ten

1.2K 59 15
                                    

TAKI MAŁY SPOILER. PONIŻSZA SCENA JEST SCENĄ +18, WIĘC JEŚLI NIE LUBISZ TAKICH SCEN TO PO PROSTU NIE CZYTAJ, NIKT CI PRZECIEŻ NOŻA DO GARDŁA NIE PRZYKŁADA. BTW CHCIAŁAM TYLKO NAPISAĆ, ŻE ROBISZ TO NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ :P

LUKE POV :

Byłem wściekły kiedy wchodząc do baru ujrzałem jak Styles lizał się z moją Chloe. To był cios poniżej pasa. Coś jak mentalny policzek skierowany w moją stronę. Wiedziałem, że nie miałem prawa być na nią zły. W końcu nie była moją dziewczyną, ale sama świadomość, że mimo tego co robiliśmy tak łatwo Harry nią manipulował, sprawiał, że miałem ochotę mu przyłożyć. W tym momencie byłem zły, smutny, zraniony ... i o boże byłem zazdrosny. Byłem kurewsko zazdrosny o Chloe, ale najbardziej bolało to, że ona całowała mnie bo musiała, a Harremu oddała się z własnej woli. Byłem pewny, że gdybym im nie przerwał kto wie jak by to się skończyło. Nie miałem pojęcia dlaczego nagle mi to tak przeszkadzało. Ta myśl, że jakiś inny facet niż ja mógłby ją dotykać i o zgrozo, że jej by się to podobało. Jakiś dziwny ucisk pojawił się w okolicy mojego serca. Na sam widok wizji, która nagle pojawiła mi się w moim umyśle warknąłem mimowolnie. Nie chciałem tego. Naprawdę nie chciałem zobaczyć jak Harry całuje Chloe, a ona ochoczo oddaje pieszczotę. Kiedy wszedłem do baru miałem kurewską ochotę się najebać po mojej dzisiejszej mało przyjemniej rozmowie z moją byłą dziewczyną. A jedyne co zobaczyłem to jak Harry ochoczo wpycha język tak gdzie nie powinien. Zagotowało się we mnie. Dalej wszystko potoczyło się bardzo szybko i nawet nie potrafiłem kontrolować swoich reakcji. Nawet nie wiem jak znalazłem się tam i co działo się potem. Pamiętam tylko jak Chloe zaczęła na nas krzyczeć i znalazła się między nami, by pohamować nasze zapędy . Chciałem zajebać skurwiela tak by nigdy więcej się do niej nie zbliżył, ale kiedy spojrzałem w jej czekoladowe oczy i ujrzałem w nich strach od razu wszystko opadło. Nie chciałem by się bała. Nie mnie. Była dla mnie ważna i naprawdę nie chciałem jej stracić przez moją wybuchową zazdrość.

Teraz jadąc w stronę jej mieszkania między nami panowała tylko i wyłącznie głucha cisza. Chloe była na mnie wściekła. Siedziała i tępo wpatrywała się w mijane przez nas krajobrazy. W sumie się jej nie dziwiłem. Jednak mi to nie przeszkadzało. Byłem pewny, że w końcu jej przejdzie. Jak sama brunetka stwierdziła " Nie da się na mnie gniewać dłużej niż godzinę"

Niestety na jednej z głównych ulic był dość poważny wypadek, więc utknęliśmy w korku. No po prostu świetnie - pomyślałem po czym oparłem się łokciem i kierownicę. Zacząłem dyskretnie obserwować dziewczynę, co ostatnio zdarzało mi się dość często. Chloe była szczupła, ale zaokrąglona tak gdzie każda kobieta powinna do tego nie była wysoka, co osobiście mi się podobało. Miała długie hebanowe loki do tyłka, które jak nie raz mogłem się przekonać były idealnie gładkie i miękkie w dotyku. Uwielbiałem kiedy spinała je w niechlujnego koka, tak, że niektóre kosmyki odstawały każdy w inną stronę. Wielkie oczy podkreślone zbyt mocnym makijażem, niewielki nosek, a usta pełne, o malinowym kolorze. uwielbiałem jej wargi, zwłaszcza kiedy malowała je czerwoną szminką, a potem przegryzała je w tak seksowny sposób. Była piękna i wcale nie dziwiłem się że każdy osobnik płci przeciwnej oglądał się za nią, a dziewczyny posyłały jej nienawistne spojrzenia.

- Zrób zdjęcie będzie na dłużej - powiedziała z przekąsem w dalszym ciągu wpatrując się w nieznanym kierunku.

- Proszę, proszę księżniczka postanowiła w końcu się odezwać.

- Pierdol się Hemmings.

- Z tobą zawsze, mała

I z powrotem w samochodzie zapanowała cisza. Cisza przed burzą.

deal with it |L.H|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz