#31

199 19 5
                                    

Josh

Wstałem z myślą, że to już dzisiaj. Pierwsza oficjalna randka z Rickiem! Stałem przed lustrem i szykowałem się już do wyjścia. Założyłem czarne rurki i białą koszulkę i na to koszulę w czerwoną kratę. Włosy ułożyłem w artystyczny nieład.

-Wyglądam nieziemsko- powiedziałem sam do siebie dalej przyglądając się w lustrze.
Nagle usłyszałem za sobą śmiech Riki.
-Boże brat!- mówiła a raczej krzyczała przez śmiech.
-No co? Sama przyznaj, jestem najpiękniejszym i najsłodszym chłopakiem w tym domu i nie tylko.- Na to wybuchnęła kolejnym histerycznym śmiechem.- Weź ty się kobieto ogarnij.- poklepałem ją po ramieniu a następnie powróciłem do przeglądania się.
-Braciszku- zaczęła po uspokojeniu się- po pierwsze faktycznie wyglądasz nieźle, po drugie nie jesteś najsłodszy w tym domu, bo ja jestem...
-Ja jestem słodszy!- krzyknął Haru wchodząc do pokoju razem z Kiritem.
-A ja jestem najpiękniejszy- dodał Kiri.
-Pozwólcie mi kontynuować...- powiedziała Rika- Tak więc po trzecie lepiej się pospiesz, bo jest 16- pokazała mi zegarek wiszący na ścianie. Szybko pobiegłem na dół. Ubierałem czarne konversy gdy zadzwonił dzwonek do drzwi.
-Cześć kochanie- przywitał mnie Rick z pięknym uśmiechem na twarzy.
-Hej- mieliśmy już wychodzić, kiedy zatrzymała nas Rika.
-No braciszku...- uśmiechnęła się dziwnie co wskazywało, że planuje coś nie dobrego.- pamiętaj o zabezpieczeniu- wiedziałem, że się zemści za tamto.
-Hej Rika- przerwał Rick.
-Hejka, ale ja mówiłam serio o tym...- Kiri położył jej dłoń na ustach przez co nie mogła mówić.
-Bawcie się dobrze- powiedział ciemno włosy posyłająć nam przepraszający uśmiech.

*

-Więc jakie plany na dzisiaj kochanie? Może kino?- zapytał blondyn gdy szliśmy przez park.
-Mi pasuje.

Dalej szliśmy w ciszy. Miałem wielką ochotę złapać Ricka za rękę, niestety on mi to uniemożliwił bo włożył ręce do kieszeni kurtki. Może zapytam się go czy możemy iść za ręce. W sumie to nigdy z nim tak nie chodziłem. Poprawka, ja nigdy nie chodziłem z chłopakiem! Może jednak nie powinienem. W końcu to miejsce publiczne, ludzie będą na nas dziwnie patrzeć. Chwila! Co będzie jeśli mnie upije i pójdziemy razem do łóżka?! Boże! Co ja mam robić?! Z Misą zrobiłem to dość sporo razy, ale Rick to nie dziewczyna. Co jeśli mu się nie będzie podobało?! A jeśli mnie wyśmieje?! On już to robił z chłopakiem, bo mi się przyznał. Jeśli powie, że nie chce być już ze mną?! Cały czas myślałem o tym w drodze do kina.

Film był dość ciekawy... chyba. Gdyby ktoś zapytał o czym był to raczej bym nie wiedział. Cały czas próbowałem złapać Ricka za rękę. Raz mi przeszkodziła jakaś babcia pytając się Ricka czy jest modelem, on wtedy zabrał dłoń z podparcia i gestami ręki tłumaczył jej że nie. Za drugim razem jakieś dziecko zaczęło rzucać w nas popcornem i znowu Rick wkroczył do akcji zabierając rękę. Nic mu nie zrobił oczywiście, tylko wytłumaczył i poprosił, żeby już tego nie robił. Natomiast za trzecim razem co chwila przechodził blisko nas ochroniarz i przyglądał się uważnie Rickowi. I tym oto sposobem film się skończył a ja nie dokonałem swego.

-Coś się stało? Dziwnie się zachowujesz dzisiaj- zapytał blondyn gdy szliśmy ulicą przez oświetlone już lampami miasto.
-Nie... znaczy tak... nie! Wszystko w porządku.
-Josh powiedz co się dzieje- zatrzymał się i stanął przede mną.
-Nic się nie dzieje, po prostu...-zacząłem szukać w głowie jakiejś wymówki, żeby się nie domyślił- stresuję się trochę naszą pierwszą randką- po części to była prawda.
-W takim razie w porządku, nie będę pytał- Domyślił się, że kłamię. Fuck!
-Tak wogóle to gdzie teraz idziemy?- zapytałem, żeby zmienić temat.
-Zobaczysz- posłał mi czarujący uśmiech.

Po pięciu minutach spaceru zatrzymaliśmy się przed hotelem.

-Rick... my... no wiesz.
-Wiem skarbie, że nie chciałbyś teraz wracać do domu, bo Rika by cię zamęczyła tysiącem pytań... Także wynająłem specjalnie dla nas pokój- znów posłał mi słodki uśmiech. Nie wiedziałem co powiedzieć, no bo w końcu powiedziałem coś co brzmiało jakbyśmy mieli zaraz się kochać. Odwzajemniłem tylko uśmiech i w końcu odważyłem się złapać chłopaka za rękę.
-W końcu to zrobiłeś- powiedział na co byłem bardzo zaskoczony.
-Co...
-Cały dzień czekałem na to aż poczuję twoją ciepłą i delikatną dłoń na mojej.
-Ja... ja chciałem to wcześniej zrobić, ale jakoś nie było okazji...
-Idziemy?
-Jasne.

Dwa słowaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz