Siedziałam przy stole Gryfonów i rozmawiałam właśnie z Minnie o nowym uczesaniu Valentiny z Ravenclawu, kiedy profesor McGonagall wyniosła właśnie na środek słynny stołek z tiarą przydziału. Przypomniałam sobie, jak to było, gdy ja na nim siedziałam...
- Lily Evans! - niska, rudowłosa dziewczynka ruszyła nieśmiało ku kobiecie, która ją wywoływała. Niepewnie usiadła na taborecie, a chwilę później na oczy opadła jej Tiara Przydziału.
Tymczasem, z drugiego końca sali całej sytuacji przyglądał się czarnowłosy chłopiec, mocno zaciskając kciuki i mamrocząc pod nosem:
- Slytherin Lily! Slytherin...
Nagle ciszę w pomieszczeniu przerwał doniosły głos Tiary.
- Gryffindor!
Dziewczynka z uśmiechem na ustach skierowała się do złoto-czerwonego stołu, gdzie z rozpostartymi ramionami czekał na nią nie kto inny, jak James Potter. I to właśnie jego Lily obdarzyła swoim ślicznym uśmiechem.
Ceremonia przydziału skończyła się jak co roku głośnym aplauzem dla nowo przyjętych, a zaraz potem talerze, misy i półmiski zabłysnęły, zapełniając się pysznymi potrawami. Nałożyłam sobie porcję na talerz, uśmiechając się jednocześnie do nowej Gryfonki, która szeroko otwartymi oczami przypatrywała się jedzeniu.
- Lily, co ty na to? - oderwała mnie od rozmyślań Minnie dobrą chwilę później, kiedy wracałyśmy już do dormitorium.
- Ale co...?
- W ogóle mnie nie słuchasz!
- Słucham, słucham, tylko się zamyśliłam...
- Pytałam, co powiesz na nocne pogadanki? W końcu jutro sobota, możemy zaszaleć!
Kilka głów młodszych uczniów, którzy jeszcze nie znali naszych możliwości jeśli chodzi o głośność rozmowy, odwróciło się.
Zaśmiałam się z podekscytowania mojej przyjaciółki.
- Pytasz! Przecież to nasza tradycja. - odparłam, przechodząc przez dziurę do pokoju wspólnego Gryffindoru. Minnie uśmiechnęła się w odpowiedzi i pobiegła po schodach do sypialni. Ja również tam szłam, z tymże wolniej i bardziej z tyłu. Mijało mnie sporo pierwszorocznych, do których uśmiechałam się przyjaźnie. Nagle poczułam, że ktoś mocno uderza mnie w plecy, odwróciłam się więc, by spostrzec, któż to taki. Za mną stał wysoki chłopiec, ewidentnie nowy. Patrzył na mnie bezczelnie.
- Masz jakiś problem? - zapytałam uprzejmie.
- Gadam z rudą, normalnie nie wierzę. - zaśmiał się tamten. - Jak to jest być marchewką?
Nagle chłopiec uniósł się w powietrze i zbladł natychmiast.
- A jak to jest być latającym bałwanem? - zapytał Syriusz. Stał obok zadowolonego z siebie Jamesa, który unosił młodego zaklęciem. Kiedy spostrzegł moje piorunujące spojrzenie uśmiechnął się tylko, ale po chwili opuścił idiotę na ziemię.
- Słuchaj no, młody. Z huncwotami się nie zadziera, zajarzyłeś? A już tym bardziej z Lilką. Ruda nie jest taka niepozorna, na jaką wygląda. Wyrwie ci ten twój niewyparzony jęzor z paszczy jednym pstryknięciem.
Chłopiec czym prędzej wziął nogi za pas, a ja powoli zeszłam do chłopaków. Stanęłam przed Jamesem i dźgnęłam go palcem.
- Ruda? - powtórzyłam po nim. Nie, żeby mi to przeszkadzało, ale wyzywa młodego, a potem sam tak gada. Palant!
Idiota natomiast tylko się zaśmiał.
Poczułam nagle rękę Any na swoim ramieniu. Dziewczyna pociągnęła mnie w stronę schodów.
- Podziękujesz mi później. - zawołała do Jamesa, a ja, nie żeby bez oporów, po chwili siedziałam już na swoim łóżku.
Wieczorem, już po kolacji, przebrana w piżamę, siedziałam na dywanie przy swoim łóżku i patrzyłam, jak Miley lata w tę i tamtą stronę za oknem. Nagle poczułam ciepłą dłoń na ramieniu i obróciłam się. To, co zobaczyłam, zdecydowanie mnie przerosło. Za moimi plecami stała Petunia. W jej oczach buzował gniew, a włosy miała potargane, co do niej niepodobne. Podwinięty rękaw jej bluzki ukazywał tatuaż na nadgarstku. Mroczny znak. Jej ręką zacisnęła się na moim ramieniu a ja spojrzałam na nią przerażona. Moja siostra została śmierciożercą?!
*********
Witajcie! Tak, wiem... Rozdział jest krótszy. Ale za to jak szybko, prawda?
Jak myślicie, jak to się stało, że Petunia została śmierciożercą?
Mam nadzieję, że rozdział Wam się podoba. Następnego oczekiwać można jeszcze w tym tygodniu, chociaż niczego nie obiecuję.
Zachęcam do pisania komentarzy naprawdę mocno. :)
ZuMa :))
CZYTASZ
Szmaragdowooka w Hogwarcie
FanfictionPetunia, mimo niechęci do Lily, z radością przyjmuje do wiadomości, że musi mieszkać do odwołania w Hogwarcie. Rudowłosa wraz ze swoimi przyjaciółmi próbuje wybić jej z głowy pomysł zostania czarownicą poprzez czytanie niemugolskich pism i gazet. Ki...