*POV EMILY*
Po tym jak poszłam z pokoju blondyna do mojego pokoju rozmyślałam. Sam chciał wiedzieć co stało się między mną, a Eric'em. Powiedziałam z trudem. A on? Tylko powiedział "Rozumiem". Jednak mam rację. To dupek. Bezuczuciowy gnojek. Jestem na niego zła. Dobra, bym zrozumiała, że nie wie co powiedziac, ale on nawet nie dawał znaku współczucia. Nawet grama. Dla mojej psychiki był ogromny wyciąć. Przecież nie zawsze ktoś próbuje się do ciebie dobrać. Mam taką myśl, że więcej współczucia ma sam Czarny Pan niż Draco Malfoy.
Dotarłam do swojego pokoju. Mam nadzieję, że dziewczyny gdzieś poszły. Mam ochotę wypłakać się w poduszkę nie chcąc słyszeć dlaczego. To moja sprawa. Wuj zawsze mówił, że najlepiej mieć zaufane osoby, lecz nigdy nie mówić im swojego sekretu.
W końcu weszłam do pokoju. Moje życzenie się spełniło. Nie ma ich. Dla pewności sprawdziłam łazienke. Jest pusta. Postanowiłam iść na łóżko. Położyłam się i zaczęłam płakać. Wszystkie emocje jakie spierały się od kilku dni znalazły dojście, aby wypłynąć.
-Dziecko, nie płacz-powiedział jakiś głos.
Szybko się podniosłam. Co to? Kto to? Jednak nikogo nie ma. Rozkładam się do okoła. Jedynie w moim pokoju jest cisza. Pewnie mi się przesłało. Od tego wszystkiego już wariuje.*POV DRACO*
Jak Emily zamknęła drzwi, z całych sił wrzuciłem szklankę po whisky. Zabije tego gnoja! Przysięgam! Będę go torturował!
Nie, nie, nie! Położyłem się na łóżku myśląc co z nim zrobić. Muszę to jakoś odreagować. Wyjąłem z szafki nocnej wieczną fajkę. To joint który nigdy się nie kończy. Stworzył to jakiś czarodziej, więc mam pewność, że żaden mugoł go nie dotykał. Nie rozumiem jak mogą ich przyjąć do szkół dla czarodziejów. Czysta krew powinna być najważniejsza. A ci z Ministerstwa? Przyjmują takich mugołów zamiast prawdziwych czarodziej. Opanuj się, zaciągnij się. Zaciągnęłam się kilka razy i od razu jest mi lepiej. Ten cud uspakaja nawet wkurzonego. Wyluzowany ciągnąłem do kieszeni po telefon. Wybrałem opcje "kontakt" i przeglądałem numery, aż nadtrawiłem na ten właściwy.Wypuściłem gęsty dym z ust i zadzwoniłem.
-Halo?-powiedział głos po drugiej stronie słuchawki.
-Cześć, tu Draco-zapewne wykasowała mój numer. Miałem do niej zdzwonić. Właśnie, miałem.
-Ooo hej-nie muszę widzieć, że osoba ta uśmiecha się na mój nagły telefon.
-Słuchaj, przyjdziesz teraz do mnie?-zaciągnąłem się fajką śmiejąc się.
-Daj mi pięć minut-szybko odpowiedziała i rozłączyła się. Szybko poszło.***
Leżałem tak na łóżku rozmyślając. Gdy teraz spojrzę na tą sytuacje, to śmieszne. Wszystko jest teraz zabawne. Odnalazłem pilota do wiedzy i włączyłem ją. Leciała jakaś piosenka. Może nienawidzę ludzi, ale mają niezłe kawałki.
-Draco?-zapukał ktoś do drzwi. Głos dziewczyny. Zapewne do niej zadzwoniłem. Wstałem z łóżka i podszedłem do drzwi. Otwarłem je.
