Luke nie mógł się do niego dodzwonić. Nie otrzymał także żadnej wiadomości. Dowiedział się od matki Sarah na jej Facebooku, gdzie otagowała Michaela, że jej córka jest w szpitalu.
Minęło dwanaście nieodebranych połączeń od Luke'a, póki Michael odezwał się do niego i poprosił, by blondyn zajął się Scarlett czekającą w szpitalnej poczekalni. Hemmings zgodził się.
- Tato, mógłbyś podwieźć mnie do szpitala, proszę? - zapytał nieśmiało, nie wiedząc jego ojciec zareaguje na tę informacje.
- Dlaczego? Wszystko w porządku? Co się dzieję? - zmarszczył brwi Andrew. Mężczyzna obserwował swoich synów. Jego żona nie byłaby zadowolona, gdyby któryś z nich zrobił sobie coś, przed jej powrotem z pracy.
- Czuję się dobrze. Po prostu Michael i Sarah chcą, abym zajął się ich dzieckiem.
Andrew westchnął z irytacją, ale wstał i wziął do ręki kluczyki od samochodu.
- Boziu, nie mogę się doczekać, aż zawiozę mojego syna, by opiekował się dzieckiem, swojego nauczyciela od muzyki, w którym się kocha, bo przecież właśnie rodzi mu się kolejne dziecko.
Luke nie wiedział, jak powinien odpowiedzieć na pytanie, jednak jego bracia mieli coś do powiedzenia.
- Co do kurwy, tato? - krzyknął Jack, marszcząc brwi.
- Nie możesz zawieźć mnie do szkoły, gdy pada, ale zawieziesz Luke'a w takim wypadku? - odpowiedział Ben, krzyżując ręce na piersi.
Luke tylko wstał i ruszył do samochodu ojca.
Andrew upierał się, by dotrzymać synowi towarzystwa, przez co razem ruszyli do poczekalni, gdzie siedziała już Scarlett z pielęgniarką.
- LUKE! - krzyknęła dziewczynka. Wręcz wyskoczyła ze swojego miejsca i mocno przytuliła się do blondyna.
Andrew stał obok i przypatrywał się tej dwójce, nie mogąc powstrzymać uśmiechu, gdy Luke przykucnął i przytulił ją do siebie.
- Moja mama ma już Riley'ego. On jest moim młodszym bratem - powiedziała szczęśliwa.
Luke przytaknął.
- Wiem, twój tata mi już to powiedział. Zostanę z Tobą, póki nie wpuszczą nas do środka, w porządku?
- Dobrze. Lubię Cię. Jesteś fajną mamusią.
- N-nie jestem twoją mamusią, Scarlett - odpowiedział, uśmiechając się do niej.
Dziewczynka przechyliła głowę na bok i zmarszczyła brwi.
- Ale ty i tatuś się kochacie.
Luke uśmiechnął się.
- Tak. Ale jestem chłopakiem, mamusie to dziewczynki.
- Więc mam dwóch tatusiów? - zapytała z ciekawością, wydawała się bardzo podekscytowana tym faktem.
- Jeśli takie coś ci odpowiada to tak - odpowiedział, a Scarlett zarzuciła mu ręce na szyję, przytuliła go mocno do siebie i zachichotała szczęśliwie.
- Mój przyjaciel Lewis ma dwóch tatusiów, więc ja też mogę.
Andrew położył delikatnie dłoń na ramieniu Luke'a.
- Chcesz, abym został tutaj z wami?
- Nie, jest okej. Dziękuję tato - zapewnił go, uśmiechając się lekko.
- Jestem z Ciebie dumny - odpowiedział cicho. - Większość chłopców w twoim wieku ma dzieci, po czym totalnie się nimi nie przejmuje. Wykazałeś się ogromną odpowiedzialnością i dojrzałością.
CZYTASZ
mr. clifford | muke | pl ✔️
Kurzgeschichten- Zdajesz sobie sprawę, że to nielegalne? - Jasne, że tak. Nie jestem głupi. Michael nigdy nie był dobrym nauczycielem. Luke nigdy nie był dobrym uczniem. Orygnial by LiamReedus (jest zgoda na tłumaczenie) ©2015-2016 skymichael [fanfiction publikuję...