Chapter #18 - Nie można zmienić uczuć w ciągu jednego popołudnia

7.3K 661 342
                                    

       Chociaż spędzając resztę czasu z [____] Kuroo wydawał się spokojny i wyluzowany, to gdzieś głęboko w środku, coś nie dawało mu spokoju. Gdy został sam, pozwolił sobie skonfrontować się z tą rzeczą.

       Wracał do domu szybciej niż zazwyczaj. Może było to spowodowane dziwną adrenaliną rozchodzącą się po jego ciele. Serce przyśpieszyło ilość bić na minutę, źrenice rozszerzyły się tak samo, jak oskrzela, dzięki czemu oddychał normalnie pomimo znacznie szybszego tempa niż zwykle. Nie mógł też zapomnieć o dziwacznym łaskotaniu w brzuchu, przez które miał ochotę wyrwać z siebie wnętrzności, podrapać je i wsadzić z powrotem.

       Dziwnym trafem, objawy nasilały się, ilekroć pomyślał o [____]. Zwłaszcza gdy oczami wyobraźni widział wyraz jej twarzy z wcześniej.

       Czemu wyglądała tak... tak naturalnie, spokojnie i ślicznie? Co prawda zawsze uważał, że jest całkiem ładna, ale to określenie mu tu nie pasowało.

       Nigdy przedtem jej takiej nie widział. Czyżby tego nie zauważył? Nie przyjrzał się? A może to przez to, że nie często widuje ją uśmiechniętą? Wyraz jej twarzy zazwyczaj jest neutralny, czasem podejrzliwy, a nawet śmieszny — bo Kuroo uważa za zabawne, gdy się na niego złości. Teraz zmagał się z paroma znakami zapytania. Dlaczego nie widzi jej takiej częściej? Nie potrafi sprawić, by się w ten sposób uśmiechała? I co było z tymi dziwnymi kolorami wokół? Mógł przysiąc, że świat nagle nie zmienił barw i wyglądał tak samo, jak wcześniej.

       I, czemu, do cholery jasnej, myślał o jej ustach? Przecież to nie tak, że chciałby—

       Nie mógł nic poradzić na to, że nim zdążył na daną myśl zareagować, ujrzał ją oczami wyobraźni. Jego ciało zareagowało na to podwyższoną temperaturą. Później zaczął biec, zupełnie jakby wysiłek miał pozwolić mu rozładować emocje.

       Skończyłoby się to źle, gdyby nie miał dobrego refleksu i wpadł na starszą panią.

       — Przepraszam, nic się pani nie stało? — zapytał zmartwiony.

       — Nie, nie przejmuj się, młody człowieku — odparła uprzejmie staruszka. — To też moja wina. Zdaje się, że naprawdę potrzebuję okularów. — Zaśmiała się. — Ale powiedz, chłopcze, dokąd tak biegniesz? Wy, młodzi, macie przed sobą jeszcze dużo czasu. Chyba że śpieszysz się na spotkanie? Jeśli to dziewczyna, to nie powinieneś kazać jej czekać, ale jak to mówią — jeśli kocha, to poczeka.

       — Nie, biegłem do domu — zaprzeczył. — Jedyna kobieta, jaka na mnie czeka, to mama z obiadem. Czemu mówię takie głupie rzeczy? — pomyślał.

       — Cóż, wyglądasz na przystojnego młodego człowieka, więc to na pewno się zmieni — powiedziała z uśmiechem kobieta. — Na mnie z kolei czeka piekarnia i jeśli się nie pospieszę, zamkną mi ją przed nosem. Do widzenia, chłopcze.

       — Do widzenia. I jeszcze raz przepraszam — dodał. Staruszka uśmiechnęła się tylko i ruszyła dalej. To samo zrobił Kuroo i dopiero po chwili zaczął się zastanawiać, czy kobieta nie miała na myśli piekarni należącej do ojca [____].

       Przez resztę drogi udało mu się ochłonąć i odepchnąć dziwne uczucia gdzieś daleko; gdzieś tam, gdzie pamiętał o wyjęciu brudnych skarpetek spod łóżka, co miał zrobić dawno temu.

       Definitywnie nie spodziewał się, że podczas wspólnego posiłku z rodzicami, jego matka poruszy temat [____].

       — Tetsurou, wciąż przyjaźnisz się z tamtą dziewczyną, na którą wpadliśmy wtedy w sklepie? [____]-chan, prawda?

Wrong First Impression ● Kuroo Tetsurou x Reader ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz