(w mediach : Nowa bohaterka dzisiejszego rozdziału, która pojawi się jeszcze nie raz. Lolę możecie wyobrażać sobie jako Ashley Benson (jakoś najlepiej mi pasowało))
Lukey: Nie uwierzysz co się stało?
Ja: Oświeć mnie
Lukey: Zayn znalazł sobie pannę na wieczór i pyta czy nie mamy ochoty na podwójną randkę?
Ja: Niee?
Lukey: Czemu nie? Będzie fajnie
Ja: Jak pierwszy raz szłam do szkoły to też mówili xd
Lukey: Ehhh ... sztywniara... <kaszle>
Ja: Dobra, dobra bez takich mi tu. Niech będzie
Lukey: Oki to bądź gotowa na 18. Podjadę po Ciebie xx
Ja: Ok, tylko mam złe przeczucia.
Lukey: Nie dramatyzuj. Co ma być to będzie...
Ja: Taa
Ta cała głupia podwójna randka była powodem dla którego stałam teraz w samej bieliźnie przed wielkim lustrem w garderobie. Wszędzie wokół piętrzyły się porozrzucane ciuchy, a ja w dalszym ciągu nie wiedziałam co na siebie założyć. Westchnęłam cicho po czym włożyłam kolejną sukienkę. Obejrzałam się po czym stwierdziłam że to nie to. Kolejny skrawek materiału poszybował w górę po czym opadł gdzieś na stercie. Usiadłam po turecku na ziemi i podparłam głowę dłońmi. Jęknęłam. Nawet nie wiedziałam czego szukać. Hemmings łaskawie nie poinformował mnie gdzie się wybieramy, a ja sama nawet nie zapytałam. Idiotka ze mnie i tyle. W końcu po dziesięciu minutach wpatrywania się w prawie puste wieszaki doszłam do wniosku, że nie wiem po co ja się w ogóle tym tak przejmowałam. To była przecież zwykła podwójna randka. Byłaś już na nie jednej, więc zepnij dupę i weź cokolwiek pomyślałam po czym na oślep z zamkniętymi oczami wybrałam jakieś dwie rzeczy. Kiedy na nie spojrzałam od razu się przeraziłam i odrzuciłam komplet. Nie miałam zamiaru ubierać się jak dziwka. W końcu cała koszulka była tylko i wyłącznie w czarną siateczką, a do tego spodenki z wysokim stanem. W końcu mój wybór padł na rozkloszowaną, kwiecistą spódniczkę z wysokim stanem do połowy ud, a do tego ubrałam zwykłą białą bluzkę z rękawkiem trzy czwarte. Na nogi ubrałam czarne wysokie lity na platformie, a swoje włosy zaplotłam w zwyczajnego kłosa. Ubrałam również małe kolczyki z nutkami i delikatną cielistą bransoletkę z perełek. Do tego zrobiłam delikatny makijaż i byłam gotowa. Obejrzałam się w lustrze i mimowolnie się uśmiechnęłam. Wyglądałam słodko. Nie seksownie, ani drapieżnie jak zawsze starałam się ubierać na co dzień. Po prostu wyglądałam jak zwyczajna licealistka z dobrego domu. Krótko mówiąc w swoim odczuciu wyglądałam jak typowa córeczka tatusia. Wzięłam jeszcze torebkę i wyszłam z domu, gdyż mój telefon się rozdzwonił, co zwiastowało przyjazd blondyna.
Kiedy się z nim należycie przywitałam Luke w końcu ruszył. Z tego co zdążyłam się dowiedzieć mieliśmy iść do kina na jakiś horror, a potem miało się zobaczyć. W końcu był piątek, Różnie mogło się zdarzyć.
***
Kiedy znaleźliśmy się już w kinie dość dużą chwilę zajęło nam znalezienie naszych gołąbeczków. Kiedy w końcu tak się stało ruszyliśmy w ich stronę. Najpierw oczywiście w oko wpadł mi Zayn, który kiedy mnie zobaczył uśmiechnął się i pocałował mnie w policzek na przywitanie. Potem obrócił się i zawołał swoją towarzyszkę. Kiedy dziewczyna stanęła ze mną twarzą w twarz zamarłam.
- To jest Lola, a to jest Luke i Chloe - przedstawił nas sobie, a ja nadal patrzyłam na dziewczynę zdumiona. Mimo że ostatni raz widziałyśmy się ponad rok blondynka wcale, a wcale się nie zmieniła. Dalej wyglądała jak urocza licealistka. Długie blond włosy, duże niebieskie oczy i olśniewający uśmiech, którym zarażała każdego. Do tego idealna figura i długie nogi do nieba.
CZYTASZ
deal with it |L.H|
FanfictionChloe to ładna dziewczyna ze szkolnej elity mająca swoje sekrety. Chciałaby zemścić się na swoim byłym chłopaku by pokazać mu kto tak naprawdę tutaj rządzi. Luke to szkolny podrywacz. Przystojny bad boy. Proponuje jej układ nie do odrzucenia. ...