-4-

455 46 8
                                    

Leia, Han i Chewbacca siedzieli w zamkniętym pomieszczeniu. Nikt nie pamiętał co się stało i dlaczgo tam się znaleźli. Z za ściany słychać było odgłosy walki na miecze świetlne.

-Co się tam dzieje?-zapytała zaniepokojona Leia.
-Luke i Darth Vader walczą na miecze świetlne.-odpowiedział Han i oparł się o ścianę.
-Boję się.-powiedziała cicho, a Solo ją przytulił.

Po chwili usłyszeli przeraźliwy krzyk Luka. Han i Chewie natychmiast rozpoczęli próbę otworzenia drzwi. Po pewnym czasie, ku ich zdziwieniu, zamek ustąpił. Wyszli z pomieszczenia i znaleźli się znów w siedzibie Vadera. Nie było go tam. Jednak na podłodze leżał Skywalker z odciętą prawą dłonią. Podbiegła do niego siostra.

-Luke, Luke-szturchała jego ramię.
-Jest nieprzytomny.-ocenił Han.
-Okay. Trzeba go stąd zabrać.

Dzięki pomocy Chewiego udało im się zabrać stamtąd Luka. Jak się okazało, udało im się uciec dlatego, że mały droid R2-D2 bez niczyjej wiedzy wpakował się na statek i przyleciał z nimi.

Lecieli do domu. Leia opatrzyła bratu rękę i czuwała przy nim. Jednak po chwili przyszedł Wookie. Uznała, że Luke będzie bezpieczny. Wstała i poszła do Hana.

-Cześć.-szepnęła z lekkim uśmiechem.
-Cześć, wasza kultowość.-również się uśmiechnął.
-Daj spokój, mów mi Leia.-usiadła na miejscu drugiego pilota.
-Okay. Leia. Pasuje do ciebie.-skomplementował ją.
-Dzięki. A w ogóle, to.. Dziękuję za ratunek.-powiedziała z wdzięcznością i uśmiechnęła się.
-Luke mnie przekonał, żeby cię ratować.-puścił jej oczko.
-Czyli nie zrobiłeś tego dla mnie?-spytała cicho.
-Powiedzmy, że mam trochę starych długów...

Lei było przykro. Myślała, że Han ją uratował, bo ją lubi. A tymczasem zrobił to na prośbę Luka i, żeby spłacić jakieś długi. Wyszła bez słowa.

-Leia.-Han chciał ją zatrzymać, jednak bezskutecznie.

Usiadła przy Luku. Kiwnęła głową Chewiemu, żeby poszedł. Tak zrobił. Zostali sami. Położyła głowę na jego brzuchu i bawiła się jego włosami, przekładając grzywkę z jednej strony czoła, na drugą. Wtedy się obudził.

-Leia.-szepnął.
-Luke.-uśmiechnęła się.
-Jesteś smutna.-stwierdził.
-Wcale nie.-skłamała.
-Widzę to. I czuję.-złapał ją za rękę.-Co jest?
-Chodzi o Hana.-powiedziała cicho.-Bardzo się co do niego pomyliłam.
-Leia... Zakochałaś się w nim?-uśmiech pojawił się na jego twarzy.
-Co? Nie.-zaprzeczyła.
-Nie wierzę ci.-zaśmiał się.
-Uważam, że nie powinieneś mieć mocy czytania w myślach.-powiedziała z powagą, ale po chwili śmiali się razem.-Zostawmy ten temat, okay?-zapytała.
-Okay.-odpowiedział.
-Cieszę się, że żyjesz.-uśmiechnęła się.

Po niedługim czasie dotarli na miejsce. Han wylądował na jakimś budynku. Zaczął się żegnać z Lukiem.

-Chwila, co ty robisz?-zapytał zdezorientowany Skywalker.
-Wracam do mojego zwykłego życia.-odparł sucho i rozłożył ręce.

Podszedł do Lei, która wychodziła razem z R2-D2.

-Chciałem się pożegnać.-powiedział.
-Okay. Cześć.-przeszła obok niego.
-Czemu taka jesteś?-zdziwił się.
-Nie musisz wiedzieć.-skwitowała.

Pożegnała się jeszcze z Chewbaccą długim uściskiem i wsiedli do statku.

-Czemu ciebie przytuliła, a mnie nie?-zapytał z wyrzutem Chewiego, ten odpowiedział mu tylko mrukiem.

Sokół Millenium opuszczał planetę.

-Leia, nie smuć się, zobaczysz go jeszcze-pocieszał siostrę Luke.

Westchnęła i zdała sobię sprawę z tego, że Han już nie wróci.

star love || L.S. & H.S.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz