Leia's P.O.V.
Dolecieliśmy na Curoscant i razem z Lukiem i BB-8 udaliśmy się do przydzielonego mi "mieszkania". Wieczorem miało odbyć się spotkanie z Radą Jedi. Osobiście nie byłam jakoś bardzo zafascynowana Mocą i nie kręciły mnie miecze świetlne. Cóż.
-Po spotkaniu wrócę na Naboo - oznajmił Luke
Kiwnęłam głową rozglądając się po mieszkaniu. Było bardzo przestrzenne, za duże na jedną osobę. Wystarczyłby mi mały pokoik, ale doceniałam ich zaangażowanie. Wybrałam sobie pokój z oknami na zachód. Uwielbiam zachody słońca. Urządziłam go po swojemu- poprzestawiałam kilka mebli, wymieniłam zasłonki-w końcu miałam tam mieszkać.
Han's P.O.V.
Leia wyjechała zaledwie 24 godziny temu, a ja nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić. Skylar zaszyła się w swoim pokoju, Luka nie było, Chewie naprawiał Sokoła, znowu. Byłem przyzwyczajony do samotności. Od dziecka. Spotkanie Lei i Luka bardzo zmieniło moje życie. A ona? Była dla mnie kimś więcej. Tymczasem wyjechała na Curoscant i nawet nie powiedziała dlaczego. Domyślałem się, że to pewnie jakieś "ważne sprawy księżniczki". Najwyraźniej nie miałem nic do gadania. Szedłem korytarzem. Z pokoju Skylar słyszałem jakieś dziwne odgłosy. Miała uchylone drzwi. Podsłuchiwałem.
-Pojedziesz na Curoscant i przeszkodzisz w szkoleniu księżniczki - mówił jakiś głos
-Tak, panie - odpowiadała Skylar
-Jeśli dowie się, jak używać swojej Mocy, będzie po nasW tym momencie nie wiedziałem, co mam ze sobą zrobić. Jechać na Curoscant, oczywiście, ale nie mogłem uwieżyć, że Skylar nas zdradziła. Leia słusznie jej nie ufała. Biegnąłem do miejsca postoju Sokoła, ale po drodze wpadłem na Padmé.
-Przepraszam - wymamrotałem szybko
Chciałem biec dalej, ale złapała mnie za ramię
-Co się stało? - zapytała troskliwie
Westchnąłem. Na myśl, że Lei mogło coś się stać przez tych Imperialnych byłem taki zły. I dlatego, że nie pojechałem z nią, żeby jej bronić.
-Yy.. Leia jest w niebezpieczeństwie - odpowiedziałem zdawkowo
-Jak to? - jej oczy powiększyły się
-Skylar powiedziała jakiemuś "panu" z Imperium, że Leia jest na Curoscant i ma "szkolenie", a on kazał jej lecieć tam i przerwać je - powiedziałem wszystko na jednym wydechu
-Niestety muszę zostać tu i wypełniać jej obowiązki - zrobiła pauzę - Mogę ci zaufać?Odchrząknąłem
-No jasne - uśmiechnąłem się
Puściła moje ramię
-Leć, obyś się nie spóźnił - poleciła, a ja pobiegnąłem
Chewbacca jak zwykle naprawiał coś przy podwoziu, kiedy przyszedłem.
-Chewie, zbieraj się, lecimy - krzyknąłem
Odpowiedział mi głośnym rykiem
-Wiem, że nie skończyłeś naprawy, ale chodzi o Leię
Kolejny ryk, już trochę bardziej przyjazny
-Tak, lecimy na Curoscant
Wszedłem do kokpitu i zająłem miejsce pilota, obok mnie Wookie. Przygotowywaliśmy się do odlotu.
Leia's P.O.V.
Razem z Lukiem szliśmy na spotkanie z Radą. Denerwowałam się. A co jeśli inni członkowie Rady nie zaakceptują tego, że jestem księżniczką? A co, jeśli pomyślą, że się nie nadaję? Wtedy pokażę im, że tak nie jest. Bardziej martwię się o to pierwsze.
-Zdenerwowana? - jakby nie widział
-Śmieszne pytanie - zaśmiałam sięNawet jeśli był ślepy to pozostawało mu czytanie w myślach. Czasami nienawidzę tego, a czasami uwielbiam. Na przykład, kiedy rozmawiam z Hanem.
-Jeśli Mistrz Yoda chce, żebyś była Jedi, to nie bez powodu - uśmiechnął się
Weszliśmy do dość dużego pomieszczenia. Każdy z, jak sądzę, Mistrzów miał osobne krzesełko, jedno było wolne. Zajął je Luke. Chwila. On jest Mistrzem? Wtedy przemówił Yoda
-Innym członkom Rady musisz przedstawić się - polecił
-Och, no jasne - odchrząknęłam - Mam na imię Leia, jestem księżniczką Naboo, należę do Sojuszu Rebelii, tak na prawdę sama Moc nie fascynuje mnie tak bardzo, ale cóż. Chciałabym zostać Jedi, żeby pomóc Galaktyce - zakończyłam i popatrzyłam na Luka, który uśmiechał się do mnie pokrzepiająco
-I Jedi zostaniesz - stwierdził Mistrz Yoda - Zajęcia z medytacji o świcie, w sali Y19, prowadzić je będę ja - wskazał na siebie - Natomiast władanie mieczem świetlnym zostawię Mistrzowi Windu - chyba się uśmiechnąłSuper. Wszystko się udało. Przerażała mnie tylko myśl walki z Kayem. Mistrz Yoda na pewno to miał na myśli. Nagle zabolała mnie głowa. Usłyszałam dziwnie znajomy głos.
Wszystko będzie dobrze, Leio
Ból zelżał, a ja zastanawiałam się, dlaczego umysł płata mi takie figle. Weszłam do mieszkania. BB-8 przywitał mnie radosnymi piskami.
-Też miło cię widzieć - odparłam i poszłam do sypialni
Położyłam się już, kiedy usłyszałam pukanie do drzwi. Wstałam i poszłam otworzyć. W drzwiach stał Luke z wymalowanym uśmiechem.
-Chciałem ci pogratulować - uścisnął mnie
-Dzięki, Lukey - uśmiechnęłam się słabo
-Co się dzieje? - zmartwił się
-Okropnie boli mnie głowa - powiedziałam
-Dzisiaj był dzień pełen wrażeń - poklepał mnie po ramieniu - BB-8, pilnuj jej - zaśmiał sięDroid wesoło pisknął i mrugał światełkami.
-Powodzenia na szkoleniu - puścił mi oczko i poszedł
Położyłam się i zaczęłam myśleć. Kogo głos mogłam słyszeć. Zamknęłam oczy. Ból głowy nasilił się i znowu usłyszałam ten sam głos.
Uważaj na siebie
Już wiedziałam kto to był. Mój tata, Anakin Skywalker.