Chapter Thirteen

125 11 5
                                    

- Mam was spiąć, bo.. O kurwa.- do pokoju wszedł Calum.

- Nigdy nie widziałeś jak pary się całują?- odpyskował mu Hemmings.

- Widziałem. Ale Puke w tym wydaniu staje się Latty.

- Tylko nikomu nie mów.- nakazał blondyn.

- Bo?- zapytała na równi Pat z zmiennokształtnym.

- Chcę to ogłosić jutro na spotkaniu z Fall Out Boy i the Janoskians. Taka niespodzianka na urodziny Julii.

- To ja na moje urodziny chcę się dowiedzieć o waszym pierwszym razie.. Albo nie, to za późno, bo w styczniu.. Miałbym przestarzałe informacje.

- Zamknij się!- wrzasnęła para, która od wejścia bruneta ciągle zastygnięta była w jednej pozycji.

Luke był oparty nad leżącą pod nim Patty.

- Okej, za 40 minut jedziemy. Dziewczyny wzięły ci rzeczy, bo stwierdziły, że albo pozabijałaś się z tym tu, albo lepiej do was nie wchodzić, bo wypaliłoby im oczy.- zaśmiał się.- Tak, dokładnie teraz o tym myślicie.

Pat i Hemmings spojrzeli na siebie speszeni.

- Wpadnę po was, bo wiem, że nie będziecie pilnować czasu, tylko pewnie wbije z kimś towarzyszącym, więc bez scen +18 i żadnych takich, które zdradzą wasz tajemniczy związek!- wyszedł.

- To..- zaczął blondyn, a dziewczyna przerwała mu całując go.

- To?- zapytała splatając ręce za jego szyją.

- Kocham cię.

- Nic nowego.

- Pocałowałbym cię jeszcze raz, ale chyba wykorzystałem już limit.

- Ja tam nie mam żadnych limitów.

- Czy ty wiesz po co się nosi skarpetki?- zapytał dotykając dłonią jej stopy.

- O boże.- jęknęła ze zrezygnowaniem.- Przepraszam, mamo. Wezmę twoje.

- Są pod poduszką.

- Trzymasz skarpetki pod poduszką?

- W nocy czasem marzną mi stopy.

- Mi też, ale śpię bez.

- Skoro śpisz ze mną, to będziesz spać w skarpetkach.

- Ja pierdole. Nie ma opcji, nienawidzę spać w skarpetkach.. Czekaj, czekaj.. Jak to śpię z tobą?

- Normalnie? W łóżku?

- W busie jest jedno miejsce, które zajęte jest przez Michael'a i Val.

- Patty, zaufaj mi, śpimy razem.

- Jesteś okropny, przecież się zorientują.

- Nie zorientują się, a w razie czego, świetnie kłamiesz.

- Mam to uznać za komplement?

- Nie. A tak ogólnie, to zacząłem temat skarpetek, tylko dlatego, żeby cię wkurzyć, ale nie wyszło jak widać.

- Jesteś głupi.

- Ale mimo to mnie kochasz.

- Owszem. Wiesz, że musisz się spakować?

- Myślałem, że to ty mnie spakujesz.

- Przykre.

* * *

- Chodź ze mną po Puke.- zwrócił się Hood do Melannie, która właśnie przeglądała Twitter'a.

- Jestem zajęta, misiaku.

Game From Gods | L.H. ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz