Jocelyn
Siedziałam czekając na Valentine'a.Jak zwykle wyjechał i oczywiście mnie nie uprzedził.Byłam wściekła każda sekunda czekania była dla mnie nie do zniesienia.Po kilku minutach usłyszałam jak ktoś wchodzi do posiadłości.Wiedziałam kto to.Po chwili do salonu wszedł mój mąż.
-Nareszcie raczyłeś się pojawić-powiedziałam z gniewem.
-Mówisz jakby cię to obchodziło-prychnął.
-Niech zgadnę byłeś u Elizabeth.No bo niby gdzie indziej jeden jej list i ty już lecisz do niej-wykrzyczałam.
-Nie mam ochoty na kłótnie z tobą-chciał wyjść ale mu nie pozwoliłam.
-Czasami zastanawiam się po co zgodziłam się za ciebie wyjść.Chciałam cie także zawiadomić że za tydzień wybieram się do Nowego Yorku-warknęłam.
-Po co?Nie uwierzę że chcesz odwiedzić naszego syna.
-Nie interesuj się moim życiem-rzekłam wychodząc.
Jonathan
Minął tydzień a jak na razie nie znaleźliśmy mamy Clary.Martwię się o nią.Nie znam jej zbyt długo ale już teraz jest dla mnie jak siostra której nigdy nie miałem.Mało je,cały czas przeszukuje księgi.Widzę że nie tylko ona cierpi ale także i Jace.Ich relacje się pogorszyły.Na dodatek jeszcze wiadomość że moja mama ma przyjechać na kilka dni.Zawsze była dla mnie oschła i dziwi mnie fakt że chce przyjechać.Siedziałem w bibliotece czytając książkę o demonach.Kiedy nagle wbiegła moja Isabell.
-Skarbie coś się stało?-spytałem.
-Choć szybko twoja mama przyjechała i nie jest w najlepszym humorze-oznajmiła.
Wyszliśmy i skierowaliśmy się do gabinetu Maryse.Moja matka siedziała na krześle rozmawiając z Hodge'm i Maryse.Kiedy mnie zobaczyła nawet nie zareagowała.Zachowywała się tak jakby mnie nie było.
-Nie martw się-wyszeptała mi do ucha Izzy.Przytulił mnie i złapała za rękę.
Przez cały czas nawet się ze mną nie przywitała.Kiedy Jace i Clary weszli do biblioteki moja matka od razu wstała.Widziałem że jest wściekła i to bardzo.
-Nie wierzę-rzekła gniewnym tonem.
-Jonathanie o co tu chodzi?-zapytał mnie Jace widząc jak moja matka patrzy na Clary.
-Jesteś do niej taka podobna-gdy to powiedziała nie wiedziałem o co chodzi.
-Może ktoś wyjaśnić o co chodzi?-wtrąciła się Izzy.
-Zna pani moją mamę?-spytała tym razem Clary.
-Była moja przyrodnią siostrą-wszyscy byliśmy zszokowani.
-Ale jak?Nigdy o pani nie wspominała-oznajmiła wstrząśnięta Clary.
-Nie dziwię się jej.Uciekła jakiś czas przed moim ślubem.Szczerze wolałabym nadal myśleć że nie żyje-prychnęła.
-Jak pani może tak mówić?-zapytał zdenerwowany Jace.
-Zawsze jej nienawidziłam.Ucieszyłam się jak uciekła.Nie sądziłam tylko że przyjeżdżając tu spotkam jej córeczkę.
-Jocelyn dość tego.Przestań się tak zachowywać-krzyknął Hodge.
-Jesteś niczym tak samo jak twoja matka.Ani ty ani twoja matka nigdy nie powinnyście były się urodzić-gdy to powiedziała po policzku Clary spłynęła łza.Po chwili wybiegła z biblioteki.
-Jace idź za nią-powiedziała moja dziewczyna.
-Jak mogłaś coś takiego powiedzieć?-wykrzyczałem.
-Powiedziałam prawdę-warknęła.
-Jocelyn lepiej będzie jak wrócisz do Idisu-oznajmiła Maryse.
-Jak chcesz-powiedziała wychodząc.
Nie mogłem uwierzyć w to co się stało.Jak mogła coś takiego zrobić.Najbardziej jest mi żal Clary że musiała coś takiego usłyszeć.Isabell złapała mnie za rękę i pociągnęła mnie do jej pokoju.Kiedy się tam znaleźliśmy usiadłem na łóżku.Moja ukochana usiadła obok mnie i wtuliła się we mnie.Wiedziałem że zawsze mogę na nią liczyć.
-Muszę ją przeprosić-wyszeptałem.
-Kochanie to nie twoja wina.Twoja mama przesadziła nie powinieneś się obwiniać.
-Zawsze myślałem że tylko mnie tak traktuje teraz się okazuje że jednak się myliłem.Nie rozumie jak tata z nią wytrzymuje.Wystarczyło kilka minut aby wszystko zepsuła-oznajmiłem kładąc się na plecach.
Isabell nic mi nie odpowiedziała tylko położyła się obok mnie.Leżała na moim torsie.Przyciągnąłem ją jeszcze bliżej siebie.Nie zauważyłem kiedy oboje zasnęliśmy.
CZYTASZ
Dary Anioła-Wieczna Miłość Część 1
FanfictionMyśleliście co by się stało gdyby Jonathan i Valentine nie mieli w sobie krwi demona?Gdyby Clary wiedziała kim jest ale nie byłaby córką Jocelin? Gdyby Jonathan nie wiedział że ma siostrę? Co by było gdyby wszystko było tajemnicą? Co by się stało gd...