- Mikey - Luke jęknął cicho, wijąc się pod nim. Clifford zachichotał tylko.
- Scarlett jest w pokoju obok - przypomniał. - Gdyby przeszedł huragan, nie poruszyłaby się.
Luke uniósł dłonie, pozwalając Michaelowi zdjąć jego koszulkę.
Czerwonowłosy pocałował go delikatnie, jego dłonie spoczywały tuż nad biodrami blondyna, przytrzymując go w miejscu.
Luke przegryzł wargę, widząc jak Michael składa pocałunki od obojczyka aż do jego biodra. Clifford spojrzał na Hemmingsa, zaczepiając palec na gumie jego bokserek.
- Mikey, proszę - pisnął, wywołując uśmiech na twarzy starszego. Wrócił do całowania jego ust. Powoli ściągnął jego bokserki.
- Michael.
Oczy Michaela rozszerzyły się, widząc Sarah. Jąkał się, próbując cokolwiek powiedzieć. Sarah wywróciła oczami. Czerwonowłosy poszedł za nią, wcześniej zaciskając dłoń na biodrze blondyna, na co ten zadyszał głośno.
- Co ty tu kurwa robisz? - zawołał, nie wiedząc do którego pokoju weszła.
- Zabieram moją córkę - syknęła.
- Naszą córkę - poprawił ją.
Sarah milczała, bojąc się, że zacznie na nią ponownie krzyczeć.
- Dlaczego jesteś taka zła? Widziałaś! Luke był tam - warknął.
Sarah odwróciła się, niemal na niego wpadając.
- Ponieważ nie byłeś na pierwszym USG, bo byłeś w sądzie z twoim pieprzonym uczniem - wrzasnęła. Michael westchnął.
Luke w zakłopotaniu odwrócił głowę, skupiając wzrok na podłodze. Naprawdę chciałby się nie rumienić. Jak do cholery robi to Michael?!
- Sarah - powiedział cicho, próbując ją uspokoić.
- Nie! - warknęła. - Daję Ci szansę, bo jesteś dobrym ojcem, a Scarlett Cię kocha...a ty za każdym razem rujnujesz to.
Clifford spojrzał na nią obrażony.
- Pierdol się, to dlatego Cię kurwa zostawiłem, winisz mnie za wszystko.
- Scarlett - powiedziała Sarah, Pika potknęła się o próg kuchni, w ostatniej chwili przytrzymała się rączką, wciąż miała na sobie pidżamę.
Sarah wyciągnęła coś z torebki i rzuciła w kierunku Michaela.
- Trzymaj, bliżej już nie zobaczysz - powiedziała, ciągnąc Scarlett z mieszkania, zanim zdarzył pożegnać się z córką.
Michael podniósł zdjęcie z podłogi, wpatrując się w nie z uwagą. Było to USG. Luke oparł głowę na ramieniu starszego, całując je delikatnie.
- Przepraszam - powiedział cicho.
Clifford pokręcił głową, kładąc zdjęcie na stoliku.
- To nie twoja wina - powiedział cicho Michael, całując Luke'a. Luke objął go w talii i oparł głowę na jego piersi.
***
- Musisz, człowieku - powiedział Stan, ojciec Michaela. - Ona ma dziecko, a ty bawisz się z głupim dzieciakiem?
Zmarszczył brwi.
- Hej, jestem człowiekiem, a on nie jest głupi. Nie kocham jej. Kocham Luke'a.
- Prawdziwi mężczyźni nie uciekają od swoich problemów - powiedział chłodno Stan.
- Ja nie uciekam. Chociaż raz zrobię to, co chcę - odpowiedział.
- Chociaż raz? - szydził z niego. - Zawsze wiedziałem, że jesteś egoistą. Jednak to co robisz teraz jest najbardziej egoistyczną rzeczą.
- Pieprz się - syknął Michael.
Karen złapała go z rękę, ciągnąc do pokoju. Powiedziała mu tylko, że wszyscy mają dosyć jego zachowania.
Był dorosłym mężczyzną, ale każdy traktował go jak głupiego dzieciaka, który nie mógł się zdecydować. Michael podjął decyzję - kochał Luke'a. Ale to nie znaczy, że nie kocha jego dzieci.
Michael potrzebował też kogoś innego niż Luke, kogoś kto będzie cenił swoją opinię, a nie krzyczał na niego. Potrzebował przyjaciela.
***
WOW WOW WOW JUŻ NEXT?!?!?!TAK W NAGRODĘ MISIAKI
#MrCliffordFF
Tłumaczone przez: skymichael
CZYTASZ
mr. clifford | muke | pl ✔️
Povídky- Zdajesz sobie sprawę, że to nielegalne? - Jasne, że tak. Nie jestem głupi. Michael nigdy nie był dobrym nauczycielem. Luke nigdy nie był dobrym uczniem. Orygnial by LiamReedus (jest zgoda na tłumaczenie) ©2015-2016 skymichael [fanfiction publikuję...