Valentine
Gdy dostałem wiadomość od Elizabeth byłem przestraszony.Razem z kilkoma członkami kręgu od razu wyruszyliśmy do jej domu.To co zastaliśmy przeraziło nas.Posiadłość była zniszczona.Gdzie nie gdzie nadal płonął ogień.Zaczęliśmy przeszukiwać teren w poszukiwaniu czegoś co pozwoli nam ją znaleźć.Nagle zobaczyłem tworzący się portal.Wszyscy byli w szoku,oprócz mnie.Od razu wiedziałem że tylko jedna osoba na świecie potrafi coś takiego zrobić.Moja córka.Po chwili z portalu zaczęli się wyłaniać Maryse i Hodge.Za nimi Jonathan,Isabell,Alec i Jace.Na samym końcu zobaczyłem Clary.Widziałem że jest cała roztrzęsiona.Myśl że nie mogę do niej podejść i przytulić była nie do wytrzymania.Nie chciałem aby prawda wyszła na jaw,jeszcze nie teraz.
-Tato co ty tutaj robisz?-zapytał mój syn podchodząc do mnie.
-Elizabeth wysłała mi wiadomość.Jest członkiem kręgu więc przybyliśmy jak najszybciej-odpowiedziałem.
-Valentinie co się właściwie stało?-zapytała podchodząc roztrzęsiona Maryse.
-Tego jeszcze nie wiem-rzekłem.
-Zaraz ale gdzie jest Clary?-spytał zdenerwowany Jace.
-Przecież jeszcze przed chwilą tu była-powiedziała Isabell.
-Spokojnie Isabell.Zapytam twojego ojca może ją widział-rzekłem obojętnym tonem aby nikt nie zauważył że się martwię.Po czym poszliśmy do Roberta.
-Robercie nie widziałeś Clarissy?-spytała jego żona.
-Jest przy ruinach posiadłości.Prosiłem żeby tam nie szła ale mnie nie posłuchała-odpowiedział po czym przywitał się ze wszystkimi.
Poszliśmy w kierunku posiadłości.Gdy tam dotarliśmy zobaczyłem Clary.Była w samym środku ruin.Klęczała na ziemi.Od razu niej podeszliśmy.Jace podbiegł do niej i ją przytulił.Wtedy domyśliłem się że coś między nimi jest.Kiedy podszedłem bliżej zauważyłem że w ręku trzyma zakrwawiony medalion Elizabeth. Płakała i była roztrzęsiona.Nagle usłyszałem szelest.
-Już myślałem że nie przyjdziesz-usłyszałem.Wszyscy się odwróciliśmy.Zobaczyłem młodego chłopaka o czarnych jak węgiel włosach.Clary natychmiast wstała i podeszła bliżej niego.Żadne z nas nie wiedziało co się dzieje.
-Nathaniel?-spytała z nie dowierzeniem.
-Już myślałem że mnie nie poznasz-rzekł oschłym tonem.
-To niemożliwe ty nie żyjesz-gdy to powiedziała wszyscy spojrzeliśmy na siebie.Byliśmy w szoku.Nie wiedziałem skąd ona może go znać.
-Nawet śmierć da się oszukać.Sama powinnaś doskonale o tym wiedzieć-warknął.
-Czego chcesz?-spytała moja córka.
-Ciebie aniołku-odpowiedział.
-Nigdy jej nie dostaniesz-wtrącił się Jace.Chciał do niego podejść ale go powstrzymałem.
-Jaki odważny-zaśmiał się.
-Właściwie kim ty jesteś?-zapytał mój syn.
-Nazywam się Nathaniel Blackthorn-kiedy to powiedział nie mogłem w to uwierzyć.
-Po co to robisz?-zapytała Isabell.
-Chcę aby prawda wreszcie wyszła na jaw-spojrzał na Clary.Wiedziałem że poznał prawdę.
-Ty to zrobiłeś.Gdzie ona jest?-wykrzyczała moja córka.
-Spokojnie aniołku nic jej nie jest na razie-powiedział po czym rozpłynął się w powietrzu.
-Ktoś mi może wyjaśnić kto to jest?-rzekła Jace patrząc na Clary.
Ona tylko przytaknęła.Wyjęła stelę i zaczęła rysować runę portalu.Postanowiłem iść razem z nimi.Weszliśmy przez portal i wylądowaliśmy w bibliotece Instytutu.
