- Jesteśmy spóźnieni, a kto jak zwykle najdłużej korzysta z łazienki?- zapytał Mikey
- Jasne, że Patty!- odkrzyknęła Juliette z kuchni.
- Bardziej chodziło mi o Hemmings'a, ale oboje też całkiem spoko się na to miejsce kwalifikują.- poruszył znacząco brwiami.
Patrycja jedynie westchnęła i poszła w stronę walizek stojących w przejściu między bankami do spania. Otworzyła swoją torbę i bezradnie wplotła palce w mokre jeszcze włosy.
- Melannie!- zawołała.
- Czyżby nadszedł ten szczęśliwy dzień, w którym pozwalasz wybrać mi ciuchy?- uśmiechnęła się blondynka pojawiając się w pomieszczeniu.
- Tsa.. Jestem w kropce.- Patty westchnęła, a Mel jedynie podekscytowana klasnęła w dłonie.
Dosłownie rzuciła się na torbę i wywaliła z niej wszystkie ubrania. Pat przyglądając się całej sytuacji powstrzymywała wybuch śmiechu. Melannie skupiona przekopywała stertę ubrań leżących na bordowej wykładzinie.
- Mam!- zawołała po chwili uradowana Mel.
- Świetnie!- zaśmiała się Pat.
- Nie śmiej się ze mnie!- rzuciła w nią wybranym kompletem.
- Sorry! Ale ty to sprzątasz.- Pat wskazała na ubrania porozrzucane po całym pomieszczeniu.
- Okej!- pstryknęła palcami, a rzeczy zaczęły wlatywać z powrotem do torby.
Po chwili Patty wyszła z łazienki. Miała na sobie czarne rurki z wysokim stanem i błękitny crop-top. Wysuszone już włosy związała w wysoki kok. Na twarz nałożyła lekki makijaż. Ruszyła w kierunku kuchni, gdzie czekało na nią śniadanie.
- Dzięki.- przytuliła Julcię, gdy ta podała jej talerz parujących tostów.
- Teraz opowiadaj, co mnie ominęło, zanim ten idiota tu przyjdzie.- obie usiadły na podłodze, opierając się o ścianę.
- No nic w sumie.- powiedziała przełykając pieczywo.- Smaczne te tosty.
- To dlaczego powiedział, że go pocałowałaś i dzisiaj jesteście dla siebie, aż za mili?- Juliette spojrzała na nią unosząc brwi.
- Trzeba było nie zostawiać mnie z nim wczoraj samej.- Pat wystawiła jej język.
- Obiecałam mu, że dam wam pogadać. Rozumiem, że on zaczął cię przepraszać, a ty go pocałowałaś.
- Tak jakoś. A potem wybiegłam i potknęłam się o Ash'a. A co u ciebie i Irwin'a?
- On jest wspaniały!
- Domyślam się.- powiedziała z pełną buzią Pat.
- Jak pies je to nie szczeka.- zaśmiał się blondyn wchodząc do kuchni.- Gdzie moje tosty?
- Jak szukasz psów, zawsze mogę po nie zadzwonić.- odgryzła się Patty.
- Wasze tosty właśnie pochłania ta tutaj.- Julia wskazała na jedzącą obok nastolatkę.
- Wara.- rzuciła Pat, kiedy Luke nachylił się by zabrać jednego tosta.
- Ej, to też moje tosty!
- Idź do psów, nie słyszę żeby szczekały więc pewnie jedzą.
- Okej, księżniczko.- usiadł obok niej i szybkim ruchem zabrał kanapkę.
- Phi.- prychnęła Patty odgryzając kolejny kawałek pieczywa.
- To ja może pójdę do Ashton'a, pewnie się stęsknił.- Juliette wstała i otrzepała niewidzialny kurz ze swoich dżinsowych spodni kierując się do wyjścia.
CZYTASZ
Game From Gods | L.H. ✔
FanfictionA co jeśli pewnego dnia wszyscy znikną? A twoje życie wykona obrót o 180° i zostawi cię na pastwę losu? Ja już nie wierzę w przypadki, a ty? Marzenia, miłość, przyjaźń, niebezpieczeństwo, strach i stworzenia nadnaturalne. Przeczytaj historię Ostatni...