-Wejdź-powiedziałem do dziewczyny, która stała pod drzwiami. Jest to szczupła utleniona blondynka o dużych niebieskich oczach. Mam głęboki degold. No, no, maa się czym pochwalić dziewczyna. Bez wahania weszła do pomieszczenia, a ja zamknąłem drzwi.
Usiadłem na łóżku odpalając znów fajkę.Dziewczyna chyba wie co ma robić, bo usiadła na mnie i zaczęła mnie całować. Ostatni raz się zaciągnąłem i wypuściłem dym do jej ust. Uśmiechnęła się do mnie, a ja odłożyłem fajkę. Mocno wpiłem się w jej usta przyciągając ją do siebie. Ona wplotła swoje palce w moje włosy. Moje ręce zjeżdżają w dół, lądując na jej pośladkach. Mocno je ściągnąłem wywołując u niej jęk. Teraz moje usta przeniosłem do jej szyi i dekoltu, a dziewczyna rozpinała moją koszule. Gdy ona skończyła, ja szybkim ruchem położyłem się z nią na łóżku, że teraz to ja góruje. Poniosła się delikatnie do góry, a ja wiedziałem o co jej chodzi. Odpiąłem sukienkę i rzuciłem ją w kąt jak i stanik. Ma nie zwykle duży biust i to mi się podoba. Zacząłem je całować, masować językiem, przygryzać, ssać. Słysze jęki rozkoszy. Wiedziałem, że jej to się podoba. Każdej dziewczynie się to podoba. Znaczy jakimi spałem oczywiście. Jadę dół aż jestem nad jej kobiecością. Zdejmuje majtki które mi przeszkadzają. Wkładam w jej kobiecość dwa palce. Ciekawe czy już jest mokra. Nie myliłem się. Jest bardzo. Nic nie zaszkodzi jeśli jeszcze trochę poczeka. Wkładam swój język w jej szparkę. Poróżam językiem ze wszystkie strony, a ona ugina nogi. Jeszcze chwile pobawiłem się w to i wiem, że jeszcze jeden mój ruch i wykrzyczy moje imię na cały Hogwart, choć mam zaczarowane ściny, aby taka sytuacja się nie zaistniała w mojej karcie, to i tak wiem jak działam na dziewczyny. W końcu jestem Draco Malfoy. Włożyłem prezerwatywę, a ona uchyliła nogi uśmiechając się z euforii. Powoli wszedłem w nią, a jej mina jest wykształcicie litery "O". Poruszyłem się powoli, ale mocno. Krzyczy moje imię. Jędzy. Przyspieszyłem tępa.
-Mocniej-wyjęczała między jękami. Na jej prośbę mocniej wchodziłem. Krzyczy coraz głośniej. Jakbym nie wpadł na pomysł, żeby wygłuszyć ściany to by teraz się zleciało cały Hogwart od jej jęków i krzyków. Chyba dochodzi, bo wpiła mi paznokcie w plecy. A to szmata. Ale nie reaguje na to. Jak wąż przerzuciła mnie na łóżko. Teraz to ona przejmuje kontrole. Usiadła na mnie. Bez protestu czekałem co ona chce zrobić. Zabrała mojego "przyjaciela" do rąk. Masowała go. Aż włożyła go do swojej szpary między nogami. Powoli zaczęła "ujeżdżać". Zaczynam dochodzić. Tak, tak, tak. Już. Chciałem już odprężyć, gdy w drzwiach zobaczyłem Emily. Szokowaną Em. O nie. a już myślałem, że wszystko idzie w dobrej myśli.
---------------------------
Kto by się tego domyślił, że tak się dzień skończy?
Czy Draco będzie tego żałował?
Co teraz Em myśli?
Czy mu wybaczy?
Oceniaj, komentuj
To daje motywacje
Do następnego ;)

CZYTASZ
Nie Bój Się /Draco Malfoy ✔ TOM I
ФанфикPamiętasz Harry'ego Potter'a? Opowiem wam inną historię, teraz głównym bohaterem jest ktoś inny. Nie będzie wojny czy bitwy. Chce opowiedzieć historię która zrodziła się w szkole magii.