Pokój zaszedł delikatną mgłą. Patty, ze strachu, zacisnęła dłonie mocniej na miękkiej, zielonej pościeli.
Usłyszała świst.
Drugi.
Trzeci.
Czwarty.
Duchy, które przyjmowały ludzkie sylwetki najpierw pojawiały się w kącie pomieszczenia, a potem znikały i znajdywały się gdzie indziej.
I tak w kółko.
Dwie postacie podeszły bliżej niej.
Mogła się im dokładnie przyjrzeć.
Chłopak, który był w mniej więcej tym samym wieku co ona. Blada jak śnieg twarz; martwe, ogromne oczy; kruczo-czarne włosy roztrzepane w wszystkie strony. Miał świeże, czerwone, niezliczone cięcia na policzkach, a dokładniej było to wiele nieregularnych kresek, z których sączyła się krew. Ubrany w zwykłe, czarne spodnie i szarą bluzę z kapturem, która była mocno ubrudzona czerwoną cieczą. W ręce dzierżył zakrwawiony, ostry, niebezpieczny i przerażający na sam widok nóż.
Dziewczynka, drobna, młoda, bez skazy. Jej nienaturalnie jasne, matowe, falowane blond włosy sięgały za piersi. Duże, całkowicie czarne oczy (nawet białka!); zgrabny nosek, z którego nieustannie ciekła krew; maleńkie, blade usta. Dziecko (nazwijmy ludzi tak, jak powinni być nazywani, bo ona była do cholery dzieckiem!), miało na sobie dziewczęcą, na dole rozkloszowaną, śnieżnobiałą sukienkę przed kolano, która była dopełniona czerwonym odcieniem uzyskanym poprzez spływającą z nosa dziewczynki krew. Jej łydki jak i ręce były posiniaczone i podrapane. Ale cholera! Nikt nie zaprzeczy, że wyglądała przepięknie.
- Pomóż nam..- zaczął chłopak.
- Błagam, pomóż nam.- odezwała się płaczliwie dziewczynka.
- Ale jak? Jak mam wam pomóc?
- Proszę, pomóż nam! On nie może nas więcej skrzywdzić! On nie może jej więcej skrzywdzić!- brnął dalej nastolatek, jakby słowa Patty w ogóle do niego nie dotarły.
- Dobrze pomogę. Ale jak?
- Proszę! Nie chcę, żeby mnie bolało!- szlochała dziewczynka.
- Nie płacz, nie będzie.- wyciągnęła rękę, żeby pogłaskać blondyneczkę po głowie.
- Nie! Nie dotykaj jej! Nikt nie ma prawa jej dotykać bez mojej zgody!- zagroził jej nożem, więc cofnęła rękę.
- Ale Max..- jęknęła wysoko dziewczynka.
- Nie Eli, nikt cię więcej nie skrzywdzi.
- Ale ja nie chcę nikogo skrzywdzić.- odezwała się Patrycja.
- Pat? Co się tam dzieje?- zawołał z łazienki Luke.
- Nic!- odkrzyknęła mu pod palącym wzrokiem czarnowłosego.
- To z kim rozmawiałaś?
- Z.. Juliette.
- Kłamiesz. Już kończę się ubierać.
- On nie może tu przyjść! Zamroź te drzwi! Zamroź te pieprzone drzwi!- przystawił jej nóż do gardła wciskając ją w materac.
- Dobrze. Ale jak?- szepnęła.
- Zrób to do cholery!- wykrzyknął.
Patty przerażona intensywnie myślała o tym, jak to zrobić. Pod naciskiem chłopaka udało jej się machnąć ręką i drzwi przymarzły do framugi. Uff, czyli jednak pożyje trochę dłużej.
CZYTASZ
Game From Gods | L.H. ✔
FanfictionA co jeśli pewnego dnia wszyscy znikną? A twoje życie wykona obrót o 180° i zostawi cię na pastwę losu? Ja już nie wierzę w przypadki, a ty? Marzenia, miłość, przyjaźń, niebezpieczeństwo, strach i stworzenia nadnaturalne. Przeczytaj historię Ostatni...