Clary
Po tym jak wylądowaliśmy w bibliotece wszyscy usiedli.Wciąż nie mogłam uwierzyć w to co się stało.Chcieli znać prawdę.Musiałam jednak uważać żeby nie zdradzić tego że Valentine jest moim ojcem.
-A więc Clary powiedz skąd go znacz?-zapytał Jace.Widziałam że jest zły.
-Był moim parabatai-kiedy to powiedziałam byli wstrząśnięci.
-Przecież to nie możliwe-rzekł Hodge.
-Też tak kiedyś myślałam.Wydawało mi się że to jest niezgodne z prawem-odrzekłam stając do nich plecami i patrząc w niebo.
-Clary jak do tego doszło.On jest synem Blackthortów.Chcieli zniszczyć krąg i nas wszystkich zabić.Przecież dobrze o tym wiesz-wtrąciła się Maryse.
-Doskonale wiem co się stało.Nigdy nie winiłam Nathaniela za to wszystko.Był inny.Zachowywał się tak jakby to kim jest nie miało dla niego żadnego znaczenia.Nigdy nie wspominał o swoich rodzicach.Brzydził się nimi za to co zrobili.Nie miał nikogo.Żył wśród Przyziemnych.Poznałam go kiedy miałam osiem lat.Parabatai staliśmy się kiedy miałam czternaście lat.Pół roku potem zabił go demon.Nigdy wcześniej nie widziałam takiego demona.Szukałam w księgach ale nic nie znalazłam tak jakby demon nie istniał.Widziałam jak umiera-powiedziałam ze łzami w oczach.
-Nadal nie rozumie jak mogliście być parabatai-rzekł Alec.
-W dzień w który staliśmy się parabatai byliśmy nad jeziorem Lyn-odrzekłam.
-Czyli wszystko jasne anioł was połączył-powiedział Jonathan.
Ja tylko kiwnęłam głową.Poczułam jak ktoś mnie obejmuje o tali.Wiedziałam że o Jace.Położył głowę na moim ramieniu.Czułam jego ciepły oddech.
-Clary skoro on nie żyje to jak mógł porwać twoją matkę?-zapytała Isabell.
-Jest tylko jedna możliwość.Ktoś musiał go wskrzesić-odpowiedziałam.
-Do tego potrzebny by był anioł.A skoro porwał Elizabeth to nie wieże że tak się stało-rzekł Hodge.
-Nie koniecznie.Istnieje rytuał pozwalający wskrzeszać zmarłych.Ale żeby go odprawić potrzeba bardzo potężnego czarownika oraz mrocznej księgi.Jeśli ktoś odprawił taki rytuał na Nathanielu to nie dziwię się że stał się zły.Najgorsze w tym wszystkim jest to że skoro udało się wskrzesić Nathaniela to można wskrzesić każdego.Ten ktoś szykuje sobie armię-oznajmiłam.
-Mroczna księga przecież została zniszczona-powiedział mój ojciec.
-Skąd ty to wszystko wiesz tak właściwie?-zapytał Alec.
-Mam talent do pakowania się w kłopoty.Czasami nie mogę się powstrzymać przed zrobieniem czegoś głupiego.Więc potem jak próbuję się pozbyć kłopotów dowiaduję się interesujących rzeczy-odpowiedziałam.
-Musimy zawiadomić Clave.Ataki demonów stają się coraz częstrze.Jeśli szykuje się wojna musimy być przygotowani.A teraz idźcie odpocząć my z Maryse i Hodgem zastanowimy się co dalej-oznajmił mój ojciec.
Wyszliśmy z biblioteki.Jonathan i Izzy poszli do kuchni.Alec postanowił iść do Magnusa i się czegoś dowiedzieć.Natomiast ja z Jace'm poszliśmy do mojego pokoju.
CZYTASZ
Dary Anioła-Wieczna Miłość Część 1
FanfictionMyśleliście co by się stało gdyby Jonathan i Valentine nie mieli w sobie krwi demona?Gdyby Clary wiedziała kim jest ale nie byłaby córką Jocelin? Gdyby Jonathan nie wiedział że ma siostrę? Co by było gdyby wszystko było tajemnicą? Co by się stało gd...