dwadzieścia osiem ; chłopak

2.4K 301 158
                                    

Edit nie mojego autorstwa, został dodany do rozdziału, z tego co wiem wykonany przez jedną z czytelniczek angielskiej wersji tego ff.

WAŻNE OGŁOSZENIA PARAFIALNE POD ROZDZIAŁEM, MIŚKI XXX

- Gdzie jest Ashton - zapytał Luke, zauważając, ze Irwin nie przyszedł jeszcze na lunch.

- Jego ojciec zostawił dziś go w domu - wzruszył ramionami.

Hemmings zmarszczył brwi.

- Masz zamiar spotkać się z nim po szkole?

- Oczywiście. Przychodzi poznać moich rodziców - wyjaśnił Calum.

- Mikey poznał ostatnio moich - westchnął.

- Cholera jasna, sfilmowałeś to? - spytał podekscytowany brunet, uśmiechając się.

- Nie. Po prostu patrzyli na siebie - odpowiedział, biorąc swój lunch.

Wzrok Caluma powędrował na coś, w wyniku czego otworzył usta w zdziwieniu.

Luke zauważył, że cała stołówka również skupiła wzrok "na tym czymś", a może kimś?
Odwrócił się lekko. Miał dokładnie taką samą reakcję na tę sytuację, jak Hood.

Michael miał na sobie garnitur i kierował się do gabinetu dyrektora. (ode mnie: holy shit, chcę to zobaczyć, kto też komentuje)

- Co kurwa? - powiedział głośno Luke. Wzrok uczniów skupił się na jego osobie.

- Myślałem, że nie może być już w szkole - zmarszczył w zdezorientowanie brwi brunet.

Blondyn wzruszył ramionami.

- Tak. Nie mam pojęcia, dlaczego tu jest - powiedział cicho.

Wstał z krzesła, kierując się do sekretariatu. Calum ruszył za nim.

Oboje czekali, aż Clifford wyjdzie na zewnątrz. Po chwili drzwi otworzyły się, Luke natychmiast chwycił jego nadgarstek.

- Co się dzieje? Myślałem, że jesteś zwolniony... - zapytał Luke, marszcząc brwi w zaciekawieniu.

Michael skinął głową.

- Byłem. Nie mogą znaleźć zastępstwo do końca roku, więc wracam.

Luke uśmiechnął się. Clifford przybliżył się do młodszego, chcąc go pocałować. Blondyn powstrzymał go.

- Nie możemy robić tego tutaj, zaraz ktoś wyjdzie i...

Czerwonowłosy rozejrzał się, potrząsając głową. Hemmo wolałby widzieć go każdego dnia. Zachowywać się jak przyjaciele podczas tych ośmiu godzin w szkole, niż spotykać się tylko w weekendy.

- Zaczynam jutro - wyjaśnił. - Muszę już iść. Sarah ma USG.

- W porządku. Przyjedziesz się dziś po mnie? - zapytał z nadzieją. Michael skinął głową, upewnił się, że nie ma obok nikogo i pocałował go na pożegnanie.

***
Calum i Lukey wyszli ze szkoły.

- Hej dziwko! - zadrwił Geogre, kopiąc go w nogę. Luke odwrócił się i odsunął od bruneta.

- Ignoruj go - wyszeptał. Ashton czekał już przed bramą budynku.

Luke skrzyżował ręce na piersi.

- Och, spójrz twój chłopak już na ciebie czeka - drażnił się z nim George.

- Och, idź się walić przy zdjęciach twojej siostrze, dziewico kurwa - warknął Cal, chwytając dłoń Irwina. Pożegnał się z Hemmingsem, przyciągając Ashtona do siebie.

Luke wyminął Georga, wchodząc do wnętrza samochodu Michaela.

- Cześć, Lukey! - Scarlett zachichotała z tylnego siedzenia, machając dłońmi do niego. - Hej, Pika - blondyn uśmiechnął się, odmachując jej.

Luke pochylił się i pocałował policzek Michaela.

- Cześć, Mikey. Jak było na USG?

Michael wręczył Hemmingsowi zdjęcie, uśmiechając się

- To chłopiec.

Pika wydała z siebie cichy jęk, powodując tym samym śmiech czerwonowłosego.

- Awww, masz pomysł jak go nazwać? - zapytał, spoglądając na zdjęcie; po czym wrócił wzrokiem do Michaela.

- Nie podjęliśmy jeszcze decyzji - odpowiedział Clifford, złączając ich dłonie. Odpalił samochód, prowadząc wolną ręką.

***

- Panie Hemmings, naprawdę nie wiem, w czym jest problem. Jestem trochę zajęty...

- Czy to Scarlett? - przerwała Liz, stojąc obok Andrew. Michael miał ją na rękach.

- Jestem Scarlett-Mae - odpowiedziała z radością, spoglądając na Liz. Kobieta zaśmiała się cicho.

Liz posłała Michaelowi uśmiech.

- Ona ma twój uśmiech - powiedziała, Clifford spojrzał na nią, również się uśmiechając. Scarlett zachichotała, opierając głowę na ramieniu swojego taty.

- Liz, przestań traktować go jak naszego przyjaciela. Znowu przywiózł bardzo późno Luke'a do domu - mruknął, marszcząc brwi.

- To były dwie minuty z powodu korków, tato - westchnął Luke, krzyżując ręce na piersi.

Liz uderzyła Andrew w ramię. (ode mnie: LIZ W TOBIE NADZIEJA)

- Przestań być taki podły. Michael przeprosił za wszystko, co zrobił. Przestań się głupio zachowywać, a tym bardziej denerwować Luke'a.

Andrew przewrócił oczami i odszedł od nich.

- Dziękuję - Luke uśmiechnął się do swojej matki, odpowiedziała mu tym samym i skinęła głową.

- W porządku. Jest po prostu zdenerwowany, bo zdał sobie sprawę, że nie jest już jedynym mężczyzną w swoim życiu - odpowiedziała kobieta.

Michael pocałował delikatnie czubek głowy blondyna.

- Miło było widzieć panią, Pani Hemmings, ale muszę odwieźć Scarlett do domu jej matki.

Liz kiwnęła głową, machając na pożegnanie. Luke przytulił go szybko, odprowadzając wzrokiem swojego chłopaka.

***
TAAAK! LIZ KOCHAM CIĘ!

DZIŚ WYSZŁY TRZY PIOSENKI SOSÓW, TO ZA DUŻO NA MOJE SERCE...
AKTUALNIE MAM FAZĘ NA Jet Black Heart .... Ta piosenka jest taka... Idealna... Rozpłakałam się....

#MrCliffordFF
Tłumaczone przez: skymichael

(Btw. Zostało już tylko 4 rozdziały do przetłumaczenia,
Dla przypomnienia: Fanfiction (oryginał) nie zostało jeszcze zakończone. Pisałam do autorki ile planuje rozdziałów, powiedziała, że nie ma pojęcia)

mr. clifford | muke | pl ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz