nine

1K 54 7
                                    

Od miesiąca ja i Luke dalej ciągnęliśmy tą maskaradę. Dalej byłam jego dziewczyną, a on moim chłopakiem. Powiem szczerze, że już się do tego przyzwyczaiłam. Staraliśmy się jak najczęściej wychodzić na imprezy i pokazywać ludziom, że jesteśmy razem. Nawet na porządku dziennym stały się codzienne buziaki w szkole i przelotne spojrzenia. Podobało mi się to zwłaszcza uwielbialiśmy robić na złość Harry'emu, który aż gotował się w środku i za każdym razem kiedy nas widział posyłał nam gniewne spojrzenia. Ale Styles się nie poddawał. Dalej próbował mnie odzyskać co nie powiem pochlebiało mi, ale też irytowało. Harry być tak perfidny, że wychodząc prosto z łazienki po szybkim numerku potrafił od razu do mnie podejść i truć mi dupę gadką jaką to Hemmings jest szują i jak to prawie codziennie chodzi do klubu, tylko po to by zaliczać kolejne panienki. W takich momentach zastanawiałam się jak ja mogłam być z takim idiotą. Skoro wiedział, to znaczyło, że również tam chodził, co również jego stawiało w złym świetle. Możliwe, że zielonooki miał rację, ale nie rozliczałam Luke'a z tego. W końcu w wolnym czasie mógł robić co chciał. Przecież nasz układ nie mówił nic na temat celibatu. Ja w sumie też mogłam komuś bez przeszkód wskoczyć do łóżka. Tylko między nami była taka różnica, że ja nie chciałam. Mimo iż nie raz miałam cholerną chcicę to powstrzymywała mnie myśl, że mam chłopaka. Mimo, iż tak na prawdę nim nie był to jakoś tak podświadomie zaczęłam traktować go jako swojego, co strasznie mi nie pasowało i czasami chodziłam wściekła jak osa. To było nieprawdziwe. Wszystko na pokaz, ale moje biedne serduszko interpretowało to zupełnie inaczej. Tym bardziej, że Luke i ja spędzaliśmy sporo czasu ze sobą. Można by było powiedzieć, że byliśmy przyjaciółmi, bo naprawdę dobrze się dogadywaliśmy i mówiliśmy sobie wszystko mimo tego, że przez tyle lat byliśmy wrogami. Tylko czy prawdziwa przyjaciółka pragnie przespać się ze swoim przyjacielem? Chyba raczej nie... w ogóle nie powinna myśleć o nim w takich kategoriach. Zwłaszcza kiedy on opowiada Ci jakąś interesującą historię, a ty zastanawiasz się ile centymetrów ma w spodniach. Oczywiście uprzedzając nie byłam zdzirą. Wręcz przeciwnie, gdyż zawsze byłam wierna jednemu mężczyźnie, ale ile można znieść samotnych nocy przytulając się do kota, który jest jedynym realnym facetem w twoim życiu. 

Oczywiście Hemmings zyskał na związku ze mną. Większość nauczycieli patrzyła na niego przychylnym okiem, a dyrektor szkoły przestał obserwować każdy jego krok. W końcu chodził do szkoły i nie sprawiał problemów wychowawczych. Ponoć miałam na niego dobry wpływ mimo, iż tak naprawdę ze sobą nie byliśmy. 

Cóż Hemmings był... Hemmingsem. Zawsze taki sam. Niegrzeczny chłopiec, który zrobi wszystko by zaciągnąć Cię do łóżka. Na początku nic sobie z tego nie robiłam. Znałam takich jak on bardzo dobrze i nie zamierzałam być kolejną panną ogrzewającą jego łóżko. Tylko ta napięta atmosfera była już dla mnie nie do wytrzymania. Za każdym razem kiedy wpadał do mnie dało się wyczuć coś, jak przyjemne dreszcze, szybsze bicie serca i ciepło między nogami, na co nic oczywiście nie mogłam poradzić. Zwłaszcza kiedy piłam alkohol, kto mnie znał wiedział, że robiłam się wtedy zbyt uczuciowa i jedyne o czym marzyłam to by Luke posunął się trochę dalej niż pocałunki. Niestety zawsze się tak kończyło. Namiętnie się całowaliśmy, a potem wychodziliśmy z imprezy. Zawsze do mnie. Niestety po tym jak drzwi się po nas zamykały automatycznie wszystko się kończyło. Kończyły się pocałunki, macanki, a nawet uśmiechy czy rozmowy. Potem tylko szliśmy spać, a gdy się budziłam Luke ciasto oplatał moją talię ramionami. Wtedy nabrałam pewności, że po prostu nie byłam w jego typie i po prostu traktował mnie jako swoją przyjaciółkę. W końcu nie byłam długonogą tlenioną blondynką z móżdżkiem niczym orzeszek 

Moje rozmyślenia przerwał mi czyiś ciepły oddech na ramieniu. Poczułam to bardzo dokładnie zwłaszcza kiedy dotknął moich bioder i delikatnie za nie ścisnął wywołując w moim ciele przyjemny dreszcz. Osoba obróciła mną tak, że miałam idealny widok na cały szkolny dziedziniec. 

deal with it |L.H|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz