Leia i Luke siedzieli i w milczeniu patrzyli na zawody. Przynajmniej Luke. Leia myślała tylko o wcześniejszej rozmowie z Hanem. Wreszcie się spotkali i tylko się kłócili. Nie tak sobie to wyobrażała. Nagle Kay wstał ze swojego miejsca i wyszedł.
Po zawodach Leia i Luke ruszyli w drogę do statku.
-Rozmawiałaś z Hanem - stwierdził
Nie odpowiedziała, tylko lekko kiwnęła głową.
-Zaprowadzisz mnie do niego? - zapytał
-Jasne - odparła - Ale nie oczekuj, że będę z nim rozmawiać
-OkayLeia zaprowadziła Luka do tego budynku.
-Cóż.. - zaczął Luke
-Tak, to tutaj, powodzenia - klepnęła brata w ramię
-No, ale chyba wejdziesz ze mną?
-Jeśli się boisz - uśmiechnęła się
-Chodź - odwzajemnił uśmiech i weszli do środkaAtmosfera nie różniła się bardziej od tej, którą Leia zastała wcześniej. Rozglądali się. Nigdzie go nie było.
-Hm.. Jesteś pewna, że to tu?
-Uhm, no raczej - powiedziała z wyrzutemLuke podszedł do mężczyzn, z którymi wcześniej siedział Han. Żadnemu z nich nie powiedział gdzie idzie. Podobno ostatni raz widzieli go kiedy przyszła Leia. Wyszli.
-To, co teraz? - zapytała
-Chyba musimy już lecieć - rozłożył ręceMyśl o opuszczeniu tego miejsca poprawiła humor Lei. Nie na długo. Nie wiedziała co się dzieje z Hanem.
-Okay - powiedziała słabo
Poszli. Mieli już odlatywać, ale silniki nie chciały zapalić. Luke zajął się szukaniem przyczyny problemu, a Leia siedziała na piasku niedaleko statku. Po chwili zjawił się Kay.
-Och, Leia - przywitał ją - Chciałaś wyjechać bez pożegnania? - spojrzała na niego
-Tak - odparła bez namysłu
-Ej - zaśmiał się - Nie lubisz mnie?
-Czy ja wiem? - już prawie się uśmiechnęła
-Zepsuł wam się statek? - zmienił temat
-Tak, znaczy ja się nie znam, ale na to wygląda
-Możecie zostać na trochę - puścił jej oczko
-Och - westchnęła - Wolałabym nie - dodała szybkoW tej chwili do Kaya i Lei dołączył Luke.
-To chyba jakaś większa awaria - stwierdził - Będziemy musieli zostać na trochę
-Nic nie da się zrobić? - spytała Leia z nadzieją
-Sami nic nie zrobimy - Luke rozłożył ręce
-Mogę wam pomóc - powiedział Kay - Znam jednego mechanika - dorzuciłLeia i Luke zatrzymali się u swoich krewnych na Tatooine, zdala od miasta. Ich statek został oddany do naprawy. Nie wiadomo było, co się dzieje z Hanem.
Wieczorem, kiedy wszyscy już spali Leia udała się do miasta. Celem odszukania Hana. Twierdziła, że nic do niego nie czuje, ale myśl, że coś mu się stało była nie do zniesienia. Przychodziło jej do głowy jedno stwierdzenie. Na pewno życie nocne miasteczka jest ciekawsze niż w dzień.
Leia wchodziła do każdego z dziwnych miejsc, ale nigdzie nie było Hana. Kiedy miała już wracać zauważyła w oddali lądującego Sokoła Millenium. Na jej twarzy pojawił się nieoczekiwany uśmiech. Udała się w miejsce lądowania. Gdy dotarła na miejsce ze statku wysiadł Solo.-Och, księżniczko - uśmiechnął się półgębkiem - Myślałem, że już odlecieliście - dodał
-Jeszcze nie raz cię zaskoczę - powiedziała pewnie
-Wspaniale - zaśmiał się - Masz jakąś sprawę? - podszedł do niej
-Właściwie nie, ale ... - przerwał jej
-Ale nie możesz wytrzymać, kiedy mnie nie ma - zbliżył się do LeiNic nie mówiła. Patrzyła na niego zdezorientowana. Było ciemno, jednak dobrze widziała jego twarz.
-Nie zaprzeczasz - uniósł jeden kącik ust
-Nie mamy czasu - stwierdziła
-Dlaczego mielibyśmy nie mieć czasu ? - spytał - Noc jeszcze młoda
-Vader tu jest - skwitowała
-Co ?
-Ja i Luke musimy stąd lecieć, ale nie mamy statku, pomożesz nam? - zapytała z nadzieją
-Cóż.. Ostatnim razem, kiedy pomagałem rodzinie Skywalker wylądowałem w więzieniu Imperium - opowiadał z uśmiechem
-Nie będę cię prosić - odparła poważnie
-Okay, dobra, pomogę wam - uśmiechnął się i pocałował Leię w policzekWsiedli do Sokoła Millenium. Leia zajęła miejsce pilota obok Hana.
-Co ty robisz? - spytał - Chyba nie będziesz prowadzić - zaśmiał się
-Czemu nie? - uśmiechnęła się lekko - Mówiłam, że cię zaskoczę - puściła mu oczkoZabrali ze sobą Luka. On też poczuł obecność Vadera na tej planecie. Kiedy wydawało im się, że wszystko już w porządku zobaczyli lecący za nimi statek.
-To on - stwierdził Luke
-Zaraz ich zgubimy - odparł pewnie HanAle w tym momencie w dział statku Vadera wydobyły się laserowe pociski.
-Mówisz ? - zapytała sarkastycznie Leia
-Zdaje mi się, że na lataniu to się nie znasz. Lepiej siedź cicho - polecił Han
Luke patrzył na całą sytuację z rozbawieniem, ale po chwili przypomniał sobie o ścigającym ich Darthu.