Uwaga, ogłoszenia parafialne!
W rozdziale pojawią się członkowie zespołów:
Fall Out Boy as theirselves
the Janoskians as theirselves
<<błagam, bez hejtu, spełniam życzenia>>
Miłego czytania Słoneczka!- Jak wam idzie?- do kuchni przyszedł Hood.
- No dobrze mi idzie, kończę już smażyć omlety.- odpowiedziała Pat.
- Ale jak WAM idzie?
- Nie rozumiem.
- Jak tam wasza tajemnica?
- Aha! Em.. Sam mi powiedz, domyślają się?
- Na szczęście nie, więc jednak dobrze wam idzie.
- Komu co jednak dobrze idzie?- do rozmowy dołączył się wychodzący z łazienki Hemmings.
- Nam nasza friendzone.- odpowiedziała Patty przewracając ciasto na patelni.
- To dobrze, bo nie wytrzymam dłużej niż do szóstej.
- Uspokój się Lucas.- zaśmiała się Patrycja.
- No okej, już idę! Będę stać na straży. Ja pierdole, co za problemy!- jęknął Cal i opuścił pomieszczenie.
- Coś ty mu znowu nagadał, hm?- zapytała Patty ściągając z patelni ostatnie omlety.
- Nic takiego. Grzecznie poprosiłem go o trochę prywatności.- objął ją od tyłu kładąc głowę na jej ramię.
- Już widzę to twoje 'grzecznie'.
- Oj tam, czepiasz się.- cmoknął ją w policzek.
- Luke, puść mnie, trzeba zanieść talerze.- powiedziała po chwili.
- To ja je zaniosę, ale ty, czekaj tu na mnie.- odrzucił biorąc talerze i leżące obok sztućce wiele wcześniej przygotowane przez dziewczynę.
- No dobra, niech ci będzie..
Po chwili blondyn wrócił do kuchni. Podszedł do Pat i objął ją w pasie.
- Więc.. O co chodzi panie Hemmings?
- Kocham Cię.
- I to jest powód, dla którego wszyscy muszą na nas czekać?- droczyła się z nim.
- Myślę, że jest to bardzo dobry powód, a szczególnie kiedy muszę się z tym kryć.
- Albo natychmiast przestaniesz, albo wybuchnę i nie będzie niespodzianki.
- Dlaczego miałabyś wybuchać, księżniczko?
- Bo cię kocham.
- Widzisz? A mówiłem, że z tą niespodzianką będzie kiepsko.
- Sam ją wymyśliłeś, idioto.
- Nie, to był pomysł.. Och, jednak mój.
- Głupek.- zaśmiała się Pat.
- Ale jednak mnie kochasz.
- Dziwne, nie?
- Bardzo.- jęknął Hood wywracający oczami, który właśnie pojawił się w drzwiach.- Chodźcie już. Wasz czas się skończył.
- Przykre.- Patty odsunęła się od blondyna.
Niedługo potem wszyscy zjedli śniadanie, Val (z pomocą magii) umyła naczynia i wszyscy byli gotowi do wyjścia.
- Będę tęsknić za tym miejscem.- westchnęła ciężko Patrycja patrząc jak Michael czarami zaklucza drzwi.
- Nie martw się skarbie, wrócisz tu.- pocieszała przytulająca ją Juliette.
CZYTASZ
Game From Gods | L.H. ✔
FanfictionA co jeśli pewnego dnia wszyscy znikną? A twoje życie wykona obrót o 180° i zostawi cię na pastwę losu? Ja już nie wierzę w przypadki, a ty? Marzenia, miłość, przyjaźń, niebezpieczeństwo, strach i stworzenia nadnaturalne. Przeczytaj historię Ostatni...