11.

134 10 1
                                    


Harry

  Otworzyłem przed nią drzwi. Zrobiłem nonszalancką minę i wskazałem dłonią drzwi dając znać, że może wsiąść. Wywróciła oczami. Gdy wreszcie ruszyła swoje seksowne dupsko i posadziła je na kanapie zamknąłem drzwi z hukiem. Obszedłem samochód. W końcu i ja również wsiadłem. Byliśmy na tylnych siedzeniach. Założyłem nogę na nogę, przeczesując prawą ręką moje brązowe loki, a lewą kładąc na oparciu. W powietrzu unosił się zapach jej perfum i kurzu. Spoglądając na dziewczynę, po czym uniosłem lewą brew,

- Chciałaś pogadać ? – zapytałem najbardziej poważnym tonem jakim potrafiłem z siebie wydusić.

  Jestem nieziemsko napalony. Jej niebieskie oczy błyszczące w świetle księżyca, jej brązowe włosy i pełne, spierzchnięte usta w kolorze wiśni przyprawiały mnie o zawroty głowy. Bylem cholernie zły o akcję w klubie. Nie mogłem znieść myśli, że ktoś poza mną ja dotyka. Na dodatek TAK dotyka. Moją księżniczkę, mój skarb, moją Penny. Gdy obserwowałem ją w ciszy ona bawiła się swoim końcem sukienki. Miała lekkie rumieńce i dziwne iskierki w oczach. W pewnym momencie ni stąd ni z owad rzuciła się na mnie. Złączyła nasze wargi próbując przejąć kontrolę. Moje nozdrza wypełnił zapach jej perfum. Delikatne włosy łaskotały mnie w twarz. Położyłem ręce na jej pośladkach, czując jak po jej ciele przechodzą dreszcze. Toczyliśmy zaciętą walkę o dominacje. Przyznaje, jeszcze nigdy nie widziałem jej w takim stanie. Nawet na chwile się nie zatrzymała. Bez żadnych gierek wstępnych, zaczęła rozpinać mi koszule. W spodniach czułem jak mój duży kolega budzi się do życia. Jej zimna, mała ręka zaczęła wędrówkę po moim ciele. Najpierw ramiona, tors, biodra i ta część ciała, o którą najbardziej jej chodziło. Sięgnęła dłonią do moich bokserek. Syknąłem głośno, gdy dotknęła mojego fiuta. Patrząc mi prosto w oczy zaczęła nim poruszać. Przymrużyłem powieki. Czułem się zajebiście. Jedna ręką podwinąłem jej sukienkę i sięgnąłem do jej czułego punktu. Wtedy poczułem jak bardzo jest napalona. Jednym ruchem ściągnąłem z niej przemoczone majtki. Środkowym palcem zacząłem masować jej napuchnięta łechtaczkę. Gdy poczuła mój palec od razu jęknęła co nie ukrywam podnieciło mnie jeszcze bardziej. Po kilku ruchach mojej ręki oderwała się ode mnie. Ja nadal masując jej kobiecość, patrzyłem jak wyjmuje swoja rękę z moich majtek. Przełożyła ją na spodnie i zsunęła je najszybciej jak potrafiła. Z moich -już za ciasnych- jeansów wyskoczył kutas. Naprężony, gorący i gotowy. Ona lekko uniosła biodra, jednoczenie odklejając się od mojego palca. Przesiadła się na coś większego. Dłonią nakierowała mojego przyjaciel na swoje wejście. Ciasne mokre i równie rozgrzane. Wbijając się na niego pocałowała mnie zachłannie. Jęknęliśmy w tym samym momencie. Czułem jak idealnie ją wypełniam. Bez żadnego czekania zaczęła poruszać biodrami. Najpierw robiła małe kółeczka potem postanowiła przenieść nie na sposób „ góra, dół". Z każdym jej ruchem przygryzałem bardziej wargę. Po pewnej chwili czułem smak swojej krwi. Moja prawa dłoń znalazła się na jej piersi. Ugniatałem ja i ściskałem. Lewa dłoń usadowiona była na jej biodrze. Gdy ja się powstrzymywałem od jęków ona krzyczała w najlepsze. Po wewnętrznej stronie ud spływały jej soki, mocząc moje spodnie. Wtedy zrozumiałem jak bardzo tego chciała. Patrzyłem na jej twarz, jej oczy, seksownie rozchylone usta. Już jest blisko... za 3...2...1 i w tedy samochód wypełnił się najpiękniejszym dźwiękiem na świecie. Czułem jak mięśnie jej pochwy zaciskają się, a sama ona dostaje drgawek. Nie mogłem dłużej wytrzymać. Doszedłem w niej. Moja sperma rozlała się w jej wnętrzu. Zdyszani i jeszcze w resztkach emocji leżeliśmy przytuleni do siebie. Samochód, ona i ja. Idealna noc.

