twenty-four

649 46 4
                                    

Luke P.O.V :

Tak jak powiedziała starałem się ale cały czas to wracało. W kółko i w kółko w mojej głowie przewijała się nasza wczorajsza rozmowa. Cały czas słyszałem jej szept: Zapomnijmy. Czy rzeczywiście mógłbym to zrobić? Jedno było pewne. Nie chciałem. Musiałem to pamiętać. Skrzywdziłem ją, a teraz przyszło mi płacić za swoje błędy. Teraz już wiedziałem jak to jest beznadziejnie się zakochać i to stracić. Moje serce aż krwawiło. Każda myśl o niej bolała, a żołądek zaciskał się boleśnie, zwłaszcza kiedy uświadamiałem sobie, że już nigdy nie będzie nas. Nigdy jej nie pocałuję, ani nie przytulę. A myśl, że jakikolwiek inny facet mógłby być dla niej całym światem sprawiała, że miałem ochotę rozwalić coś w drobny mak. 

Nigdy przenigdy nie myślałem, że w ciągu tak krótkiego czasu oszaleję na punkcie jakieś kobiety. Owszem nasz związek trwał bardzo krótko, a ona tak po prostu zdążyła owinąć sobie moje serce wokół małego palca, niszcząc je doszczętnie. Przecież wcześniej nawet się nie lubiliśmy. Każde nasze przypadkowe spotkanie kończyło się potyczkami słownymi i wspólnymi złośliwościami, a raz nawet prawie mnie spoliczkowała na środku korytarza. To było tragiczne jak nasza relacja ewoluowała przez jedną jedyną decyzję. Przez całe życie traktowałem kobiety jako dobrą zabawę i nie brałem żadnej na poważnie, a tu nagle jak grom z jasnego nieba sam wpadam po uszy. Czy postanowiono mnie ukarać w ten sam sposób? Czy karma rzeczywiście była suką? Chyba tak, bo w końcu gdyby było inaczej byłbym w zupełnie innym miejscu i z inną osobą. To na pewno. 

Bolało mnie to co zrobiłem. Poszedłem do łóżka z zupełnie obcą mi dziewczyną, a przecież obiecałem sobie, że więcej tego nie zrobię. Zwłaszcza, że miałem dziewczynę, która naprawdę była dla mnie ważna. Dobrze pamiętałem ten moment w którym zostałem brutalnie obudzony przez blondwłosą. W tamtym momencie myślałem tylko o Chloe, a kiedy nieznana mi dziewczyna powiedziała, że ona tu była i wiedziała załamał mnie kompletnie. Wtedy już wiedziałem, że to był definitywny koniec naszego związku. Mimo moich prób dziewczyna wyłączyła telefon, nie pojawiła się w szkole przez tydzień i nie było jej w domu. Zayn oczywiście zrobił mi dwugodzinne kazanie, a potem kazał sobie odpuścić i dać jej czas, bo ewidentnie miała dużo rzeczy do przemyślenia.

A teraz jej słowa obijały się w mojej głowie

  - Po prostu o sobie zapomnijmy. Żyj tak jakby to wszystko między nami się nie wydarzyło. Wyobraź sobie, że doprowadziliśmy nasz plan do końca, a teraz każdy z nas pójdzie w swoją stronę   

Nie dziwiłem się jej że podjęła taką decyzję. Miała prawo nie chcieć mnie znać. jak i również miała racje, ale czy rzeczywiście tego chcesz? - odezwał się głosik w mojej głowie. Wtedy w moim umyśle pojawił się obraz zapłakanej Chloe. Automatycznie pojawiło się rozwiązanie, które było ciężkie do spełnienia, zwłaszcza dla egoisty jakim byłem. Ale cóż nie miałem innego wyjścia. Nie zamierzałem więcej sprawiać jej bólu, ani zawodzić ją po raz kolejny. Decyzja była prosta. 

Jeśli kogoś kochasz, pozwól mu odejść.

***

W ciągu kolejnych dni sytuacja między mną, a Chloe diametralnie się zmieniła. Oboje zachowywaliśmy się jakby nic się między nami nie wydarzyło. Mijaliśmy się na korytarzu bez jakichkolwiek emocji. Przyznam trochę to bolało, ale tak musiało być. Miałem wrażenie, że całe te półtora roku poszło w zapomnienie. Dziewczyna znów stała taka jak przed wyjazdem do Queensland. Księżniczka szkoły, przed którą rozsuwał się tłum, a ja znów odzyskałem łatkę playboy'a. Jedynym elementem, który się zmienił było to że Styles nie latał za nią jak piesek, a nawet z racji tego że mieliśmy prawie wszystkie zajęcia razem czasami ze sobą rozmawialiśmy, co było dość dziwne, ale nie narzekałem.Oczywiście informacja, że ja i Chloe się rozeszliśmy obiegła szkołę szybciej niż bym chciał. Znów byliśmy w centrum uwagi, ale nikt nie śmiał otwarcie o tym mówić, za co byłem im wdzięczny. 

deal with it |L.H|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz