Clary
Kiedy wstałam miałam pełno motyli w brzuchu.Ciągle w pamięci miałam wczorajszy wieczór.Było cudownie.Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki.Po wyjściu zaczęłam przeglądać szafę.Wybrałam czarne obcisłe spodnie.Jasno brązową bluzkę na ramiączka i czarne botki.Dobrałam do tego złotą bransoletkę i kolczyki.Zrobiłam delikatny makijaż.Paznokcie postanowiłam pomalować na czarno-złoto.
Wyszłam z pokoju i wpadłam na Jace.Podszedł do mnie i pocałował na powitanie.
-Musimy im powiedzieć-wyszeptał mi do uch.
-Niby o czym?-zaczęłam się z nim drażnić.
-O nas-powiedział po czym znowu mnie pocałował.
-Sami się domyślą-wyszeptałam pomiędzy pocałunkami.
-Chcesz iść na śniadanie?-spytał.
-Nawet o tym nie myśl-rzekłam idąc do jadalni. -
Kobiety-mruknął pod nosem.
-Słyszałam-powiedziałam wchodząc do jadalni. Kiedy weszłam wszystkie oczy zwróciły się w moją stronę.Isabell uśmiechała się od uch do ucha.Maryse natomiast szeptała coś do Jonathana.
-Powiecie mi o co chodzi?-zapytałam gdy poczułam jak blondyn obejmuje mnie od tyłu.
-Wygrałam-wykrzyczała Izzy.
-Możecie nam to jakoś wyjaśnić?-spytał Jace nadal mnie obejmując.
-Jakby to powiedzieć.Założyliśmy się wczoraj z Isabell-oznajmił Jonathan.
-Czyli wszystko jasne-mruknęłam.
-Niech zgadnę Isabell obstawiała że dziś przyjdziemy na śniadanie jako para-gdy to powiedział Isabell o mało się nie zakrztusiła.Alec i Jonathan patrzyli na nas oszołomieni.Maryse natomiast się uśmiechała.
-Tego się nie spodziewałam-powiedziała Izzy po chwili ciszy.
-Jesteście okropni-oznajmiłam siadając razem z Jace'm.
-Może powiecie jak minął wam wczorajszy wieczór.Wróciliście dość późno-dopytywał się Alec.
-Jesteście nieznośni-odpowiedział mój chłopak.Dopiero wtedy zdałam sobie sprawę jak cudownie brzmi to określenie.
-Straciłam ochotę na śniadanie-wyszeptałam Jace'owi do ucha.
On tylko się uśmiechnął.Złapał mnie za rękę i razem wstaliśmy.
-Straciliśmy ochotę na śniadanie pójdziemy na spacer.Wy natomiast się ogarnijcie-powiedział po czym wyszliśmy.
Postanowiliśmy przejść się do parku.Po trzech godzinach wróciliśmy.Zastaliśmy wszystkich w gabinecie Maryse.Gdy weszliśmy zamilkli.Isabell miała łzy w oczach.Pozostali patrzyli na mnie ze smutkiem.
-Co się stało?-spytałam ze łzami w oczach.-Clary nie wiem jak ci to powiedzieć-zaczęła Maryse.
-Chodzi o twoją matkę-wyszeptał Hodge.
-Co z nią?-spytałam.
-Wasz dom spłonął.Twoja matka zniknęła-gdy to powiedziała nie mogłam powstrzymać płaczu.Poczułam jak Jace mnie przytula.
-Zaraz powiedziałaś że dom spłonął?-moje pytanie zszokowało wszystkich.
-Tak powiedziałam a czemu o to pytasz?-zapytała Maryse.
-To niemożliwe-wstałam i podeszłam do ściany.
Wyciągnęłam stelę nie zwracając uwagi na nikogo zaczęłam rysować runę portalu.Wszyscy spojrzeli na mnie z nie do wierzeniem.
-Idziecie ze mną?-spytałam.
Po czym wszyscy razem weszliśmy do portalu.
CZYTASZ
Dary Anioła-Wieczna Miłość Część 1
FanfictionMyśleliście co by się stało gdyby Jonathan i Valentine nie mieli w sobie krwi demona?Gdyby Clary wiedziała kim jest ale nie byłaby córką Jocelin? Gdyby Jonathan nie wiedział że ma siostrę? Co by było gdyby wszystko było tajemnicą? Co by się stało gd...