Ptak ze spokojem zaczął czyścić swoje pióra, w dalszym ciągu siedząc na moim ramieniu. Nagle, moją uwagę przykuł ten biały osobnik, który, wbrew wszystkiemu co wiem o krukach, nie wiadomo skąd wytachał potężną książkę. Jak, ja się pytam?
Spojrzał na mnie przenikliwie, a mój mózg znów wyczytał z jego oczu wiadomość - "Otwórz księgę."
Trochę niepewnie zrobiłam kilka kroków do przodu, zerkając z ukosa na mojego oszołomionego chłopaka i równie zaskoczoną przyjaciółkę. Okej, chyba na nic mi się w tej chwili zdadzą.
Podnosząc ciężką, obitą w skórę okładkę, zdałam sobie sprawę, że mimo zimna panującego wokół, ona była ciepła. Zaraz potem w oczy rzuciły mi się pożółkłe, lekko podniszczone przez czas kartki zapisane drobnym, ręcznym pismem. W pierwszej chwili sądziłam, że to jakiś inny język, jednak po chwili bez trudu potrafiłam odnaleźć w słowach sens.
Czarny ptak zleciał swobodnie z mojego ramienia, dziobem przekładając stronice księgi. W końcu chyba znalazł to, czego szukał, wnioskując po tym, że odskoczył do tyłu, ukazując mi również ręcznie rysowany szkic dwóch ptaków - kruków, mówiąc dokładniej. Ten jasny, podpisany był jako Munin, a ciemny - Hugin. Przebiegłam wzrokiem po tekście, powoli zdając sobie sprawę z kilku faktów. Po pierwsze, że już kiedyś czytałam o tych dwóch krukach - były to pomocnicy nordyckiego boga Odyna. Podróżowały ponoć po świecie zdobywając dla niego informacje. Po drugie - że ów dwa ptaki siedziały właśnie przede mną i wlepiały we mnie swoje czarne ślepia.
- Co tu robicie? - zapytałam głupio. Nie miałam doświadczenia w rozmowach z krukami. W zasadzie, nie miałam doświadczenia w rozmowach z żadnymi zwierzętami.
Hugin ponownie wskoczył na moje ramię, potrząsając przy tym bransoletką, którą ciągle miał przyczepioną do nogi.
- Pomożesz nam, a my w zamian pomożemy tobie. - szepnął mi do ucha.
- Nie potrzebuję pomocy. - odparłam.
- Będziemy czekać na twoje wezwanie, Lilyanne. Będziesz miała świadomość, że ci pomożemy. Zawsze. A żądamy tak niewiele...
Ptak zatoczył koło nad moją głową.
- Co miałabym zrobić?
- Och, niedużo. Odyn przestał nas potrzebować, a my chcemy perspektyw. Niestety, nic nie możemy zdziałać jako kruki.
- Przykro mi, ale nadal nie wiem, o co chodzi.
- Dasz nam ludzką postać.
*************
Hejka, puddingi!
Zebrałam się w sobie i powstało to, co widzicie wyżej. Muszę się Wam też pochwalić, że dokonałam cudu i wymyśliłam fabułę do końca. Wiem - powinnam zrobić to na początku, ale coś jakoś nie wyszło.
W każdym razie, teraz rozdziały będą pojawiać się raczej troszeczkę częściej - no i, kochani - nieuchronnie zbliżamy się do końca!
Nieustannie pracuję także nad nowym opowiadaniem, więc gdy zakończę to, zacznę publikować następne.
Poza tym, chciałam Was poinformować, że za jakieś dwie-trzy godzinki wstawię rozdzialik z odpowiedziami na Wasze pytania, więc jest to ostatnia szansa, żeby jeszcze jakieś zadać. Gdyby ktoś wyrażał taką chęć, zapraszam do poprzedniego rozdziału :)
Chciałam Wam także podziękować za wszystkie gwiazdki i komentarze. A właśnie!
Moi drodzy, ze względu na to, że niedługo wybije nam tysiąc gwiazdeczek, możemy zrobić jakieś specjalne coś. A co? To już zależy od Was. Zastanówcie się, a szczegóły podam w następnym rozdziale z odpowiedziami.
Pozdrawiam,
ZuMa
CZYTASZ
Szmaragdowooka w Hogwarcie
FanfictionPetunia, mimo niechęci do Lily, z radością przyjmuje do wiadomości, że musi mieszkać do odwołania w Hogwarcie. Rudowłosa wraz ze swoimi przyjaciółmi próbuje wybić jej z głowy pomysł zostania czarownicą poprzez czytanie niemugolskich pism i gazet. Ki...