Rozdział 3

4.2K 201 20
                                    

Jace


Stałem już dość podirytowany przy głównym wejściu i czekałem na Isabell i Jonathana.Kiedy dowiedziałem się od jego przyjeździe to się nawet ucieszyłem.W końcu jest moim przyjacielem i chłopakiem Isabell. Mam nadzieję że jak przyjedzie to Izzy opanuje swoje humorki bo szczerze mam ich dosyć. Gdy tak rozmyślałem drzwi się otworzyły i zobaczyłem ich stojących w drzwiach. 

-Długo kazaliście na siebie czekać-powiedziałem z zadziornym uśmieszkiem podchodząc do nich.

-Całkiem miłe przywitanie jak na ciebie-powiedział śmiejąc się Jonathan.

-Tylko się nie przyzwyczajaj

-Możecie skończyć te pogaduszki muszę iść się przebrać i to szybko-niemalże wykrzyczała Isabell.

-Przecież wyglądasz dobrze nie rozumie o co ci chodzi Izzy-powiedziałem


-Chodzi o to że mam te ubrania na sobie drugi dzień rozumiesz drugi-gdy to powiedziała nie mogłem przestać się śmiać.


-Jesteś niemożliwa-powiedziałem idąc w stronę części mieszkalnej.

Na moje nieszczęście musiałem zaprowadzić Jonathana do jego pokoju ponieważ Isabell jak szalona od razu pobiegła do swojego pokoju.Szliśmy w milczeniu zauważyłem że Jonathan przygląda się obrazom na ścianach.Gdy wreszcie dotarliśmy do jego pokoju otworzyłem drzwi i wszedłem.

-A więc rozgość się znasz cały instytut więc jak skończysz to wpadnij do kuchni musze wam coś powiedzieć-powiedziałem wychodząc.


Isabell


Gdy tylko Jace ruszył w kierunku części mieszkalnej jak najszybciej pobiegłam do swojego pokoju.Co było dość trudne ponieważ miałam wysokie szpilki.Kiedy wbiegłam do swojego od razu poszłam pod prysznic.Woda sprawiła że się rozluźniłam.Wychodząc owinełam się puszystym białym ręcznikiem.Kiedy otworzyłam szafę nie wiedziała w co się ubrać. Postanowiłam wybrać czarne sklórzane spodnie,czerwoną elegancką bluzkę na ramiączka do tego czarne botki z ćwiekami na obcasie.Dobrałam do tego złotą bransoletkę i czarna torebkę.Włosy rozczesałam i zostawiłam rozpuszczone.Spryskałam się delikatnie perfumami i zrobiłam dość mocny makijaż.

Spryskałam się delikatnie perfumami i zrobiłam dość mocny  makijaż

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Po czym wyszłam i skierowałam się do kuchni. Kiedy weszłam do kuchni zobaczyłam rozmawiającego Jonathana z Jace'm.

-O czym rozmawiacie?-zapytałam podchodąc do mojego chłopaka i namiętnie go całując.


-O tym że Jace'owi przydała by się dziewczyna-powiedział mój chłopak śmiejąc się.


-To ty tak twierdzisz ale nie rozmawiajmy teraz na ten temat.Chciałem wam powiedzieć że Alec wraca wcześniej bo za dwa dni Magnus ma swoje osiemsetne urodziny i chce zrobić z tego powodu imprezę.Alec powiedział że musimy na niej być wiec chciałem was uprzedzić że może być trochę nerwowy z tego powodu-zakomunikował obojętnym tonem Jace.


-Niby czym Alec ma się denerwować?-zapytałam.

-Tym że Magnus poprosił go by mu pomógł ją zorganizować-odparł blondyn.


-Przecież Alec nie lubi imprez-powiedział Jonathan

-Alec chce aby Magnus był szczęśliwi ponieważ to są ich pierwsze wspólne urodziny.No i Alec wspominał też o jakimś specjalnym gościu Magnusa który ma być na urodzinach,jestem strasznie ciekaw o kogo chodzi ale tego dowiem się za dwa dni.Ten brak wiedzy mnie dobija-powiedział skupiony Jace.


-A ja tam się obawiam kto to może być,znamy dość długo Magnusa i chyba wszyscy znamy jego możliwości mam tylko nadzieję że przez to Alec nie będzie cierpiał-odpowiedziałam.

Poczułam jak mój chłopak wstaje i mnie obejmuje.Czułam się przy nim tak bezpiecznie.

-Może ja wam nie będę przeszkadzał pójdę potrenować.

Kiedy wychodził zauważyłam jego chytry uśmieszek ale nie przeszkadzało mi to.Usiadłam na kolanach Jonathana i wtuliłam się w niego.Poczułam jak przygryza zębami moje ucho nie mogąc się powstrzymać złączyłam nasze usta w namiętnym pocałunku.


Dary Anioła-Wieczna Miłość Część 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz