Chapter Four (part II)

168 17 2
                                    


Zobaczyła blondyna siedzącego na łóżku.

- Co ty tu do cholery robisz?!- wrzasnęła Patty

- Nie pożegnałaś się, a po drugie myślałem, że przedstawisz mnie tej swojej "ekipie", której nigdzie nie ma.- powiedział kpiąco

- Z jakiej racji mam cię im przedstawiać, skoro już i tak nigdy więcej nie mam zamiaru się z tobą spotkać?

- Bo ci się podobam? Widzę to w twoich oczach.- stanął naprzeciwko niej w bezpiecznej odległości.

- Raczej podobałeś, jesteś cholernie chamskim flirciarzem, który chciałby przelecieć każdą napotkaną laskę!- wyrzuciła mu.

- Na jakiej podstawie to stwierdzasz? Jako, że spotkałaś się ze mną, to ty musisz żądać nowych znajomości.

- Oglądałeś się za każdą dupą w restauracji i na mieście. To był zakład, to spotkanie z tobą było tylko na żarty!- wmówiła mu

- Tak traktujesz facetów!? To ja ci pokażę jak mogę traktować kobiety!- złapał ją mocno za ramiona i pchnął na wielką szafę.

- Wyjdź stąd! Natychmiast!- zażądała otrząsając się po zderzeniu z meblem

- Nie mam zamiaru!

- Owszem, masz! Wynocha!- popchnęła go w stronę drzwi.

On tylko podbiegł do niej z powrotem i spoliczkował, a ona tracąc równowagę uderzyła głową o twardą ramę łóżka.

Dziewczyna wstała i nie pozostając mu dłużna błyskawicznie kopnęła go na drzwi. Dave znowu znalazł się przed nią i szarpał ją za ramiona. Głowa po zderzeniu z drewnem naprawdę bolała, miała czarne plamki przed oczami, a obraz ciągle wirował.

Nagle wejście, na którym przed chwilą wylądował blondyn, otworzyło się. Do pokoju wbiegł Luke. Tylko jego jej tu brakowało. Za nim z korytarza przybyła Julka i Michael. Świetnie. Na widok jej przyjaciół Dave zluźnił uścisk i ją pocałował. Ona wręcz odpychając go czuła jak jego ręka boleśnie zaciska się na jej karku. W błyskawicznym tempie się od niej odsunął i wyszedł z pomieszczenia zostawiając w nim zszokowaną i obolałą Pat. Julia z Mike'em wpatrywali się w nią z otwartymi ustami. A Luke? Nie było go już.

- Gdzie on jest?- zapytała podpierając się drewnianej ramy łóżka.

- Ale który?- zaśmiała się Juliette, ale rozumiejąc po minie Patrycji, że to nie był czas na żarty, dodała:

- Wybiegł, natychmiast gdy Dave cię pocałował.

- Rany, biegnę za nim.- zawołał wracający z obłoków Mike

Zajebiście, to stało się tak szybko, że Patty nie była w stanie niczego pojąć. Obsunęła się na podłogę.

- Świetnie, tylko mnie w ciągu dwóch dni może spotkać taki pech. - Pat oparła głowę na kolanach

* * *

Michael znalazł Lucasa błądzącego po korytarzach hotelu.

- Hej stary, co się stało?- podszedł do niego czarownik

- My się o nią martwimy, a ona spędza miło czas z kolesiem, którego nie zna!- powiedział gniewnie Hemmings.

Game From Gods | L.H. ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz