-19-

294 32 3
                                    

Han's P.O.V.

Byliśmy w nadprzestrzeni, więc mogłem pójść do Luka i Lei. Oni to wiedzą jak wpaść w kłopoty. Usiadłem obok Lei. Wygląda tak uroczo. Odgarnąłem kosmyk włosów z jej twarzy i włożyłem za ucho. Delikatnie się poruszyła. Uśmiechnąłem się. Po chwili otworzyła oczy. Przez kilka minut nic nie mówiła tylko mierzyła wzrokiem otoczenie. Mrugnęła oczami kilka razy.

-Han? - szepnęła i powoli usiadła -Co się stało? - przeczesała włosy palcami
-Musisz odpocząć - stwierdziłem ingorując jej pytanie
-Ja.. Nie ważne - odparła - Co z Lukiem? - wstała szybko i zakręciło jej się w głowie
-Powoli - uniosłem jeden kącik ust

Przytaknęła, uśmiechnęła się słabo i podeszła do Luka. Ja udałem się do kokpitu. Właśnie wychodziliśmy z nadprzestrzeni.

Leia's P.O.V.

Usiadłam przy Luku. Cały czas spał, albo był nieprzytomny. Mam nadzieję, że jakiś lekarz mu pomoże. Położyłam dłoń na jego policzku. Oddychał bardzo ciężko. Ta czynność cały czas sprawiała mu trudność. Wyjrzałam przez okno. Moim oczom ukazała się planeta Naboo. Postanowiłam zostawić brata w spokoju i powoli udałam się do kokpitu. Han w wielkim skupieniu pilitował Sokoła. Podeszłam do kapitana Solo, delikatnie pocałowałam go w policzek po czym usiadłam na miejscu z tyłu. Czułam, że się uśmiecha, ale nic nie powiedział. W milczeniu obserwowaliśmy zbliżającą się planetę.

Wysiadłam z Sokoła, a za mną wysiadł Han. Przeżyłam szok. Wszędzie unosił się ciemny dym, ledwo można było widzieć siebie nawzajem. Wszystkie budynki miasta, w którym się wychowałam i mieszkałam przez całe życie zostały.. zburzone? Tak, chyba właśnie zburzone. Całe moje życie straciło sens w jednej chwili. Straciłam dom. Zrobiło mi się słabo, jednak nie zemdlałam. Pobiegłam przed siebie. Do pałacu, a raczej tego, co z niego zostało.

-O nie.. - szepnęłam przypominając sobie słowa Luka, że Kay poleciał na Naboo, żeby zabić matkę

Pojedyncza łza spłynęła po moim policzku. Zapuściłam się w ruiny pałacu w celu odszukania mamy. Lub raczej jej zwłok. W tym momencie nie byłam w pełni świadoma. W mojej głowie kotłowało się tysiące pytań i różnych myśli. Nie miałam pojęcia co zrobić. Szłam przed siebie. Nie usłyszałam nawet krzyków Hana, króry szedł za mną.

-Leia, poczekaj - złapał mnie za rękę

Odwróciłam się. Z moich oczu popłynęła kolejna łza, i następna, i kolejna, aż w końcu płakałam bez opamiętania. Było mi smutno. Ale większość z tych łez to były łzy bezsilności.

-Zawiodłam ją, zawiodłam ojca, zawiodłam wszystkich - przyznałam
-Nie mów tak - sprzeciwił się Solo - Może wcale nie byłoby lepiej, gdybyś tu była - stwierdził
-Może mogłabym jej pomóc - Han wytarł z łez mój policzek
-A może zabiłby i ciebie? - patrzył mi w oczy
-Nie rozumiesz. Zginęli niewinni ludzie - tym razem udało mi się zachamować łzy - Przeze mnie - dodałam

Solo bez zastaniwienie przytulił mnie. Wtuliłam się w niego i zamknęłam oczy. Próbowałam się uspokoić. Usłyszałam głos ojca.

-Wróć na Hoth i kontynuuj swoje szkolenie

Brzmiał bardzo poważnie. Tak też potraktowałam to, co powiedział. Han pocałował mnie w czoło.

-Wracajmy na Hoth - zdecydowałam
-Co tylko sobie życzysz, Wasza Kultowość - odparł, puścił mi oczko i uniósł jeden kącik ust

Weszliśmy do Sokoła. Powitał nas Luke. Wyglądał już znacznie lepiej. Uznałam, że powiem mu później o tym, co się stało. Usiadłam z kapitanem Solo w kokpicie.

