-16-

368 39 4
                                    

Leia's P.O.V.

Szykowałam się na moją pierwszą lekcję z Mistrzem Windu. Byłam zdenerwowana. Cała ta sytuacja była dla mnie nowa. Właściwie nie wiedziałam nawet jak mam się zachować. Wtedy nie chciałam się do tego przyznać, ale okropnie tęskniłam za Hanem. Chciałam, żeby był tam ze mną, wspierał mnie. Oczywiście nie powiedziałabym mu tego. Skąd mam wiedzieć, czy jemu też zależy? Czy komukolwiek zależy? Wszyscy biorą mnie za kolejną wrażliwą dziewczynkę, której rodzice byli bardzo bogaci i przez całe dzieciństwo żyła sobie w szczęściu i dostatku. On też pewnie by tak zrobił. Jak każdy. Nikt jednak nie pofatygowałby się i pomyślał co musiałam przejść, żeby osiągnąć to, co miałam. Nie byłam szczęśliwa wiedząc, że cała służba w pałacu jest na moje rozkazy. Właściwie to zazdrościłam Hanowi. Nie musiał nigdy nikomu się tłumaczyć, nigdzie się nie spieszył. Miał własne życie. Mały BB-8 zapiszczał.

-Masz rację, BB-8 - stwierdziłam

Byłam już prawie spóźniona. Wybiegłam z mieszkania niechcący trzaskając drzwiami. Już spóźniona wpadłam do sali, gdzie czekał już Mistrz Windu.

-Przepraszam - starałam się ostrożnie zamknąć drzwi
-To pierwsza lekcja, mogę ci wybaczyć - zaśmiał się i wyjął zza paska płaszcza metalowy przedmiot

Nie musiałam nawet pytać co to? Mistrz Windu podszedł do mnie i wręczył mi ten przedmiot. Och, to miecz swietlny.

-Od dzisiaj to - wskazał na miecz - należy do ciebie

Nie wiedziałam co odpowiedzieć, po prostu się uśmiechnęłam. Windu podszedł do dużej szafy i wyciągnął z niej jakiś hełm.

-Co to jest?

Wyglądał na bardzo zniszczony. Podał mi go.

-Włóż to - polecił

Zrobiłam to, co mi kazał. Hełm był ciężki, metalowy. Prawie mnie przeważał. Pewnie wyglądałam żałośnie. Dobrze, że nie było widać mojego zażenowanego wyrazu twarzy.

-Dobrze, jeśli nie podoba ci się, zdejmij go

Zrobiłam tak, ale on ciągnął dalej

-Nawet nie wiem dlaczego uważałem, że księżniczka włoży taki stary hełm do ćwiczeń

Wiedziałam, że drwi sobie, ale zabolało mnie to. Kolejna osoba, dla której byłam tylko księżniczką. Tym razem to Mistrz Jedi. Włożyłam ten hełm ponownie i usłyszałam cichy śmiech Windu. Przewróciłam oczami. Słyszałam dźwięk włączanego miecza swietlnego. Włączyłam swój.

-Czemu nie mogę patrzeć? - zapytałam
-Musisz użyć swojej Mocy - ponownie przewróciłam oczami - Spróbuj się skupić i blokować moje ataki - instruował mnie

Zrobiłam jak kazał. Z początku wychodziło mi to gorzej niż pięcio letniemu dziecku. Tak myślę. I na pewno wyglądało równie dziwnie. Tak też się czułam. Po kilku minutach tego wspaniałego ćwiczenia nie miałam już siły. Wtedy znów usłyszałam głos Anakina

Jestem z ciebie dumny, Leio. Oby tak dalej. Zdaj się na swoją Moc.

Uśmiechnęłam się do siebie w duchu. Zdałam się na Moc. Po chwili usłyszałam dźwięk upadającego człowieka. Natychmiast wyłączyłam miecz świetlny i zdjęłam hełm. Mistrz Windu podparł się o ścianę. Miał strasznie zdziwioną minę. O co mu mogło chodzić? Nie wiem. Spojrzałam w okno. Sokół Millenium. Widziałam lądującego Sokoła. Ucieszyłam się. Windu przemówił.

star love || L.S. & H.S.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz