądał mi się uważnie.
-Co? Wiem. Dużo wypiłam i obudziłam się w samych majtkach i koszulce...
-Jakiej koszulce?
-No... ten tego... Kiri... w męskiej koszulce... Ale nie zdradziłam cię! Przysięgam! Kocham tylko i wyłącznie ciebie!
-Dobrze, wierzę ci i wiem że nie zrobiłabyś mi tego.
-Mhmm.
-A pamiętasz czy była tam ta blondynka co się mnie uczepiła?
-Nie wiem... nic nie pamiętam.
-Proszę, musisz sobie przypomnieć.- chwilę się zastanawiałam, ale nagle coś mi zaświtało w głowie.
-Była!
-A dawała ci coś do picia albo jedzenia?
-Nie wiem, ale... chyba tak.
-Proszę nie przestrasz się. Może to tylko moje wymysły, ale chyba myślę, że...- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Co zrobiła plastikowa blondyna? xD Ciekawi?/PS widzę, że już sobie nie radzicie z tym 15☆ tak więc zmniejszam poprzeczkę... 10☆= rozdzialik
I jeśli macie jakieś pytania odnośnie bohaterów albo mnie ^^ to śmiało pytajcie w komentarzach albo na priv. =^~^=
-Juka ♡