-Jesteś pewna, że chcesz pilotować? - zapytał z troską w głosie

Pokiwałam głową i wcisnęłam guzik służący do odpalenia silników.

Han's P.O.V.

Lecieliśmy na Hoth. Obserwowałem z jakim skupieniem Leia pilotuje mojego Sokoła Millenium. Widziałem jak biła się z myślami. W takiej chwili zamykała oczy i próbowała skupić się jeszcze bardziej. Bardzo chciałem jej pomóc, ale jak? Cofnąć czas? Przykro mi, że takie rzeczy spotkały właśnie ją. Jest wspaniałą dziewczyną i zasługuje na wszystko co najlepsze. Nagle w moich uszach zabrzmiał czyjś głos.

-Opiekuj się Leią i uważaj na nią. To wbrew pozorom bardzo wrażliwa dziewczyna
-Kim jesteś? - pomyślałem

Nie uzyskałem odpowiedzi. Zastanawiałem się nad tym, co ten ktoś mi powiedział. Mam się opiekować Leią? Ona tego nie potrzebuje.

-Zaraz wyjdziemy z nadprzestrzeni - usłyszałem jej głos, który wyrwał mnie z przemyśleń

Przytaknąłem. Kto to był i dlaczego interesował się Leią?

Leia's P.O.V.

Siedziałam w ciszy w swoim pokoju i obserwowałam niezwykle ciekawą panoramę planety Hoth. Nagle rozległo się pukanie do drzwi.

-Proszę - odparłam

Drzwi się otworzyły i do środka wszedł Han. Na widok jego zawsze wesołej twarzy i na mojej pojawił się delikatny uśmiech. Usiadł sobie na moim łóżku.

-Jak się trzymasz? - odchrząknał i zapytał
-Jakoś - stwierdziłam i westchnęłam
-Teraz będzie już tylko lepiej - pocieszał mnie

Doceniam to. Przeczesałam włosy palcami.

-Oby - mruknęłam pod nosem

Usiadłam na łóżku obok Hana. Patrzyłam w jego oczy.

-Dziękuję - szepnęłam

Uniósł jeden kącik ust.

-Nie ma za co - stwierdził - Nie pozwolę nikomu zrobić ci krzywdy - wyznał

Uśmiechnęłam się. Zbliżyłam się do niego i złożyłam na jego ustach delikatny pocałunek. Gdyby ktoś mnie spytał dlaczego? Nie znałabym odpowiedzi. Odwzajemnił mój pocałunek. W tej chwili zapomniałam o wszystkim, co się wydarzyło. Liczył się tylko Solo.

Ta wspaniała chwila nie trwała jednak długo. Do mojego pokoju wparował Luke, a wtedy ja i Han odskoczyliśmy od siebie jak oparzeni. Widząc uśmiech na twarzy brata, zaczerwieniłam się. Nie chcę wiedzieć, co zrobiłby Solo w tej chwili, gdyby Luke nie był jego przyjacielem.

-Co cię tu sprowadza? - zapytałam
-Yy.. - jąkał się - Lando tu przyleciał. Chce się pilnie z tobą widzieć - powiedział w końcu

Lando? Czyli on przeżył? Udaliśmy się z Hanem do głównego hangaru, gdzie wylądował mój przyjaciel.

-Witaj, Wasza Wysokość - przywitał się ze mną - Cześć.. yy.. nie znam cię - uśmiechnął się do Solo
-Nazywam się Han Solo - posłał Lando nieufne spojrzenie - jestem kapitanem Sokoła Millenium - wskazał ręką na swój statek
-Jak udało ci się przeżyć? - zapytałam
-Nie było mnie wtedy na planecie - stwierdził

Han powoli pokiwał głową. Jakby mu nie ufał. Nie miałam powodu, żeby tego nie robić, więc uścisnęłam go, a on mnie i każdy poszedł w swoją stronę.

Han's P.O.V.

Nie ufam mu. Ten cały Lando jest jakiś dziwny. Na pytanie Lei odpowiedział z taką lekkością, jakby w ogóle go to nie obchodziło. Coś tu jest nie tak.


star love || L.S. & H.S.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz