Han's P.O.V.
Obudziłem się w pomieszczeniu pomalowanym na biało. Byłem w komorze medycznej. Obok mnie stał droid medyczny. Mój wzrok przyzwyczaił się do aż tak agresywnej bieli. Powiadomiony przez droida medycznego generał wszedł do pomieszczenia. Siadam na łóżku.
- Kapitanie Solo - powitał mnie z uśmiechem - Cieszymy się, że przeżyłeś - kontynuował.
- Gdzie księżniczka? - zapytałem szybko.
- No, cóż .. - widać moje pytanie wprawiło go w zakłopotanie. Wstałem z łóżka i podchodszedłem do niego.
- Gdzie Leia? - dopytywałem ostrzejszym tonem.
- Meldowała kontynuację misji, ale jeszcze nie wróciła - wyjaśnił.
Wyszedłem z komory medycznej bez słowa. Lekko trzasnąłem drzwiami. Szedłem szybko przez korytarz, do głównego centrum dowodzenia.
- Jeszcze nie wróciła - powtórzyłem słowa generała pod nosem, naśladując jego ton głosu.
Westchnąłem głośno i otworzyłem drzwi pomieszczenia. Luke prowadził konwersację z dowódcą Czerwonych. Gdy mnie zauważył, przerwał rozmowę.
- Gdzie jest Leia? - wycedziłem przez zęby z coraz większym zdenerwowaniem.
- Uparła się, że będzie kontynuować misję - tłumaczył.
- Nie próbowałeś jej powstrzymać? - zapytałem z wyrzutem.
- Tak, ale .. - nie słuchałem go już. Przewróciłem oczami i wyszedłem z centrum dowodzenia.
Udałem się do Flynna, żeby przygotował dla mnie tauntauna. Zarzuciłem na siebie kurtkę i założyłem gogle. Na dworze panowała burza śnieżna. Przez chwilę miałem wątpliwości, ale zniknęły, gdy uświadomiłem sobie, że Leia tam jest i być może mnie potrzebuje.
Leia's P.O.V.
Bolała mnie głowa. Powoli otworzyłam oczy. Gdzie jestem? Przez otwór, jak sądzę, w drzwiach wpadał minimalny strumień światła. Szybko wstałam, ale zakręciło mi się w głowie. Wzięłam głęboki oddech i zrobiłam krok w przód. Jednak ruch uniemożliwiły mi kajdanki, które były przymocowane do ściany. Próbowałam się skupić i rozluźnić je za pomocą Mocy. Nie udawało mi się. Nie mogłam się skupić. Słyszałam czyjeś kroki, albo mi się wydawało. W głowie miałam milion myśli. Nie potrafiłam dłużej utrzymać równowagi, więc podeszłam do ściany, na tyle, na ile pozwalały mi łańcuchy. Oparłam się o ścianę, co na chwilę dało mi więcej sił. Przełknęłam ślinę. Ból głowy stał się nie do zniesienia. Zamknęłam oczy i osunęłam się na podłogę.
Nie myliłam się. To były czyjeś kroki. Na pół przytomna słyszałam jakąś rozmowę.
- Wchodziliście do niej? - ktoś zapytał.
- Nie - padła odpowiedź.
- Dobrze, niech jeszcze tam posiedzi, zanim zaprowadzimy ją do Mistrza Skywalkera - słysząc to nazwisko, otworzyłam oczy.
Han's P.O.V
Dotarłem do miejsca, gdzie zaatakowała mnie wampa. Szukałem jakiś śladów Lei. Wyjąłem lornetkę, przez którą zauważyłem jakiś statek. Uderzyłem lekko mojego tauntauna, na co ten zaczął biec. Po chwili jazdy zbliżyłem się do statku na tyle, żeby móc określić, że to Imperium. Zsiadłem z tauntauna i wyjąłem blaster. Kilku szturmowców weszło na rampę, oglądając się za siebie. Nie widzieli mnie. Zniknęli w głębi statku. Rozejrzałem się, ale nikogo nie było. Wszedłem na rampę. Znalazłem się w środku największego z krążowników Imperium. Uśmiechnąłem się pod nosem. Słysząc kroki, schowałem się w małą wnękę. Szturmowiec przeszedł obok mnie i wtedy w niego strzeliłem. Upadł na podłogę. Zdjąłem z niego zbroję i założyłem ją. Wziąłem również jego blaster. Zostawiłem go poszedłem szukać Lei.
