Jonathan
Siedziałem jak zawsze na parapecie w moim pokoju i rysowałem widok z mojego okna gdy nagle ktoś zapukał. Wstałem i podszedłem do drzwi. Gdy je otworzyłem zobaczyłem jedną z naszych służących.- Paniczu Jonathanie ma pan gościa, czeka w salonie-powiedziała i zgrabnym krokiem odeszła.
Odeszła tak szybko że nie zdążyłem zapytać kto przyszedł. Wyszedłem z pokoju i skierowałem się do salonu.
Nasz salon był ogromny urządzony nowocześnie. W salonie dominowały pastelowe odcienie błękitu, brązu i beżu. W pomieszczeniu znajdowała się duża jasna sofa z czterema fotelami i niewielkim szklanym stolikiem. Przy ścianie stała niewielka komoda a obok niej niewielki regał na książki. Na środku salonu był biały puchaty dywan w kształcie gwiazdy. Na jednym z foteli zobaczyłem siedzącą Isabell. Wyglądała świetnie. Miała na sobie krótką czarną sukienkę. Od pasa w górę była koronkowa a na dole był prosty materiał. Miała jak zawsze szpilki te były bez palców całe z koronki. Wyglądała olśniewająco. Gdy mnie zobaczyła od razu do mnie podbiegła i rzuciła mi się na szyję.
- Nawet nie wiesz jak bardzo za tobą tęskniłam-wyszeptała mi do ucha swoim cudnym głosem.
Nic jej nie odpowiedziałem, odsunąłem się od nie i namiętnie pocałowałem. Nie protestowała tylko jeszcze bardziej pogłębiła pocałunek. Gdy już się od siebie odsunęliśmy, usiadłem na jednym z foteli i pociągnąłem ją tak że siedziała na moich kolanach. Gdy wtuliłem się w jej plecy usłyszałem jej cichy śmiech.
-Czemu nie powiedziałaś że przyjeżdżasz ?
-Chciałam Ci zrobić niespodziankę, a po za tym uprzedziłam twojego ojca.
-Tata wyjechał na kilka dni, pewnie zapomniał mi przekazać. Przyjechałaś sama?
-Tak. Alec wyjechał na wakacje z Magnusem, a Jace nie chciał jechać.
- Alec z Magnusem? Pogodzili się?
-Tak. Po tygodniu stwierdzili że nie mogą bez siebie wytrzymać.
-To zupełnie tak jak my-uśmiechnąłem się i pocałowałem ją delikatnie w szyję.
-Uspokój się. Twoja mama jest pewnie na górze, nie chce żeby nas przyłapała.
-Przed tym jak tata wyjechał znowu się pokłócili, a mama jak wiesz zawsze po tych kłótniach gniewa się na cały świat. Więc wątpię żeby miała ochotę wyjść z sypialni.
-O co się pokłócili?
-Nie wiem. Ale mam powoli tego dosyć wolałbym żeby się rozstali, a nie ciągle kłócili.
-Nie mów tak. Przecież każdy czasem ma gorsze dni, każde małżeństwo się kłuci.
-Może i masz rację, ale oni stanowczo przesadzają.
-Może i tak, ale to nadal twoi rodzice.
-Nie rozmawiajmy już o tym, chodź pójdziemy na spacer.
Nie czekając na odpowiedz wstałem i pociągnąłem ja w stronę wyjścia. Gdy wyszliśmy złapałem ją za rękę i poprowadziłem w stronę niewielkiego jeziora znajdującego się niedaleko posiadłości. Szliśmy w milczeniu, gdy nagle cisze przerwała Isabell.
-Jonathanie co się dzieje?
-Nic.
-Przecież widzę. Wiesz że mi możesz wszystko powiedzieć.
-Chodzi o mojego ojca.
-Nie rozumie?
-On coś ukrywa, tylko nie wiem co.
-Każdy ma swoje tajemnice twój ojciec także.
Wiedziałem że ma racje, ale nie mogłem pozbyć się tego uczucia niepewności. Cały czas miałem wrażenie jakby działo się coś o czym nie wiem.
CZYTASZ
Dary Anioła-Wieczna Miłość Część 1
FanfictionMyśleliście co by się stało gdyby Jonathan i Valentine nie mieli w sobie krwi demona?Gdyby Clary wiedziała kim jest ale nie byłaby córką Jocelin? Gdyby Jonathan nie wiedział że ma siostrę? Co by było gdyby wszystko było tajemnicą? Co by się stało gd...