***

Otworzyłem oczy próbując zapanować nad cholernym bólem głowy. Przekląłem siebie w duchu za to wczorajsze picie. Kiedy miałem zamiar przewrócić się na drugi bok spadłem na ziemię.

- Co jest kurwa?- zamrugałem patrząc po pomieszczeniu. Najwidoczniej nie wróciliśmy do domu. Penny smacznie drzemała nawet nie zwracając na mnie uwagi. Pamiętam sytuację z klubu. Gdybym jednak był troszeczkę trzeźwiejszy i mógł zapamiętać mordę tamtego gościa. Jak słowo daję, jutro w wiadomościach pisali by o śmierci jakiegoś nieznajomego. Po tej akcji poszliśmy do samochodu. Uprawialiśmy seks, nie... pieprzyliśmy się. Podciągnąłem bokserki oraz zapiąłem spodnie. Usiadłem za kółkiem chociaż dobrze wiedziałem jakie to nieodpowiedzialne. Po prostu chciałem być już w mieszkaniu.

Przez całą drogę zastanawiałem się dlaczego los postanowił zrobić taki chujowy żart? Calum- mój podopieczny, przyjaciel Penny. Maddy- moja koleżanka, wróg Penny. Tylko Lou i Emma są czyści. Zaparkowałem pod blokiem, po czym obszedłem auto biorąc brunetkę na ręce. Czy to w ogóle możliwe? Przespała całą drogę, moje wrzaski, muzykę z radia, a teraz niesienie po schodach do mieszkania. W kieszeni znalazłem kluczę. Gdy wszedłem do środka zobaczyłem coś czego zobaczyć nie powinienem. Louis całował Emmę na pożegnanie. Co równa się z tym, iż pewnie wczoraj po imprezie spędzili tutaj zajebistą nockę. Ja w tym czasie przerżnąłem Penny i spałem na skrawku siedzenia.

- Gołąbeczki- mruknąłem omijając zakochaną parkę. Tak, też tutaj mieszkam. Po wejściu do pokoju ułożyłem Penny na łóżku przykrywając ją kołdrą. Sam wziąłem szybki prysznic, po czym zmieniłem ubrania. Wchodząc do kuchni napotkałem ciekawski wzrok Louis'a. To ja tutaj jestem jedynym, który powinien zadawać pytania.

- Dlaczego nie wróciliście?

- Dlaczego pieprzyłeś najlepszą przyjaciółkę mojej dziewczyny w naszym mieszkaniu?- odpowiedziałem pytanie na pytanie zbijając przyjaciela z tropu. Bardziej ciekawiła mnie inna rzecz.- Co z tamą dwójką?

- Rozeszli się z dziwnymi uśmiechami na gębie. Poza ty, za dziesięć minut jedziemy na spotkanie.

- Kurwa- przekląłem. Kolejne durne spotkanie przygotowujące do misji. Znowu ta świadomość, że uczestniczysz w czymś czemu dałeś początek. Złapałem za jabłko obracając je w dłoni. Tomlinson ubierał buty w czasie, gdy ja zakładałem kurtkę. Jęknąłem głośno.

- Co?

- Boje się reakcji Penny- mruknąłem opuszczając mieszkanie. Nadal nic nie wie i to właśnie jest najgorsze.

- Nie powiedziałeś jej?

- Kiedy?! Jak?

- Normalnie, wczoraj, przed wczoraj?- powiedział jakby to było takie oczywiste.

- A Emma wie o gangu?

- No nie...

- To teraz wiesz co czuję!- warknąłem wsiadając zły do samochodu. Nic tego nie zmieni, żyjemy tak jak żyjemy. Gangi, zabijanie, broń. Współczuję teraz Louis'owi. Penny przynajmniej jest w temacie. Co powie Emma, gdy się dowie? Żaden człowiek o zdrowych zmysłach nie pakuje swojej dupy w takie gówno. Samobójstwo? Czy to aby dobre określenie? Z całą pewnością.

   Może właśnie tego tak bardzo się obawiam. Stracę osobę, która jako jedyna kocha mnie za to jakim jestem. Zapanuje nad złymi emocjami, uspokoi. Teraz kiedy to wszystko jest zagrożone muszę uważać aby nie odeszła, znowu.

- Jesteśmy w dupie?

- Poczekaj do misji – zachichotałem nie wiadomo czemu kręcąc przy tym głową. 

MAMY TO! Wy zboczki ( AZ, JP i autorka scenki- OZ) :D Mam nadzieję, że rozdział się podoba i tak... wracamy do starego harmonogramu wstawiana rozdziałów! Pozdrawiam xx 



Starry Road 2 ||H.S|| [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz