Prolog

18.1K 1K 264
                                    

       Spojrzała na zegarek. Stała w przedpokoju swojego domu z torbą w dłoni, gotowa do wyjścia. Nie mogła niczego zapomnieć, w końcu sprawdziła torbę trzy razy. Przejrzała się jeszcze w lustrze, by upewnić się, że mundurek układa się tak, jak powinien, a co najważniejsze, czy spódnica nie zadarła się do góry. Ostatnie czego chciała, to ludzie podziwiający jej bieliznę pierwszego dnia szkoły.

       Wyszła z domu, po czym zamknęła za sobą drzwi na klucz. Po drodze czekał ją jeszcze jeden przystanek, dlatego upewniła się, że wyszła wcześniej.

       Otworzyła drzwi do piekarni, mijając wcześniej wielką figurkę trójkolorowego kota z czerwoną chustą i złotym dzwoneczkiem. Jego lewa łapka uniesiona była do góry, a przewieszona była na niej tabliczka z napisem „OTWARTE".

       Piekarnia Maneki i stróżujący jej Maneki-neko — pomyślała. Typowe.

       — Ach, [____]. Przygotowałem już dla ciebie bułki — powiedział mężczyzna, wyciągając spod lady małą torebkę z pieczywem.

       — Dzięki, tato. — Podeszła do lady i wzięła torebkę. Zapach pieczywa, który poczuła już przy wejściu, zrobił się intensywniejszy. Lubiła ten zapach, uspokajał ją i przypominał o domu. Tego rodzaju uspokojenia właśnie potrzebowała pierwszego dnia liceum.

       — To twój pierwszy dzień, więc przygotuję na obiad coś specjalnego. — Mężczyzna uśmiechnął się lekko.

       Gdyby była królikiem, z zainteresowaniem zastrzygłaby uszami. Taka obietnica brzmiała interesująco.

       — Do zobaczenia! —  zawołała na pożegnanie. Wychodząc, kątem oka spojrzała na Maneki-neko.

       Podobno, trójkolorowe są niezwykle rzadkie i zapewniają dużo szczęścia i bogactwa. Uniesiona lewa łapka ma przywoływać klientów i gości.

       Zabawne  — pomyślała. Nawet moja nowa szkoła ma w nazwie „neko".

       Stanęła na przejściu przed skrzyżowaniem, czekając na niebieskie światło. Obok niej stała przygarbiona staruszka, drżącą ręką opierając się na lasce. [____] miała wrażenie, że staruszka może w każdej chwili runąć. Gdy światło zmieniło kolor, podeszła do niej.

       — Potrzebuje pani pomocy? — spytała.

       — Ach, byłabym wdzięczna — odparła starsza kobieta. [____] chwyciła ją pod ramię, po czym powoli przeszły razem na drugą stronę ulicy. Dziewczyna zaczęła trochę się denerwować, ale uspokoiła się, zdając sobie sprawę, że to przecież nie wina kobiety. — Dziękuję bardzo, kochanie. — Kobieta uśmiechnęła się, mrużąc oczy. — Trochę niedowidzę, a nie mogę sobie pozwolić na nowe okulary — dodała, a [____] wyczuła w jej głosie odrobinę żalu.

       — Nie mam pieniędzy — powiedziała. — Ale proszę przyjąć to. — Podała kobiecie zapakowane bułki.

       — Jesteś pewna, drogie dziecko? — spytała kobieta, mrugając oczami, jakby chciała wyostrzyć sobie pole widzenia. — Czy to nie twoje śniadanie?

       To trochę taka tradycja, że [____] przed lekcjami wstępuje do piekarni ojca po coś słodkiego na "osłodę" w ciągu dnia.

       — Mam ze sobą drugie śniadanie. — Znacząco wskazała swoją szkolną torbę.

       Staruszka sięgnęła dłonią do kieszeni płaszcza i wyjęła małą sakiewkę.

       — Więc proszę, przyjmij ode mnie to. — Wyciągnęła ku niej zawiniątko. [____] z lekkim zdumieniem przyjęła podarunek, a w zamian dała staruszce bułki.

       — Co... to? — spytała niepewnie dziewczyna.

       — Ach, to z piekarni Maneki, cóż za zbieg okoliczności! Podobno macie przy wejściu pięknego Maneki-neko!

       — Tak — przytaknęła i miała spytać, dlaczego jest to „zbieg okoliczności", ale przypomniała sobie, że się śpieszy. —  Muszę już iść do szkoły, do widzenia! — Zrobiła szybki ukłon i pobiegła. Nie widziała uśmiechu na twarzy staruszki, która skręciła w drugą stronę.

       Przypomniała sobie o upominku, który dostała. Wyjęła z kieszeni marynarki mundurka sakiewkę i wyjęła to, co było w środku. Uniosła brwi.

       Różowy Maneki-neko? — W zastanowieniu lekko zmarszczyła brwi. Mogłaby go sprzedać, zamiast oddawać mnie, dzięki temu odłożyłaby pieniądze na okulary. Poza tym... — Obróciła małą figurkę w palcach. Różowy Maneki-neko przyciągający adoratorów raczej nie jest tym, czego potrzebuję.

       Wciąż oglądając figurkę, w jej głowie pojawiło się następne pytanie.

       Skąd wiedziała, że piekarnia Maneki należy do mojej rodziny?

Wrong First Impression ● Kuroo Tetsurou x Reader ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz