nineteen

901 41 0
                                    

(w mediach : Nowa bohaterka dzisiejszego rozdziału, która pojawi się jeszcze nie raz. Lolę możecie wyobrażać sobie jako Ashley Benson (jakoś najlepiej mi pasowało))

Lukey: Nie uwierzysz co się stało?

Ja: Oświeć mnie

Lukey: Zayn znalazł sobie pannę na wieczór i pyta czy nie mamy ochoty na podwójną randkę?

Ja: Niee?

Lukey: Czemu nie? Będzie fajnie

Ja: Jak pierwszy raz szłam do szkoły to też mówili xd

Lukey: Ehhh ... sztywniara... <kaszle>

Ja: Dobra, dobra bez takich mi tu. Niech będzie

Lukey: Oki to bądź gotowa na 18. Podjadę po Ciebie xx

Ja: Ok, tylko mam złe przeczucia.

Lukey: Nie dramatyzuj. Co ma być to będzie...

Ja: Taa

Ta cała głupia podwójna randka była powodem dla którego stałam teraz w samej bieliźnie przed wielkim lustrem w garderobie. Wszędzie wokół piętrzyły się porozrzucane ciuchy, a ja w dalszym ciągu nie wiedziałam co na siebie założyć. Westchnęłam cicho po czym włożyłam kolejną sukienkę. Obejrzałam się po czym stwierdziłam że to nie to. Kolejny skrawek materiału poszybował w górę po czym opadł gdzieś na stercie. Usiadłam po turecku na ziemi i podparłam głowę dłońmi. Jęknęłam. Nawet nie wiedziałam czego szukać. Hemmings łaskawie nie poinformował mnie gdzie się wybieramy, a ja sama nawet nie zapytałam. Idiotka ze mnie i tyle. W końcu po dziesięciu minutach wpatrywania się w prawie puste wieszaki doszłam do wniosku, że nie wiem po co ja się w ogóle tym tak przejmowałam. To była przecież zwykła podwójna randka. Byłaś już na nie jednej, więc zepnij dupę i weź cokolwiek pomyślałam po czym na oślep z zamkniętymi oczami wybrałam jakieś dwie rzeczy. Kiedy na nie spojrzałam od razu się przeraziłam i odrzuciłam komplet. Nie miałam zamiaru ubierać się jak dziwka. W końcu cała koszulka była tylko i wyłącznie w czarną siateczką, a do tego spodenki z wysokim stanem. W końcu mój wybór padł na rozkloszowaną, kwiecistą spódniczkę z wysokim stanem do połowy ud, a do tego ubrałam zwykłą białą bluzkę z rękawkiem trzy czwarte. Na nogi ubrałam czarne wysokie lity na platformie, a swoje włosy zaplotłam w zwyczajnego kłosa. Ubrałam również małe kolczyki z nutkami i delikatną cielistą bransoletkę z perełek. Do tego zrobiłam delikatny makijaż i byłam gotowa. Obejrzałam się w lustrze i mimowolnie się uśmiechnęłam. Wyglądałam słodko. Nie seksownie, ani drapieżnie jak zawsze starałam się ubierać na co dzień. Po prostu wyglądałam jak zwyczajna licealistka z dobrego domu. Krótko mówiąc w swoim odczuciu wyglądałam jak typowa córeczka tatusia. Wzięłam jeszcze torebkę i wyszłam z domu, gdyż mój telefon się rozdzwonił, co zwiastowało przyjazd blondyna.

Kiedy się z nim należycie przywitałam Luke w końcu ruszył. Z tego co zdążyłam się dowiedzieć mieliśmy iść do kina na jakiś horror, a potem miało się zobaczyć. W końcu był piątek, Różnie mogło się zdarzyć.

***

Kiedy znaleźliśmy się już w kinie dość dużą chwilę zajęło nam znalezienie naszych gołąbeczków. Kiedy w końcu tak się stało ruszyliśmy w ich stronę. Najpierw oczywiście w oko wpadł mi Zayn, który kiedy mnie zobaczył uśmiechnął się i pocałował mnie w policzek na przywitanie. Potem obrócił się i zawołał swoją towarzyszkę. Kiedy dziewczyna stanęła ze mną twarzą w twarz zamarłam.

- To jest Lola, a to jest Luke i Chloe - przedstawił nas sobie, a ja nadal patrzyłam na dziewczynę zdumiona. Mimo że ostatni raz widziałyśmy się ponad rok blondynka wcale, a wcale się nie zmieniła. Dalej wyglądała jak urocza licealistka. Długie blond włosy, duże niebieskie oczy i olśniewający uśmiech, którym zarażała każdego. Do tego idealna figura i długie nogi do nieba.

deal with it |L.H|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz