Chapter Twelve

129 12 3
                                    

Wejście gwałtownie się otworzyło, a do pokoju wbiegły zapłakane blondynki.

- Pats!- rzuciła się w stronę łóżka Julia.- Jak się kurewsko cieszę, że żyjesz! Nawet nie wiesz jak mi cię brakowało!

- Bardzo cię boli?- nie owijała w bawełnę Parker, uśmiechając się z ulgą.

- Cholernie.

- Weź to, powinno być lepiej.- podała jej szklankę wody i dwie białe tabletki.

Julia ostrożnie pomogła Patty podnieść się do góry i pochłonąć kapsułki i pół szklanki wody.

- Wpadnę na kontrolę za 20 minut, zostawiam was.- Mel z uśmiechem opuściła pokój.

- Boże Patrycja! Ja cię strasznie przepraszam za to. To moja wina.

- Nie, to nie twoja wina, to ten dziad mi nie pomógł.

- Powinnaś być na mnie wściekła.

- Mówię to cholery, że ty nie jesteś niczemu winna, a jeśli chodzi o sprawę z romansem, to Luke mi wszystko wyjaśnił.- podniosła się trochę wyżej, to pozycji siedzącej, niestety nie obyło się bez pomocy przyjaciółki.

- Ostrożnie.- poleciła Juliette.- Nic oprócz przyjaźni nie łączy mnie z tym impotentem, naprawdę ja zwyczajnie..

- Kochasz się przytulać.

- Och, jak ty mnie dobrze znasz!- zaśmiała się Julka.

- No ba, przecież jestem twoją drugą połówką!

- Tylko ciszej, bo Ashti zrobi się zazdrosny!

- JESTEM LEPSZA OD ASHTONA! HA! ZAWSZE TO WIEDZIAŁAM!- wydarła się Patty.

- Ciszej i głośniej to przeciwieństwa ty pedale!- śmiała się blondynka.

- Cicho tam, ciszej czy głośniej, co to za różnica..

- Ciszej czy głośniej, co to za różnica.. Hm.. Pomyślmy.. DUŻA.

- Oj tam, oj tam!

- Czy ktoś użył mojego jakże seksownego imienia?- do pokoju wszedł Ashton.

- Ja użyłam twojego wiecznego wzwodu imienia.- zaśmiała się Pat.

- I już się zaczyna.- jęknął.- Ludzie, Patty wróciła!- zachichotał.

- Julia przyznała, że jestem od ciebie lepsza!

- Ja nic takiego nie powiedziałam!- broniła się Juliette.

- POWIEDZIAŁAŚ.

- Foch, phi!- prychnął Irwin po czym opuścił pokój.

- Nie przejmuj się. Przejdzie tej starej dupie.

- On jest jak młody bóg! Żadna stara dupa!

- No dobra, to dupa pełna wrzodów.

- Patrycja! Nie! Wcale nie!

- A co? Widziałaś?

- Jesteś okropna!

- Taka natura, kochanie.

- BLE! Teraz nie będę spać, bo będą mi się śnić wrzody na dupie! Ugh! Idę do tego impotenta.- Julcia skierowała się do drzwi.

- Mistrz wzwodu ma wrzody na dupie!

- PATTY!

- Oke, idź już.- nakazała, a Juliette wyszła.

Nie minęło pół minuty, a do pokoju wparował uradowany Calum.

Game From Gods | L.H. ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz