*dwa dni później*
Znajdowałam się przed ogromnym... zamkiem? Nie był większy niż Hogwart, ale sprawiał wrażenie dużo mroczniejszego. I taki zapewne był. Cały zbudowany z ciemnej cegły, podniszczony przez pogodę i czas. Z każdej strony obrośnięty przez gęsty las.
W co ja się wpakowałam?
Zza moich pleców wyleciały, jeden po drugim, dwa kruki. Skierowały się w stronę masywnych wrót zamczyska, więc ja udałam się tam za nimi.
Drewniane drzwi otworzyły się samoistnie. Znaczy, tak wydawało mi się w pierwszej chwili. Dopiero później spostrzegłam stojącego nieopodal chłopaka. Kiedy spojrzałam na jego twarz, aż zaschło mi w ustach.
Wiadomo wszem i wobec, że James jest przystojny. Ale ten tajemniczy młodzieniec, czający się za drzwiami ogromnego zamczyska, miał w sobie tyle uroku i wdzięku, nawet stojąc w bezruchu, że trudno to opisać słowami. Blond włosy opadały mu lekko na oczy, pozostając w nieładzie, ale takim, że wydawały się starannie ułożone. Zwykła koszulka opinała się na jego wyraźnie, choć nie zanadto zarysowanych mięśniach. A jego oczy, czarne jak noc, pozostawały dla mnie wielką, nieodgadnioną zagadką. I choć nie wiedziałam, jak to jest tonąć, miałam wrażenie, że właśnie to się ze mną dzieje, gdy w nie patrzę.
- Alexandrze - odezwał się Munin. - poznaj Lilyanne. To z jej pomocą osiągniemy nasz cel.
Uśmiech Alexandra był zniewalająco rozbrajający. Tak, to chyba dobre określenie.
- Alexander. - podał mi dłoń. - Zaprowadzę cię do twojego pokoju.
- Dziękuję. - odparłam cicho, wpatrując się bez opamiętania w jego czarne jak noc oczy. Ale on się nie zaśmiał. Jedynie uważny obserwator zauważyłby igrający na jego ustach cień uśmiechu.
********
Kolejny rozdział, według harmonogramu.
I jak podoba Wam się Alexander? :D
Pozdrawiam,
ZuMa
CZYTASZ
Szmaragdowooka w Hogwarcie
FanfictionPetunia, mimo niechęci do Lily, z radością przyjmuje do wiadomości, że musi mieszkać do odwołania w Hogwarcie. Rudowłosa wraz ze swoimi przyjaciółmi próbuje wybić jej z głowy pomysł zostania czarownicą poprzez czytanie niemugolskich pism i gazet. Ki...