X

2K 186 10
                                    

To był pierwszy raz, kiedy trzymałam kciuki, żeby Gryffindor przegrał. Pani profesor nie było jeszcze na meczu, a my już prowadziliśmy dziesięć do dwóch. Błagałam, żeby James nie złapał znicza.

Nie wiedziałam, jak niby ma zadziałać ta substancja, kiedy się jej dotknie. Peter niósł go znów owiniętego w materiał, a pani Hooch nie dotknęła piłeczki, kiedy ją wypuszczała. Nie wiedziałam, jak zadziała. I nie chciałam się dowiedzieć.

Chwilę potem rozległ się okrzyk radości... NASZ okrzyk radości. Ze zdenerwowaniem zaczęłam szukać Jamesa wzrokiem. Ujrzałam go dopiero po chwili. W dłoni trzymał złoty znicz, a wokół niego już zgromadził się spory tłum Gryfonów, wiwatujący na jego cześć.

Ale on sam nie uśmiechał się zanadto, jak to miał w zwyczaju robić po wygranym meczu. Zataczał się lekko.

- O nie!... - szepnęłam cicho sama do siebie. Zbiegłam na boisko i przedarłam się przez wrzeszczących ludzi.

- James? James! - zawołałam do niego. - Dobrze się czujesz? - zapytałam cicho, kiedy byłam już blisko.

- Oczywiście, po prostu od rana lekko kręci mi się w głowie... - odparł, bardzo wiarygodnym tonem. Gdybym nie wiedziała, że naprawdę jest z nim coś nie tak, raczej bym mu uwierzyła.

Severus musiał zamoczyć złoty znicz w eliksirze oszustw. Trochę mi ulżyło. Substancja mogła trwale uszkodzić organizm, jednak jeśli szybko się ją wykryje, można ją zwalczyć. Haczykiem jest to, że zamroczony tym eliksirem człowiek będzie zawsze mówił, że nic mu nie jest, albo, że to u niego całkiem normalne, całkiem wiarygodnie. Mało kto poznaje się, że taka osoba kłamie, póki nie nastąpią groźniejsze objawy.

Chwyciłam Jamesa za ramię i pociągnęłam. Posłusznie za mną poszedł kilka kroków, ale potem zatrzymał się nagle. Był ode mnie silniejszy, nie dało rady go ciągnąć. Trzeba więc będzie znów wykorzystać mój aktorski talent.

- Gdzie mnie ciągniesz? - zapytał James całkiem przytomnym tonem. Swoją drogą, Severus musiał być naprawdę dobry z eliksirów, jeśli udało mu się uwarzyć taki skomplikowany eliksir o takiej skuteczności. A z drugiej strony, był strasznie głupi! Żeby aż skrzywdzić drugiego? Jak tak można...

- Chodźmy na spacer, James... - powiedziałam, ciągnąc go lekko.

- Na spacer? - zapytał zaskoczony, ale ruszył z miejsca.

- No tak, w końcu mieliśmy iść przed meczem, ale nie zdążyliśmy. - starałam się brzmieć przekonywująco.

- Ach, no jasne... - przeczesał włosy palcami. - Zupełnie wyleciało mi to z głowy...

Jego słowa trochę mnie zabolały, choć tak naprawdę wiedziałam, że to przez eliksir. Doszliśmy w końcu do skrzydła szpitalnego.

- Dlaczego idziemy na spacer właśnie stąd? - zapytał, mrużąc oczy.

- Och, em... Boli mnie trochę głowa, rozumiesz...

- No tak, pewnie. - potwierdził i poszedł za mną.

- Lily, James? - zawołała pani Pomfrey na nasz widok. - A co wy tu robicie?

- Lily boli głowa. - wyjaśnił James. Podeszłam do kobiety i szepnęłam jej na ucho to, co wiedziałam.

- Jesteś pewna? Severus? - zapytała zaskoczona. Pokiwałam tylko głową.

Kiedy pani Pomfrey zajmowała się protestującym Jamesem, wyszłam ze skrzydła szpitalnego, nie mogąc dłużej tam wysiedzieć. Skierowałam się więc wprost do dormitorium. Po drodze, koło biblioteki, zauważyłam Anę, podeszłam więc bliżej i po cichu wyjrzałam zza rogu.

Dziewczyna stała do mnie tyłem, ale osoba z którą rozmawiała od razu mnie zobaczyła.

Lunatykspojrzał na mnie a ja uniosłam dwa podniesione kciuki. Stałam za daleko, żebycokolwiek usłyszeć, ale wszystkiego można było się domyśleć zaraz po tym, jakAna przytuliła Remusa, co było do niej zdecydowanie nie podobne. Uradowanychłopak uniósł ja lekko do góry, gdyż dziewczyna było od niego znacznie niższa,a ja odwróciłam się i odeszłam, nie chcąc im przeszkadzać.

*******

Hejo, hejo!

Oto ja, przybywam z nowym rozdziałem! Mam nadzieję, że się Wam spodoba.

Jednocześnie chciałabym zaprosić wszystkich zainteresowanych na moje drugie, świąteczne opowiadanie "Od pierwszej wiadomości...". 

Może przypadnie Wam, puddingi, do gustu. 

Do następnego rozdziału,

ZuMa:))



Szmaragdowooka w HogwarcieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz