twenty-nine

629 35 5
                                    

Chloe P.O.V :


- Co zrobiłaś? - Lola obróciła się w moją stronę i głośno na mnie krzyknęła. Powoli usiadłam na łóżku, a kiedy to zrobiłam miałam wrażenie, że moja obolała głowa zaraz eksploduje. Złapałam się za nią i jęknęłam, masując skronie. W tej jednej chwili zwyzywałam samą siebie, że nie pilnowałam się jak zamierzałam i wypiłam wczoraj zdecydowanie za dużo. A teraz oczywiście cierpiałam katusze, a do tego ostre słońce wypalało mi oczy. Zły wzrok przyjaciółki dodatkowo nie pomagał. Dziewczyna patrzyła na mnie jakbym zabiła jej ojca, a przecież nic takiego nie zrobiłam. 

- A co miałam zrobić? Przypominam Ci że już nie jesteśmy razem. Miałam go pocałować na powitanie i uśmiechać się jakby nigdy nic - powiedziałam zachrypniętym głosem. Zdecydowanie musiałam się napić. Miałam wrażenie, że moje gardło jest jedną wielką saharą. 

Dziewczyna tylko pokręciła głową i westchnęła. 

- Tak, ale to nie był powód, by wychodzić z samego rana jak jakaś tania dziwka, bo przypominam Ci, że nią nie jesteś - odparła po czym dodała - Po za tym po chuj ty się z nim znów pieprzyłaś? Wiedziałam, że to się tak skończy. Zostawić Cię na chwilę samą - zaczęła narzekać, a ja wywróciłam oczami i w duchu modliłam się by dała mi spokój i sobie poszła. 

- Nie oceniaj mnie. Sama nie jesteś lepsza, więc się odpieprz - odburknęłam i ignorując ból głowy wstałam z łóżka, by móc choć trochę się ogarnąć. 

- Dobra, ale ja przynajmniej nie wchodzę do łóżka facetowi, w którym jestem zakochana, bo ewidentnie widać, że Ci nie przeszło. Tylko nie przychodź do mnie jeśli znów zrobi Ci nadzieję i zdradzi z pierwszą lepszą, bo nie będzie umiał utrzymać kutasa w spodniach - powiedziała, a jej twarz zrobiła się cała czerwona ze złości. Chyba trafiłam w czuły punkt. Blondynka zacisnęła mocno pięści i wypuściła głośno powietrze w płuc. 

W tym momencie coś we mnie pękło. Jęknęłam, a moja zaciśnięta pięść wylądowała na ścianie. Poczułam ból, ale zignorowałam go. To było silniejsze ode mnie.

- Przestań! Po prostu przestań. Myślisz, że nie wiem? Jako moja przyjaciółka powinnaś mnie wspierać, a nie prawić mi morały - krzyknęłam w jej stronę na co dziewczyna zaśmiała się histerycznie, patrząc przy okazji na mnie jak na skończoną idiotkę. 

- Czyli co? Pogłaskać Cię po główce i powiedzieć rób tak dalej? - wycedziła przez zęby głośno krzycząc. 

- Nie kurwa. Powinnaś pomóc mi wyplątać się z tej sytuacji. Wiem, że wszystko spieprzyłam. Znowu. Tym razem pomóż mi zakończyć to raz na zawsze, bo jestem już tym zmęczona - powiedziałam już spokojnie. Całkowicie nie miałam siły się już o to kłócić. W końcu ile można?. U każdego cierpliwość w końcu się kończy, a ja  miałam już dość. Dobra byliśmy ze sobą, zakochałam się, on mnie zdradził, zerwałam z nim. Na tym w ogóle powinna się zakończyć ta historia, ale nie. Dalej musieliśmy w to brnąć. Owszem przespałam się ze swoim byłym, ale byłam całkowicie pijana, ale czy to była dobra wymówka? Przecież po alkoholu robimy to czego pragnęliśmy, a ja w momencie, w którym uroczy blondyn się do mnie dosiadł w głębi duszy wiedziałam jak to się skończy. Mimo to grałam z nim w tą grę. Bawiłam się nim tak jak on mną i było nam z tym dobrze. A nawet cudownie biorąc pod uwagę to co robiliśmy w jego mieszkaniu. 

Teraz miałam wrażenie, że jest to jeden z tych snów w których ktoś brutalnie Cię budzi a ty z żałością zamykasz oczy i pragniesz znaleźć się w nim dalej mimo, że wiesz, że już to nie wróci. 

Z jednej strony chciałam mu zaufać i wybaczyć. Uwierzyć w jego słowa, a z drugiej, bałam się. Tak strasznie bałam się że znów mnie zrani i będę musiała przechodzić przez to jeszcze raz. A tego nie chciałam. Nie chciałam cierpieć. Już wiele w swoim życiu wycierpiałam i naprawdę chciałabym teraz zaznać choć odrobinę normalności, by móc cieszyć się z tych małych rzeczy i iść przez świat z podniesioną głową i ze świadomością, że coś w końcu w moim życiu się udało. Tak bardzo tego pragnęłam, ale mimo to wciąż ludzie rzucali mi kłody pod nogi. Jak nie ojciec, to babcia, a jak nie ona to Luke. Oczywiście to były małe rzeczy, ale potrafiły dojebać mnie po całości, tak, że nie umiałam zrobić nic innego, niż zalać się w trupa i próbować zapomnieć, co niestety nigdy się nie udawało. Tak byłam zdecydowanie za słabym człowiekiem. 

deal with it |L.H|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz