Star Love: 29

217 32 6
                                        

Leia's POV

Obudziłam się dość późno. Hana nie było już w łóżku. Po chwili bezsensownych rozmyślań udałam się na poszukiwanie mojego mężczyzny.

W mieszkaniu było cicho. Lekko uchylone drzwi na taras wpuszczały do środka świeże powietrze.

Na stoliku w salonie znalazłam czerwoną różę, do której była przymocowana mała karteczka. Widniał na niej napis:

Wrócę późno
Całuję, Han

Uśmiechnęłam się i wyjrzałam przez okno. Na pobliskim lądowisku nie było Sokoła. Ostatnio nie wspominał o żadnym wyjeździe.

Zadzwonił dzwonek do drzwi. Odłożyłam kartkę i poszłam otworzyć. Okazało się, że Luke postanowił złożyć mi wizytę.

- Cześć, siostra - pocałował mnie w policzek
- Hej - gestem ręki zaprosiłam go do środka. Przeszliśmy przez przedpokój i usiedliśmy na kanapie w salonie
- To od cichego wielbiciela? - zdziwił się i wskazał na różę
- Nie - rzuciłam zwięźle - Co Cię do mnie sprowadza? - zapytałam
- W tych czasach już brat nie może odwiedzić siostry bez powodu? - udał obruszenie. Uniosłam jedną brew
- Nigdy nie przychodzisz bez powodu - wyjaśniłam. Wzięłam do ręki kwiatek i przyglądałam mu się

Luke powiedział, że to Han prosił go o odwiedzenie mnie. Miał sprawdzić czy wszystko w porządku i dopilnować, żebym nie martwiła się o to, że go nie ma. Stwierdziłam, że to nie konieczne, więc mój brat poszedł na jakieś bardzo ważne spotkanie Rady Jedi.

Starałam się nie myśleć o tym, dlaczego Solo gdzieś poleciał i czemu nic mi o tym nie powiedział. Ukrywa coś? To przecież prawie niemożliwe, znam go.

•••

Faktycznie, wrócił późno. Leżałam już w łóżku, gdy usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi. Han wszedł do naszej sypialni i podszedł do mnie bliżej, żeby pocałować mnie w czoło.

- Nie śpisz jeszcze? - zapytał troskliwie. Pokręciłam głową
- Wiesz.. trochę się jednak martwiłam - powiedziałam. Usiadł na łóżku obok mnie
- Niepotrzebnie - delikatnie dotknął mojej dłoni. Uspokoiłam się

Nie dopytywałam gdzie był, ponieważ widziałam, że jest zmęczony. Uznałam, że dowiem się następnego dnia.

Położył się. Objął mnie przyciągając do siebie. Poczułam jego słodki zapach. Pocałował mnie. Myślę, że tego właśnie mi brakowało. Odwzajemniłam ten delikatny pocałunek i zmieniłam go w bardziej namiętny.

Minął tylko jeden dzień, a czułam jakby nie było go całe wieki.

Kiedy rano znowu wstawał bardzo wcześnie, obudził mnie. Przyglądałam mu się, gdy się szykował.

- Dziś też gdzieś lecisz? - zapytałam ponuro - Mogę chociaż wiedzieć gdzie?
- Kochanie, to, jak na razie, tajemnica - stwierdził i rozłożył ręce

Opuściłam sobie dalszą konwersację i pozwoliłam mu w spokoju wyjść. Gdy tylko przekroczył próg naszego mieszkania, znów poczułam niepewność.

Jedna część mnie twierdziła, że Han jest dobrym mężczyzną, który się mną opiekuje i chce dla mnie jak najlepiej oraz, oczywiście, nigdy by mnie nie zdradził. Ta druga, mniej lubiana przeze mnie, mówiła, że znalazł sobie kochankę, bo mu się znudziłam. W takim razie po co wracałby? Może tylko chce zachować pozory - podrzuciła druga część.

Pocieszający jest fakt, że kiedyś mi powie. Nie wyobrażam sobie czegoś w stylu: Kochanie, latałem do swojej kochanki, a jednocześnie zostawiłem ci piękne różyczki. To jest najlepszy dowód na to, że opcja drugiej połowy mnie jest raczej niemożliwa.

Odsunęłam od siebie wszystkie myśli. To, że próbuję jakoś to sobie wyjaśnić jest złe. Budzi we mnie mieszane uczucia zupełnie niepotrzebnie. Może wszystko wyolbrzymiam? Na pewno to nic takiego, a Han mnie kocha.

Wykonałam poranne czynności i stwierdziłam, że dziś jest najodpowiedniejszy dzień na przejrzenie tych papierów z Senatu. Ostatnio powiedziano mi, że moja matka jako Królowa Naboo zasiadała w Senacie, a z powodu jej śmierci ja muszę ją zastąpić.

Codziennie to odkładałam, ale dzisiaj to dobry sposób na odciągnięcie myśli od Solo.

Próbowałam wczytać się dokładnie w tekst, ale nie mogłam się skupić. Poszłam do kuchni i napiłam się wody.

Postanowiłam, że naprawdę nie będę się przejmować. Doszłam również do wniosku, że moje życie jest puste bez Hana. Od dłuższego czasu wszystko robiliśmy razem, więc gdy go nie ma to jest nudno. Powinnam to zmienić i bardziej się uniezależnić. Być może kiedyś przyjdzie nam się rozstać na dłużej.

Zdziwiło mnie to, że cały dzień przesiedziałam pijąc jedną szklankę wody i rozmyślając. Otrząsnęłam się dopiero kiedy Solo wrócił i pocałował mnie w policzek.

Przestraszyłam się, ponieważ wcale nie usłyszałam jak wchodził. Uśmiechnęłam się, a on mnie przytulił.

- Bardzo się za tobą steskniłem - wyznał i namiętnie mnie pocałował - Jutro lecisz ze mną - mrugnął jednym okiem

•••

Prawie całą noc nie mogłam spać. Byłam podekscytowana. Zastanawiałam się gdzie będziemy lecieć i właściwie po co.

Zasnęłam dopiero nad ranem. Wydawało mi się, że minęło tylko kilka minut do czasu, kiedy Han mnie obudził.

- Daj mi jeszcze chwilkę - wymamrotałam i przekręciłam się na drugi bok
- Leia, słońce, nie mamy czasu - wyjaśnił

Niechętnie wstałam. Wzięłam szybki prysznic i założyłam białą sukienkę przed kolano. Włosy zostawiłam rozpuszczone. Zjedliśmy szybkie śniadanie i ruszyliśmy do Sokoła.

Solo zajął fotel pilota, chwilę później pojawił się Chewie. Wystartowaliśmy. Nie mogłam się doczekać aż nasza podróż się skończy i dowiem się, o co chodzi.

Około dwie godziny lotu minęły dość szybko. Han sprawiał wrażenie zdenerwowanego.

Wylądowaliśmy na nieznanej mi planecie. Zeszłam po rampie. Han ujął moją dłoń, a drugą ręką zasłonił mi oczy.

- W końcu to niespodzianka - szepnął mi do ucha. Uśmiechnęłam się

Szliśmy tak przez kilka minut. Kiedy w końcu mogłam patrzeć zobaczyłam prześliczną łąkę. Przed nami leżał kolorowy koc, na którym znajdował się koszyk, jak sądzę, z jedzeniem.

Nie spodziewałam się tego po nim. Wszyscy wiedzą, że Han Solo nie jest typem romantyka.

- Podoba Ci się? - objął mnie w talii i pocałował w szyję
- Jest pięknie .. - powiedziałam ledwo słyszalnie - .. ale nie spodziewałam się
- To w końcu niespodzianka, prawda? - zaśmiał się. Odchrząknął - Chciałem tylko jakoś Ci za wszystko podziękować

Każdy szczegół był idealnie zaplanowany. Byłam pod wielkim wrażeniem. Spędziliśmy resztę dnia razem, tylko we dwoje.

Kiedy już zjedliśmy wszystko był wieczór. Na niebie zaczynały pojawiać się gwiazdy. Położyliśmy się na kocu, a Han objął mnie ramieniem.

Cieszyliśmy się sobą nawzajem. Tego potrzebowałam. Jak się okazało, najlepsze miało dopiero nadejść.

Zbieraliśmy się do Sokoła, gdy Solo po prostu uklęknął przede mną i wyjął coś z kieszeni.

- Leia, muszę Cię o coś zapytać - patrzył mi w oczy - Wyjdziesz za mnie?

~×~

hejo witajcie c:
przeproszę was tylko za mega mega mega długą nieobecność ... nie mam usprawiedliwienia ...
i informacja:
będzie jeszcze jeden rozdział, potem może epilog, a może pomyślimy o tej trylogii c;
dziękuję kilamhsurc za pomysł :*
buziaki jeśli ktoś tu jeszcze jest x

star love || L.S. & H.S.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz