dwadzieścia cztery ; wyrok

2.3K 327 266
                                    

Mogę prosić o komentarze do akapitów? Nie do każdego, bo to bezsensu...po prostu do jakiś ciekawszych momentów? :) Myślę, że jeden z ciekawszych rozdziałów, chcę przeżywać to ff razem z Wami, Misiaki xxx

Liz przyglądała się Lukowi, który podbiegł z uśmiechem do Michaela. Nie tolerowała ich "związku", ale jednocześnie nie chciała stać im na przeszkodzie.

- Nie potrafię uwierzyć, że to powiedziałeś. Oczekiwałem, że będziesz zdenerwowany i nie odezwiesz się nawet słowem; a ty mnie tak zaskoczyłeś. Jestem z ciebie dumny - uśmiechnął się Clifford, całując go delikatnie.

- Zrobiłem to dla ciebie - odpowiedział, kładąc głowę na jego ramieniu.

Michael pocałował jego policzek.

- Cokolwiek się stanie, kocham Cię i nigdy o Tobie nie zapomnę - wyszeptał.

- Nie zapomnę. Też Cię kocham. Poczekam, jeśli sąd nie okaże się uchylny - obiecał mu blondyn.

- Bierz łapy z mojego syna - syknął Andrew. Czerwonowłosy odsunął się pospiesznie, unosząc dłonie do góry.

- Nie łamiemy prawa. Chyba, że przytulanie jest karalne? - zadrwił z niego Clifford.

Starszy Hemmings wywrócił oczami.

- Doskonale wiesz, co zrobiłeś źle.

- Nie chcę być nie miły, ale prawie wszyscy wśród nas uprawiał już seks.

- Te zdjęcia...

- Och, tak. Dobrze. Nie przemyślałem tego, przepraszam - Michael z trudem powstrzymywał śmiech. Luke podszedł bliżej niego, splatając ich palce.

Andrew spojrzał na blondyna z rozczarowaniem.

- Nie patrz na niego tak. Nie zrobił nic złego. To ja wszystko schrzaniłem - westchnął Czerwonowłosy.

- Już nigdy więcej nie dotkniesz mojego syna - warknął zdenerwowany Andrew.

Michael objął go ramieniem, patrząc na ojca Luke'a uważnie.

- A jeżeli nie?

- Mikey proszę zostaw go - wyszeptał. Tym razem ojciec skupił wzrok na blondynie.

- Proszę wszystkich o zajęcie miejsc - powiedział ochroniarz, stojący przed drzwiami.

Michael pocałował Luke'a ostatni raz, po czym poszedł zająć swoje miejsce.

- Czy mogę zadać kilka pytań przed wydaniem wyroku? - zapytał Mark. Wstał i poprawił garnitur. Sędzia przytaknął, ruchem głowy. Clifford niechętnie podniósł się ze swojego krzesła.

Adwokat wyciągnął zdjęcia pokazując je Michaelowi. Ten spojrzał w dół, by nie zacząć się śmiać.

- Żałujesz, że zrobiłeś te zdjęcia? - Czerwonowłosy spojrzał na moment na adwokata, spokojnie pokręcił głową.

- Dlaczego Luke był tej nocy w twoim domu?

- Chciał zakończył wszystko między nami, ponieważ nie lubi okłamywać swoich rodziców - spojrzał na płaczącą Liz.

- W jakiej sprawie ich okłamał?

- Tego dnia, jego tata nazwał mnie pedofilem. Zasugerowałem, by zrobić coś co go odpręży i zrelaksuje - wyjaśnił. Jack szturchnął ramieniem Luke'a.

Adwokat spojrzał na blondyna.

- Czy podczas seksu wywoływał na Tobie presję?

- Nie - odpowiedział spokojnie.

- Czyli byłeś w pełni świadomy i pewny tego?

- Tak - odpowiedział, czując jego twarz przybiera czerwony kolor.

Jack i Ben przyglądali mu się w szoku.

- Rado, moglibyście już odczytać werdykt? - zapytał sędzia, przerywając pytającemu.

- Spalisz się w piekle - syknął Andrew.

Michael spojrzał na Luke'a zagryzając nerwowo wargę.

- Oskarżony jest niewinny - Luke wyskoczył ze swojego krzesła, podniecony jak małe dziecko.

- Panie Hemmings proszę usiąść - powiedział sędzia. Poczuł jak Jack pociąga jego dłoń, by zajął swoje miejsce.

- Jesteś niewinny, ponieważ blondyn nie jest małoletni. Jednakże byłeś zaangażowany w związek ze swoim uczniem. Co oznacza, że nie będziesz mógł już nigdy więcej pracować jako nauczyciel - Michael przytaknął w odpowiedzi. Tak naprawdę nie przepadał za swoją pracą, była stresująca i po jakimś czasie znienawidził ją.

- Możecie opuścić salę.

Clifford ruszył w kierunku Luke'a, przytulając go słodko.

- Kocham Cię, Kocham Cię, Kocham Cię - Michael uśmiechnął się.

- Luke - ktoś westchnął.

- Mamo, ja...

- Nie będziemy Cię przed nim powstrzymywać, ale jesteśmy daleko od tego, by być szczęśliwi...i te zdjęcia. Masz coś do powiedzenia?

- Um...przepraszam? - zmarszczył brwi. Liz wywróciła oczami, ujmując dłoń Andrewa. - Twoi bracia są na zewnątrz. Widzimy się w domu - mruknęła, opuszczając ich bez słowa.

- Dobrze...Myślę, że już mnie polubili - zażartował Michael. Luke posłał mu nieznaczny uśmiech.

- Widzimy się w moim samochodzie za pięć minut? - zapytał, wręczając blondynowi kluczyki od jego samochodu. Hemmings przytaknął, całując Clifforda, spiesząc do samochodu.

***
OH GOD OH GOD OH GOD OH GOD *łzy szczęścia*

#MrCliffordFF
Tłumaczone przez: skymichael

mr. clifford | muke | pl ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz