trzydziesci jeden ; po prostu czekaj

2.3K 286 272
                                    

Powyżej MÓJ edit z Mukem, jeśli ktoś jeszcze nie widział. I jak?

Mogę prosić o komentarze do akapitów? Nie do każdego, bo to bezsensu...po prostu do jakiś ciekawszych momentów? :) Myślę, że jeden z ciekawszych rozdziałów, chcę przeżywać to ff razem z Wami, Misiaki xxx

Luke położył plecak na podłodze, zajął swoje miejsce i opadł na krzesło. Był bardzo zmęczony. Nie spał całą noc, ponieważ Pika zachorowała, więc oboje zajmowali się nią.

- Wyglądasz jak gówno, stary - skomentował Calum, siedząc obok blondyna. - Co robiłeś, Huh?

Hemmings uderzył go w ramię i zaśmiał się, spoglądając na swojego najlepszego przyjaciela.

Pani Dove weszła do klasy, usiadła za biurkiem i włączyła prezentację.

Zaczęła mówić, jednak Luke nie miał nawet otwartych oczu, oparł czoło na dłoni, delikatnie zamykając powieki. Każde słowo nauczycielki sprawiało, ze stawał się jeszcze bardziej śpiący. Oczywiście, Panna Dove musiała wszystko zniszczyć.

- Luke Hemmings - powiedziała. Oczy blondyna otworzyły się ze zdziwienia. - Jaka jest odpowiedz? - zapytała, patrząc wyczekująco na szesnastolatka.

Luke wzruszył ramionami, patrząc zakłopotany.

- N...nie wiem jakie było pytanie - przyznał, starając się ignorować spojrzenia skupione na nim.

Zauważył, że Calum sprawdza pod ławką SMSy na swoim telefonie. Kiedy zorientował się, że nauczycielka stoi obok, włożył telefon do kieszeni. Blondyn był pewien, że ma to coś wspólnego, dlaczego po raz kolejny nie ma Ashtona w szkole.

- Jak jest największa kość w naszym ciele? - powtórzyła.

- Pan Clifford - powiedział ktoś obok Hemmingsa, na co cała klasa wybuchła śmiechem.

Jego twarz natychmiast przybrała czerwony kolor, skupił wzrok na ławce.

- Czy mógłbyś kurwa zamknąć mordę? - warknął Calum wstając, spojrzał na osobę, która to powiedziała. - Nie możesz się z niego śmiać. Tylko ja mogę, bo jestem jego najlepszym przyjacielem.

Panna Dove westchnęła.

- Calum, proszę. Przestań przeklinać przy całej klasie.

- Kurde, cholernie mi przykro, assface* - krzyknął na nią Calum, jego głos był przesądzony sarkazmem. W klasie zapanowała grobowa cisza.

(*naprawdę nie wiem jak to przetłumaczyć xD / ass - tyłek, face - twarz / jakieś pomysły?)

- Do dyrektora, teraz.

Calum chwycił swój plecak, odsuwając swoją ławkę. Luke westchnął. Teraz był skazany tylko na siebie, dodatkowo po szkole na pewno będzie na niego wkurzony.

***

- Luke ma malinkę.

Blondyn przechodził korytarzem, słysząc szepty na swój temat. Wcześniej nie zwracał na to uwagi, ale teraz stawało się już to irytujące.

mr. clifford | muke | pl ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz